sobota, 20 lutego 2016

2.11 Telefon Emilki ,Nie pewność


Cześć witam przychodzę z nową częścią i dedykuję ją Alicji






Odłożyłam kubek na blat stołu .


Wzięłam do ręki telefon na ekranie telefonu pojawiła się informacja że , dzwoni Emilka
Odebrałam .
- Cześć, Emilka -powiedziałam zaskoczona
- Cześć - powiedziała taki smutnym zapłakanym głosem i już wiedziałam że , coś się stało bo Emilka nie była by roztrzęsiona z byle powodu .
- Emilka ale co się stało- powiedziałam zdenerwowana
- M- mogę przyjechać do ciebie - starała się powiedzieć między płaczem co nie było łatwe bo nie mogłam jej zrozumieć .
- Oczywiście że , tak tylko ja nie jestem w Wrocławiu - powiedziałam
- A gdzie ?
- W Warszawie klonowa 52 tylko nie mów nikomu tego adresu . Uspokój się , uważaj na drodze i przyjeżdżaj . - powiedziałam
- Dobra jadę , pa - powiedziała i się rozłączyła .A ja odłożyłam telefon na blat stołu
Nigdy nie słyszałam Emilki w takim stanie .
Zastanawiałam się co się takiego wydarzyło że , Emilka tak zdenerwowana . Zastanawiałam się jej reakcji co powie jak zobaczy mój duży brzuch ostatnio byłam u lekarza i wyznaczył mi termin porodu na za 10 dni będę miała dziewczynkę . Minęło tyle czasu a ja jeszcze myślę o Jacku wracają wspomnienia i nie mogę zapomnieć go .Ale teraz muszę się skupić na maleństwie . Położyłam rękę na brzuchu . W tej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi . Zeszłam na dół otwierając drzwi to co zobaczyłam bardzo się zdziwiłam nigdy nie widziałam jej w takim stanie .
Spojrzałam na Emilkę miała cały rozmazany makijaż
-Emilka? Wejdź proszę-zaprosiłam ją do środka,po czym poszłam zrobić herbatę.Zastanawiało mnie czy nie zauważyła mojego brzucha czy była aż tak zapłakana...
Po kilku chwilach podsłuchałam jej rozmowę z osobą z komendy.
-Co,ale jak to? Co z nim? Jest ktoś przy nim? Żyje? Jak to właściwie się stało?-mówiła Emilka,co chwila spoglądając w stronę kuchni
Gdy skończyła rozmowę ja wniosłam herbatę,Ona się na mnie spojrzała jakby ducha zobaczyła.
-Ola? Ty jesteś w ciąży? -zapytała mnie zdziwiona
-Tak jestem w ciaży... Ale nie mówimy o mnie. Co się stało?
-Bo wiesz ja...-mówiła Emilka przez łzy - Ja też jestem w ciąży. Ja nie wiem czy go kocham? To się stało tak nagle?
-Ale o kim ty mówisz?
-O Krzyśku. To był jeden raz jak to się stało. Wiesz alkohol,atmosfera-nie chciałam tego po sobie dać poznać ale wiem coś o tym. Tak wyglądał mój pierwszy raz z Jackiem. Właśnie z Jackiem. Zastanawiałam się co z nim? Jak ułorzył sobie życie.
-Emilka Krzysiek to super facet. Jeśli to zrobiliście on musi ponieść konsekwencje tego co zrobił. Ale nie wierze że nic do ciebie nie czuje. To odpowiedzialny facet. Myśli 2 razy zanim coś robi. Będzie dobrze.-przytuliłam Emilkę
-A teraz ty... Kto jest ojcem dziecka?-zapytała mnie o najbardziej skrywaną tajemnice
-Ojcem dziecka jest Jacek. Ale proszę cie nic mu nie mów
-Ja Ja Jacek?-wyraźnie zbladła - Ola muszę ci coś powiedzieć ale się nie denerwuj.-chwyciła mnie za ręke
-Jacek miał wypadek. Nie wiadomo czy to przeżyje. Jechał do Trzebnicy do rodziców i nagle pies mu wyleciał pod koła. Zahamował i wpadł w pudła z żelkami.
-Co ale co ty mówisz? Jacek? On on może umrzeć?-w tej chwili poczułam niewyobrażalny ból. Po chwili odeszły mi wody. Emilka się przeraziła ale szybko zorientowała się co robić. Zdzwoniła na pogotowie które przyjechało 15 minutach. Zabrali mnie szybko na sale porodową. Darłam sie w niebogłosy. Moim marzeniem było aby w tym momęcie życia mój ukochany był przy mnie a tu proszę.
Po 6 godzinach wysiłku rozlękł się płacz mojej córeczki... Postanowiłam że dam jej na imię Agatka. Jackowi zawsze się to imię podobało...
Gdy po kilku godzinach pozwolono Emilce do mnie zajrzeć natychmiast w mojej głowie pojawiło się pytanie co z Jackiem.
-Emilka,wiesz co z Jackiem?-zapytałam
-Tak. Ola Jacek....


Liczę na dłuższe komentarze

12 komentarzy:

  1. Agatka... a jakby inaczej :D
    Mam nadzieję, że Jackowi nic nie będzie, że wyjdzie z tego. No i oczywiście liczę na to, że teraz Ola i Jacek będą razem.
    Co do Emilki, to nie ma czego płakać. Krzysiek to świetny facet i na pewno pomoże jej zająć się dzieckiem... chociaż kto wie co ci przyjdzie do głowy..
    Opowiadanie jest naprawdę super, trochę smutne, ale karton z żelkami mnie rozwalił ;)
    Czekam na next.
    Pozdrawiam
    Żabka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za komentarz . No właśnie nie wiem co mi przyjdzie do głowy . Nie mam pojęcia . A co do Emilki raczej będzie wszystko się skończy szczęśliwie .

      Usuń
  2. Super opowiadanie. Myślałam że coś zmienisz a tu prosze
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za komentarz.Jak bym mogła zmienić jak bym tak mogła . A po za tym jak mi się podoba to co tu zmieniać ?

      Usuń
  3. Opowiadanie cudowne imię Agatka super podoba mi się , a Krzysiek jest fajnym facetem i myślę że Emilka będzie z nim szczęśliwa Opowiadanie rewelacyjne . Czekam na next . Pozdrawiam i życzę weny Ela

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne opowiadanie mam nadzieję że Jackowi nic nie będzie
    Pozdrawiam i czekam na next Magda

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne opowiadanie. Z niecierpliwością czekam na next. Zapraszam na mojego bloga.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    S.t.o.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mogla bym prosic o linka do bloga ??
      Dziekuje za komentarz
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Świetne opowiadanie. Z niecierpliwością czekam na next. Zapraszam na mojego bloga.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    S.t.o.

    OdpowiedzUsuń
  7. Opowiadanie jak zawsze super :)
    Mam nadzieje że Jacek wyjdzie z tego cały:)
    Imie dla maleństwa też piękne:)
    Żeby Ola i Jacek się jeszcze zeszli i byli jedną wielką szczęśliwą rodziną:)
    Czekam na next :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Opowiadanie jak zawsze super :)
    Mam nadzieje że Jacek wyjdzie z tego cały:)
    Imie dla maleństwa też piękne:)
    Żeby Ola i Jacek się jeszcze zeszli i byli jedną wielką szczęśliwą rodziną:)
    Czekam na next :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń