poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Miniaturka "Strach"

Pulsujący ból głowy, rozrywający każdy nerw jej ciała, przywrócił ją do świadomości. Z trudem uniosła ciężkie od bólu powieki i pomrugała nimi kilka razy, chcąc przyzwyczaić wzrok do ciemności. Podnosząc ciało do pozycji siedzącej, Wstałam z miękkiego łóżka które się delikatnie ugięło pod czas wstawania . Założyłam mięciutkie kapcie stojące koło łóżka i poszłam do kuchni . Otwierając szafkę znalazłam tabletki na ból głowy . Bolała mnie tak jak bym miała kaca a przecież wczoraj nic nie piłam . Myślałam że , zaraz oszaleje .Nalałam sobie do szklanki wody i wzięłam jedną tabletkę popijając wodą . Po kilku minutach czułam że , ból zaczyna się zmniejszać i ustępować .Zastanawiałam się co ja dzisiaj mam  robić miałam wolne , Jacek też . Może wyjdziemy na jakiś spacer albo pójdziemy do Emilki i Krzysia .

Przewróciłem się chcą przytulić brunetkę do siebie lecz chcąc chwycić ją ręką zobaczyłem puste miejsce i już zimne co oznaczało że dość dawno temu wstała, Jak zwykle pomyślałem zastanawiałem się czemu ona tak wcześnie wstaje w nocy nie śpi . Wstałem poszedłem do kuchni zobaczyłem Olę w takiej pozycji co zwykle gdy wcześniej  wstaje czyli zapatrzoną w jakąś obraz przestrzeń za oknem . Podszedłem do niej objął ją w tali . Poczułem że , jej ciało drży .
- Wcześnie dziś wstałaś a przecież mamy wolne - stwierdziłem i przywitałem się małym pocałunkiem na szyi brunetki
- Nie mogłam spać głowa mnie bolała -  dostrzegłem opakowanie otwarte od tabletek przeciw bólowych na blacie kuchennym .
- A co byś chciała dobrego na śniadanie na poprawę humoru ?- zapytałem chociaż wiedziałem że dobrym składnikiem na poprawę humoru jest czekolada .
- Coś dobrego . - Naleśniki z czekoladą ?
- O i to jest dobra myśl - uśmiechnęła się do mnie i wiedziałem że , trafiłem w dziesiątkę  z dzisiejszym śniadaniem


Ja przygotowałem naleśniki a Ola się ubierała . Gdy ktoś zaczął się dobijać do drzwi . Był bardzo nerwowy i chaotyczny .Jak by mu bardzo się spieszyło albo zależało na czasie .

- Ola otworzysz ! - krzyknąłem z kuchni żeby nie przerywać sobie dalszych przygotowań do śniadania .

Poszłam otworzyć drzwi . A  w drzwiach zobaczyłam zdenerwowanego Krzyśka.
- Cześć M-mogę - powiedział zdenerwowany plątając się w słownictwie nigdy nie widziałam tak go zdenerwowanego .
- Jasne . Mów co się stało - zapytałam wyrażnie przejęta stanem kolegi . I ciekawa co go wyprowadziło z równowagi
Weszliśmy do kuchni usiedliśmy przy stole
- To mów co się stało - powiedziałam chcąc zacząć rozmowę
- Chodzi o Emilkę . Porwali ją , Pokazał nam kawałek kartki która dostał od porywaczy . Nie przebrali w słowa była napisane dosadnym jasnym i wyrażnym językiem .
                                                                       ***


 Prostując sylwetkę, przywarła mocniej do elewacji i przeczesała palcami włosy, niedbale opadające na ledwo zakryte swetrem ramiona. Z przerażeniem pokręciła głową. Ciemna przestrzeń niebezpiecznie wirowała przed oczami, wyzwalając w niej niemożliwe do opisania uczucie lęku. Będąc jeszcze nieco osowiałą, intensywnie próbowała złożyć w całość ostatnie wydarzenia, jakie miały odwagę zamącić jej spokojne od niedawna życie. Urywki wspomnień, próbujące wydostać się na powierzchnię świadomości, ginęły gdzieś w czarnej otchłani pamięci. Przeskakujące obrazy mieniły się ostrymi kolorami, uniemożliwiając zidentyfikowanie któregokolwiek z nich. - Halo! - krzyknęła niepewnie, wciąż rozglądając się. - Jest tu ktoś?! Halooo!
- Nareszcie. - W tym samym momencie do pomieszczenia wszedł mężczyzna w kominiarce na twarzy. Wykonała gwałtowny unik, słysząc jak uchylają się drzwi i mrużąc oczy, spojrzała w jego kierunku. Świecił latarką wprost na nią, skutecznie ją oślepiając i uniemożliwiając zobaczenie czegokolwiek. - Już myślałem, że siłą będę musiał Cię wybudzać.
- Gdzie ja jestem? - spytała, a gdy nie odpowiedział, powtórzyła nerwowo, podnosząc ton. - Gdzie ja jestem?!
- Spokojnie nie pyskuj tak bo na dobre ci nie wyjdzie . powiedział stawiajac szklankę z wodą koło nóg i emilki i wyszedł
. Westchnęła ciężko. Pragnęła, żeby to wszystko okazało się sennym koszmarem…
Czas ciągnął się bardzo długo . Po kilku godzinach podniosłam swoje obolałe ciało po kilu wizytach zostalo mi kilka siniaków i zadrapań . Po raz kolejny otworzyły się drzwi .
 – Siedzę tu już od jakiegoś czasu w takim stroju, a nie wiem czy zauważyłeś, jest cholernie zimno. Dłużej nie wytrzymam.
- Wytrzymasz, wytrzymasz. – mężczyzna przetarł dłonie .
- Wiesz ile razy o tobie myślałem - powiedział Kamil z uśmiechem nie pamiętasz mnie Z Wadlewa ?
Wspólne chwilę . Tęskniłem .  Kamil zjechał dłonią z brzucha na jej biodro, a następnie położył dłoń na udzie kobiety i energicznie podnosząc nogę, zarzucił ją na swoim biodrze.
- Puszczaj!
- Nie mów, że ci się to nie podoba… - W sekundzie chwycił ją zza nadgarstki i przyparł do ściany.  Gdy zaczeła się szarpać aby wydostać się od męzczyzny dostała w twarz.
                                                       ****

Mijały godziny a im nadal nie udało sie ustalić gdzie jest kobieta.
- Boje że jej się coś stanie '
- Nic jej nie bedzie zobaczysz  znajdziemy ją i będzie wszystko dobrze - ola próbowała pocieszyć Krzyśka . Sama wtulając się Jacka .
                                                             ****

- Jesteś pieprzonym dupkiem. - stwierdziła, podchodząc do niego i wbiła mu palec wskazujący w klatkę piersiową. - Jesteś oszustem, bandziorem i kłamcą. Manipulantem, który owija sobie ludzi wokół palca, wyraźnie z tego czerpiąc radość! Jeszcze kiedyś byłabym skłonna podziękować ci za to, co mi zrobiłeś. Teraz, tutaj, utwierdzam się w przekonaniu, że spotkanie ciebie było najgorszą rzeczą, jaka mogła mi się w życiu przytrafić.
- Przestań…
- Dlaczego? Co ty sobie myślisz? Mam ci paść w ramiona i dziękować za to, że po raz kolejny mnie oszukałeś? Wykorzystałeś moje zaufanie i tak po prostu zostawiłeś! Zrobiłeś ze mnie idiotkę, która znowu niczego nieświadoma zaufała bandziorowi.
                                                                     ***
- Właśnie dostałem telefon mamy to namierzyliśmy gdzie Emilka to stara fabryka pod wrocławiem - powiedział jacek
- To szybko jedziemy !
                                                                    ****
Robiło mi się coraz zimniej zrezygnowana osunełam się po ścianie i zasnełam zmęczona i zmarznięta .                                                                         ****\

Dojechaliśmy 15 minut póżniej weszliśmy do fabryki
-A ni kroku dalej ! - powiedział mężczyzna . Powiedziałem stój !  wystrzelił ostrzegawczo pistoletem Podszedł na tyle blisko zeby mogł mu ten pistolet wytracić i obezwładnić i poszedł do emilki byla nie przytomna i wyziebiona ,

W szpitalu

- .Pani Emilka miała dużo szczęscia bo jeszcze trochę a nie udało by się nam jej uratować . Bo miała stan hipoterimi jej organizm był bardzo wyziebiony .Jest w  3 sali na lewo .

Wszedł już wszystko bedzie dobrze rzekł do emilki - usmiechnela sie blado.

Po 2 tygodniach wyszła ze szpitala

Koniec


Liczę na dlugie komentarze

11 komentarzy:

  1. Już po pierwszych trzech słowach zapowiadało się ciekawie. W głowie od razu pojawiały się myśli dotyczące bólu głowy Oli. A ty jak zwykle tego nie wytłumaczyłaś :* Miałam nadzieję, że będzie coś więcej o Oli i Jacku...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie można wszystkiego dawać na tacy w niektórym watkach postawiam wolność interpretacji . A co wolałabyś żeby to ole porwano ?? Trzeba dawkować ci ole i jacka bo ty uzalezniona zabardzo jesteś

      Usuń
    2. No ale tak ładnie zaczęłaś z Olą i jej bólem, a potem przyszedł Jacek i myślałam, że będzie coś w stylu: Ola się przeziebiła, to Jacuś się nią zajmie... A tu nic.

      Usuń
  2. Bardzo lubię Emilkę i Krzyśka oraz każde opowiadanie choć częściowo im poświęcone i to też mi się podoba.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Super miniaturka.
    Mam nadzieje że za nie długo będzie next opowiadań. Tylko kiedy?
    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bedzie kontynuacja . .jak alusia skonczy testy gimnazjalne . Dziekuje za komentarz

      Usuń
  4. Super miniaturka. Z niecierpliwością czekam na next.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    S.t.o.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rewelacyjna miniaturka bardzo mi się podobała i dobrze ze Emilkę znaleźli całą i zdrową
    Z niecierpliwością czekam na next Pozdrawiam serdecznie i życzę weny Ela

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam!
    Jak chciałaś nadrabiam zaległości :P
    Opowiadanie boskie. Po kilku zdaniach już zapowiadało się ciekawie
    Ale ubolewam nad tym że było o Emilce i Krzyśku a blog jest o Oli i Jacku ale ty to wiesz bo gadaliśmy już o tym :D
    Oh ty to chyba tracisz już nadzieję że Ola i Jacek będą razem :P
    Pozdrawiam
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie trace tylko stwierdzilam ze moze sie przydac taki mix czasem o oli a czasem o emilce . Ale nie boj sie niedlugo opowiadanie to bd miala duzo jacusia i oli .

    OdpowiedzUsuń