poniedziałek, 30 listopada 2015

Krzyk pierwsze opowiadanie 1.1

Witam mam coś takiego dla was o ile to to sie da wogóle czytać . Wiec zapraszam serdecznie do komentowania . Piszcie czy wam się podoba czy nie . Brak wyrażania opini po przeczytaniu opowiadania często odbieram że , komuś się nie podobało a nie chce tego napisać wiec piszcie wszystko . Nic zapraszam do czytania .
.Cz 1 . Krzyk .
Wieczór . Godzina dwudziesta druga . Pragnęła żeby znaleść się szybko w domu nie myśleć , zapomnieć . Zasnąć już się nigdy nie obudzić . Nie czuć bólu , który ją powoli zabijał jak narkotyk . Klucze w dzwiach , szczęk zamków jest w domu . Ona i jej cierpienie .Marzyła o czymś ,co nie mogło się spełnić . Nie miało żadnych szans . Naiwna . Szukała czegoś co nie miało prawo istnieć albo było fałszywe . To co na tym świecie jest prawdziwe... .
Chociaż w sumie nawet nie wiedziałam czy chciał mnie widzieć , a co dopiero słuchać . A może gdyby wiedziała to, by tak teraz nie cierpiała . Ale może , w tedy porózniło by ich co innego ? Może tylko umie ranić ?Jedna krótka myśl która jak się pojawiła tak za chwilę znikła.
Rzuciła z nóg szpilki , powiesiła płaszcz , który i tak chwilę potem wylądował na podłodze . Nie dbała o to . Torebkę gdzieś rzuciła w kąt . A białe urządzenie które trzymała w ręku położyła na stole . Owijając  się swoim szarym swetrem położyła się na kanapie . W oknach paliły się tylko nieliczne światła i czasem przejechał  samochód . A kobieta   intensywnie  niebieskich oczach zastanawiała się . Dlaczego los z niej tak zadrwił ? Dlaczego zawsze w życiu ma pod górkę ? Czemu nie może być w końcu szczęśliwa ? A jak już jestem to dostaje w pakiecie ograniczenie czasu , przez chwilę dam mi szansę a potem koniec . Po co ? Przy każdym rozstaniu by bolało  niszcząc i zabijając mnie od środka
Jej życie było zbiegiem okoliczności , przypadków , pecha . Tak mogła tak nazwać swoje życie Jej serce było rozbite na tysiące malutkich kawałeczków jak szklanka która spadając się rozbiła . Trudno pozbierać je i posklejać o ile da się .

Walczę z pustką ,chłodem .Chciała bym wrócić , nie wrócę tam ..
 Czy słyszysz mój niepokój ? Czuję że, tracę siebie .


Z ramion sunął jej się szary sweter który ukazał jej kruche ciało , poczuła powiew zimnego powietrza . Pod ciągnęła sweter na ramiona .
Kilka godzin póżniej, na skutek protestów mięśni i bólów udało jej się ciało umieścić w pozycji siedzącej . Szum w jej głowie stopniowo narastał , zaczęło ją to denerwować .Nadal wpatrywała się w przestrzeń wokół niej , leżało tam mnóstwo kobiecych drobiazgów .

Potrzeba tylko jednej minuty,żeby kogoś zauważyć , jednej godziny ,żeby ocenić i jednego dnia żeby , poślubić , a całego życia by póżniej zapomnieć 

Nagle jej mieszkaniu rozbrzmiał dzwonek . Nie chciała nikogo widzieć . Ale dzwonek uporczywie dzwonił i nie zamierzał odpuścić . Wstała i ociągając się poszła do drzwi , nie patrząc kto jest . Otworzyła u zobaczyła kogoś kogo by się w życiu nie spodziewała .
Cześć - powiedział to tak spokojnie i tak znajomym tonem że, przyjemna fala rozlała się po całym ciele brunetki.
Cześć - odpowiedziała. Spodziewała się by wszystkich ale nie jego . Myślała że nie będzie chciał jej widzieć . Widać go nie znała
Chińczyk- powiedział z trudem powstrzymując uśmiech.
Wpatrywała się w niego i zastanawiała się czy to sen ? Czy on jest naprawdę ? Czy los postanowił znowu sobie z niej zadrwić ?
Wejdż -te słowa wyszły z jej ust zanim zdarzyła pomyśleć nad konsekwencjami ale cóż tęsknota wygrała .
Patrzył na nią niepewnie jak bym miała zaraz zrezygnować ze swojej decyzji , ale na potwierdzenie przesunęła  się na bok wpuszczając go do środka .
Minął ją wchodząc do środka. Przez ostatnie tygodnie próbowała oni zapomnieć ale wpuszczanie go do swojego mieszkania , na pewno jej w tym nie pomoże . Jeszcze pogorszy sprawę.W końcu przestała się oszukiwać. I przyznać się że, jest dla niej jak narkotyk od którego nie potrafiła się uwolnić , ale który ją niszczył i zabijał od środka po każdym rozstaniu .Może on stanie się dla mnie lekarstwem ? Może jeden dotyk sprawi że przestane o nim myśleć ? Nigdy nie będę się potrafiła od niego uwolnić za kązdym razem gdy go trącam on wraca ranimy się wzajem ja na to pozwalam nie umiem inaczej wolę niż nie mieć go .Nie chce dopuścić tej myśli ale to chyba miłość .Teraz gdy był w jej mieszkaniu mógł zrobić co tylko chciał .
 liczył się tylko on . Wszystko teraz stało się mało ważne .Mógł zrobić z nią co tylko chciał , nie broniła się by nawet, nie miała na to siły.
Jego dłonie na jej biodrach .
Oddech na szyi , nie myślała o konsekwencjach .
Gdy zwróciła się do niego od razu poczuła jego wargi na swoich. Od ich rozstania nie minęło dużo czasu, ona wciąż pamiętała smak jego ust. . Pamiętała wszystko o czym tak bardzo chciała zapomnieć , każdy jego dotyk na jej skórze . Wiedziała że w tym momencie jest bezbronna jak małe dziecko , nic nie morze zrobić .Jego dotyk aż parzył jej delikatną skórę . Doprowadzał ją do granic obłędu , czystego szaleństwa .Któremu się ona pod dawała bez słowa protestu

Jestem niczym , Jestem nikim .
Cały mój ból jak królestwo .
Tylko pojedyńcza łza wciąż mnie trzyma ..

Bała się że , nigdy nie będzie potrafiła się wyleczyć z jego dotyku . Może tak naprawdę nigdy nie chciała ? Tylko wmawiała sobie te puste słowa że, chce który był sprzeczne ?Jego dłonie zahaczyły o cieńki materiał koszulki, dotykajac jej wrażliwą skórę .Oderwała się o jego ust z trudnością i natychmiast napotkała jego wzrok .Prosiła tylko żeby , jej oczy nie zdradzały  je uczuć ale to było niemożliwe . Miałam pan zapomnieć o nim chociaż sam niego nie wierzyłam. Nie teraz .Nadal tkwiła w jego silnych ramionach i czuła obezwładniające ciepła które , blokowało zdolność logicznego myślenia , przewidzenia konsekwencji jak się będzie rano czuła , gdy znowu ją zostawi i wyjdzie bez słowa pożegnania . Gdy kolejny raz będzię godziny przepłakiwała .Teraz tylko pragneła jego ciepła jego bliskości , nasycić się ni zanim ją znów zostawi .Podniosła ręce żeby ułatwić zdjęcie cieńkiego materialu . Wrócił do jej malinowych ust i całował z zachłanościa tyle , brał wszystko co ta krucha brunetka mu dawała . Odbierajac jej przytym resztki zdrowego rozsadku ,
 poczuła zimno i to jej wyrwało ze snu . Zobaczyła jak się ubiera jak zbiera swoje rzeczy . Dlaczego to za każdym razem musi tak boleć ?
Dlaczego -zapytała cichym głosem
Co dlaczego ? zapytał
Dlaczego odchodzisz , dlaczego się mną tak bawisz ? Lubisz ranić innych ?
Emocje które się w niej tak długo kumulowały w końcu znalazły ujsćie.
To chyba  pomyliła adresy bo ona ma w zwyczaju wszystkich mieć w dupie - powiedział to bardzo obojętnie co ją bardzo zabolało , nie wyrażał żadnych emocji jak by nie zależało .
Chyba się nie zrozumieliśmy -rzuciła to nie ja się bawię uczuciami innych tylko ty .!!!
A wiec to znowu chodzi o nie go co ty taki o niego zazdrosny jesteś
Ale ty nigdy nie chciałaś żebym zostawał bo tak było lepiej . Łatwiej bo po co się męczyć na coś więcej . Wierzysz wszystkim na około
Wierzysz mu na ślepo we wszystkim . Zdziwiło ja to co powiedzał
Coś ty powiedział . !!!!
To co słyszałaś Olu - powiedział oschle w kierunki brunetki
tobie też wiele razy zaufałam i co z tego wyszło ?
Ale to ty mnie odtrącałaś za każdym razem . Kiedy próbowałem się zbliżyć .A teraz masz pretensje

Na własne życzenie pakujesz się w kłopoty a potem musimy cie z nich wyciągać .
Ale kto was prosił o pomoc ja was na pewno nie prosiłam was o pomoc
Wiesz życie osobno chyba nam lepiej wychodziło niż razem powiedziała z narastając złościa ,pusciły już wszystkie hamulce .
Wiesz co Aleksandro ?
Co ?
Jesteś pieprzoną egoistką która ma wszystkich w dupie , wszystkich , nie uznajesz niczyjej pomocy .  Boisz się przyznać że , popełniłaś błąd bo ty jesteś idealna lubisz się bawić innymi ustawiać ich do swojej  gry . Jesteś bez uczuć .
Brakowało jej tlenu nie miała siły na słowa jedyne co zrobiła
Prawda boli co ? kontynuował dalej
Jak wrócę ma cię tu nie być - krzykneła w jego stronę i wybiegła z mieszkania . Emocje wzieły górę .Przegrali tę walkę . Był wściekły na nią na siebie .Wyjeżdzając spod jej mieszkania zobaczył zamieszanie na ulicy kłeby dymu policję i straż pożarną . Dopiero po chwili szoku . Zobaczył że, w kłebach dymu stał , jej czerwony samochód . Na trzęsacych nogach podszedł do zdarzenia które miało nie dawno . Przedzierając się przez ludzi , rozpoznał ją , leżała na noszach taka bezbronna . Nie mógł sobie wybaczyć że , do tego doprowadził jak mógł ją tak skrzywdzić ? A obiecał sobie że, już jej nigdy nie skrzywdzi chciał żeby była szczęśliwa dlaczego ranimy tych na których nam zależy . ? Był winny tego co się stało patrzył jak leży bezbronna . Jak jego miłość która była wszystkim dla niego teraz mogła umrzeć . Przeszło go zimno na tę myśl Oleńko przepraszam , przepraszam w kółko powtarzał to jedno słowo