czwartek, 7 stycznia 2016

1.28 Strata i ból

Cześć przybywam z ostatnią częścią tego rozdziału .Mam nadzieję że, choć trochę wam się podobały moje opowiadania . I mam do was prośbę . Proszę o szczere komentarze bo nie wiem czy jest sens ciągnąć coś dalej co wam się nie podoba  więc bardzo proszę o opinie . Dziękuję wszystkim którzy dotychczas czytali moje opowiadania . Nic zapraszam do czytania

Pozdrawiam .



Miłość to uczucie płynące prosto z serca . Nie wiedziałem co zrobić siedziałem przy jej łóżku gapiąc się bez myślenie w szarą podłogę miętoląc w ręce trzymaną kartkę . Myślałem o słowach napisanych przez Olę. Jednej rzeczy teraz żałuję że, wtedy wyszedłem uwierzyłem że, jest wszystko dobrze ,zostawiłem ją bo ona myślała że, bez niej będzie lepiej nie będę cierpiał i będę się uśmiechał .
Właśnie nie właśnie bez niej będę czuł się jak wrak człowieka , jak cień człowieka który straci jedyny swój cel w życiu . Gdybym ją tylko zdołał powstrzymać zabrać jej to ale nie ja wyszedłem zostawiłem ją nic nie zrobiłem .Nie mogłem uwierzyć w to . Dlaczego pozwoliłaś uwierzyć w to że, mnie krzywdzisz ? Nie krzywdziłaś mnie tym że, byłaś przy mnie pozwoliłaś sobie zbliżyć się do mnie ale skrzywdziłaś mnie tym że , zabrałaś mi to zabrałaś mi siebie .mówiłem prawie nie słyszalnym szeptem . Jak ja mogłem dopuścić do tego żeby ona się tak czuła? Gdybym miał na drodze tego Szymona nie wiem co bym zrobił . Nie ręczył bym za siebie . Podniósł głowę do góry tracąc zainteresowanie wykładziną . Spojrzałem na Oleńkę kolejny raz była w tym cholernym miejscu .Nienawidzę szpitali . Zawsze to miejsce kojarzyło mi się z smutkiem z bólem i cierpieniem za bliską osobą . Chwyciłem dłoń Oli chciałem dotknąć ją móc przytulić . Ale nic nie mogłem zrobić mogłem tylko patrzeć jak jedynie to a czym mi zależy gaśnie w moich oczach a ja mogę stać tylko i patrzeć jak ona odchodzi a jej serce zwalnia tępo bicia . Nie mogłem tego znieść .
Zobaczyłem ojca Oli akurat szedł korytarzem przygnębiony na twarzy postarzał się co najmniej o kilka lat .Zobaczyłem ojca Oli jak wszedł do pomieszczenia . Nie odezwałem się słowem nie wiedziałem co powiedzieć . Przecież nie mogłem użyć tego  banalnego stwierdzenia którzy wszyscy używają pod tytułem Wszystko będzie dobrze. Bo tak nie będzie nie będzie . Nigdy nie będzie tak jak dawniej .Wojciech spojrzał na mnie ale bardziej na kartkę śnieżnobiałego papieru trochę już pogniecionego. Nie wiedziałem czy mam mu dać ta kartkę którą trzymam w ręce



Życie spytało śmierć ; Dlaczego cię wszyscy mnie kochają a ciebie nienawidzą ?A śmierć z spokojem odpowiedziała : Bo ty jesteś pięknym kłamstwem,A JA OKRUTNĄ PRAWDĄ .

W końcu miał prawo wiedzieć co jego jedyna córka czuje zdecydowałem się mu dać tą kartkę .Wyciągnąłem rękę w jego stronę podając mu jej ostatnie myśli . Wojciech wziął ode mnie kartkę i zaczął czytać . Patrzałem uważnie na jego twarz jak z każdą linijką przeczytanego tekstu zmienia się jego mimika , wyraz twarzy a ręce zaczynają nie zauważalnie drżeć . Patrzałem uważnie i próbowałem wyczytać jego emocje . Jedyne co widziałem bo było strach . niewyobrażalny smutek i żal . Czułem że, to wszystko moja wina że, gdybym z nią nie był nie było by jej tutaj . Znowu spojrzałem na Ojca Oli tym razem skończył czytać podniósł wzrok z kartki jego ręce tym razem trzęsły się znacznie mocniej okazując zdenerwowanie i  ból podszedł do łóżka pogłaskał Olę jak małe dziecko po główce i szepnął kilka słów które zdołałem usłyszeć .To nie może być prawda....  pocałował ją delikatnie w czoło . Jeszcze tylko raz się na mnie spojrzał czułem że, miał do mnie żal że, zabrałem mu jego jedyną winą tym jednym spojrzeniem powiedział mi więcej niż rozmową  Obwiniał mnie za to wszystko . Po chwili wyszedł bez żadnego słowa zamykając za sobą szklane drzwi tamtego świata . I zostałem sam .


Nie zawsze smutek poznasz na twarzy gdy z oczy łzy popłyną bo czasem usta i  twarz się śmieję . A w sercu ból który rozrywa od środka .

Nagle zobaczyłem że , czyjaś dłoń mnie ściska . Spojrzałem na Olę otworzyła oczy .Wybiegłem  z sali niczym w poszukiwaniu ojca . Zobaczyłem że, siedzi na krześle a twarz miał schowaną w dłoniach. Podszedłem do niego od razu podniósł głowę .
- Proszę iść do do Oli -powiedziałem tylko tyle a Ojciec natychmiast wstał i poszedł  w kierunku Oli.

Gdy wszedł do pokoju i zobaczył że, Ola ma otwarte oczy szybko poszedł i ją przytulił nie mógł wydusić z siebie żadnego słowa . Poszedłem do Oli na mój widok się uśmiechnęła .
- Przepraszam cię tato . Jacek zawsze cię kochać będę - powiedziała to resztkami sił a po jej twarzy spłynęła łza . Zamknęła oczy a monitor który pokazywał rytm jej serca zwalniał aż w końcu monitor zaczął niemiłosiernie piszczeć i wskazywać linię ciągła na monitorze .
Wtedy coś we mnie pękło i zacząłem krzyczeć .
Zbiegła się grupa lekarzy w pokoju . Wyrzucili mnie z pokoju twierdząc że , ja nie mogę tu być mijały kolejne minuty które zdawały się być godzinami .
Wyszedł lekarz wyrażnie zmartwiony tą całą sytuacją .
Podszedł do nas pewnie zastanawiając się jak nam to przekazać .
-Udało nam przywrócić pracę serca ale długo  trwało i nie wiem czy nie doszło do jakich nie odwracalnych zmian w mózgu pacjentki - powiedział lekarz próbując to przekazać delikatnie.
Po przekazanych informacjach odszedł
Kilka godzin póżniej

Dowiedzieliśmy się że, Ola się już nigdy  nie obudzi bo doszło do nie odwracalnych zmian w mózgu Jak nam powiedział ten lekarz nastąpiła śmierć mózgowa i to jest nasza decyzja kiedy mam odłączyć respiratora .
Nie mogłem się pozbierać że, ona nie żyje staliśmy nad jej grobem ksiądz wygłaszał mowę a ja tylko patrzałem beznamiętnym wzrokiem straciłem sens życia .
- Teraz w niebie nie będzie sama zaopiekuje się nią jej mama - powiedział do mnie ojciec kładąc rękę na moim ramieniu

Koniec .

Zapraszam do długich szczerych komentarzy .


14 komentarzy:

  1. Opowiadanie jest piękne i bardzo smutne ;( Łzy napłynęły mi do oczu.
    Twoje opowiadania są cudowne. Musisz pisać dalej. Mam nadzieję, że niedługo dodasz pierwszą część nowego rozdziału.
    Pozdrawiam
    żabka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje serdecznie za komentarz chociaz wiem ze sie komus podobaja

      Usuń
  2. Ci których kochamy najmocniej albo odchodzą albo umierają :(
    Opowiadanie piękne i smutne :'(
    podoba mi się jak każde twoje opowiadanie bo pokazujesz co to znaczy miłość do drugiego człowieka :)
    czekam na następne opowiadanie i miniaturke :)
    pozdrawiam . Gabrysia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziekuje za komentarz . Gdy czytam takie mile slowa to az mam chec do dalszych dzialan i cieplo na sercu sie robi a miniaturka bedzie jak znaje troche wolnego czasu prawdopodobnie w jakis weekend .
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Wisisz mi chusteczki. Już myślałam, że będzie dobrze, a tu nagle umiera. Ale takie jest życie i nic z tym nie zrobimy. Czekam na kolejne opowiadania.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadanie cudowne bardzo wzruszające bardzo podobało mi się . Pozdrawiam i życzę weny Ela .

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne a zarazem smutne opowiadanie. Miałam nadzieje ze jednak zmienisz zdanie i zrobisz z happy endem.
    Dlaczego nasze zycie jest takie krótkie proste,banalne. Dlaczego ci których kochamy odchodzą?
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie nie wiadomo nie kazdy ma proste zycie i latwe czasem los daje krete i wyboiste drogi trudne do pokonania .
      Dziekuje za komentarz i czekam na cos od ciebie

      Usuń
  6. Wzruszyłam się, a to już coś. Te opowi jest piękne i wzruszające. Czekam na next i zapraszam do mnie.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    Mała. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milo mi slyszec ze juz kolejna osoba sie wzruszyla na moje opowiadanie . Dzieki.

      Usuń
  7. Dość późno trafiłam na Twojego bloga, ale nie żałuje. Twoje opowiadania grają na emocjach i to jest dobrze :) Uwielbiam jak się rozpisujesz nad emocjami. Lubię Twoje opowiadania.
    Pozdrawiam
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za komentarz . W nowym rozdziale postanowiłam wprowadzić trochę więcej szczęścia takie bardziej radosne .

      Usuń