Wstałem rano pierwszy raz od dawna się dobrze wyspałem może dlatego , że martwiłem się o Karolę w koncu to koleżanka z pracy .Z rozmyślań wyrwał mnie dzwonek do drzwi ktoś się dobijał zastanawiałem się kto to może być o tak wczesnej porze.
- Mama ?- powiedziałem zdziwiony, bo nie dzwoniła nic nie mówiła , że przyjedzie, a ja jeszcze chciałem dziś do Karoliny do szpitala pójść .
- No mama ,mama ....cześć Mikołaj co tam u ciebie słychać ? Nie odzywasz się do starej matki - powiedziała starsza kobieta.
- A wiesz u mnie po staremu - powiedział Mikołaj.
- Mamuś ja muszę cię zostawić ,bo mam kilka spraw na mieście do załatwienia ty się rozgość, a ja idę-powiedział zamykajac drzwi za sobą .
Odrazu udał się do sali gdzie była Karolina.
Gdy tam wszedł zobaczył , że blondynka chodzi po korytarzu mimo wyraźnego zakazu.
- Hej przecież lekarz kazał leżeć miałaś jeszcze nie wstawać - powiedział z troską .
- Do łazienki tylko chciałam .Mikołaj nie musisz się tak mną przejmować dam sobie radę - była nie zwykle silną osobą i nie lubiła jak ktoś się nad nią użalał zawsze lubiła radzić sobie sama, ze wszystkim . Za wszelką cenę chciała ukryć, że ją wszystko bolało najbardziej żebra .
- Daj pomogę ci - zaoferował swoją pomoc.
-Nie chce - powiedziała, ale to był zły wybór, bo gdyby nie szybka reakcja Mikołaja leżała by na podłodze . W pewnym momencie ich wzrok się spotkał ,ale blondynka szybko odwróciła głowę .
- Dziękuje i przepraszam - powiedziała jakby nigdy nic.
- Za co ? - powiedział zaskoczony .
- Chodźmy do sali - odparła.
- Wiem , od jednej pielęgniarki , że dużo spędzałeś tu czasu i martwiłeś sie o mnie, a teraz jestem wobec ciebie nie miła, ale wiesz dla mnie to nowość zawsze z wszystkim sobie sama radziłam nie potrzebałam niczyjej pomocy . A teraz taka sytuacja ,w której nie umiem się odnależść i nawet nie pamietam kto mi to zrobił . Z drugiej strony kto mnie ,aż tak by nie nawidzi ? - powiedziała zasmucona policjantka .
- A może byś zamieszkała u mnie na ranczu tam jest spokój odpoczeła byś - zaproponował Białach.
- Nie Mikołaj nie chce ci robić kłopotu mam swoje mieszkanie - kobieta bez zastanowienia odmówiła .
- Narazie jeszcze raz dziękuje za wszystko - wzieła rzeczy ,wypis i chciała iść , ale Mikołaj ją zatrzymał.
- Poczekaj chociaż cię odwiozę do tego mieszkania - wziął od niej torby i udali się do samochodu .
Na mieście nie było, aż tak dużego ruchu więc już 20 minut póżniej byli pod blokiem blondynki ..
- Pamietaj jak by co możesz na mnie liczyć propozycja aktualna jak się zdecydujesz to zadzwoń i jestem - powiedział przyjacielskim tonem .
Wolałby , żeby z nim zamieszkała przez jakiś czas by miał pewność, że nic jej nie grozi ,ale co zrobić jak się uparła, żeby zamieszkać u siebie.
- Będe pamietać . Na razie - uśmiechneła się do kolegi wzieła torby i poszła w stronę swojego bloku.
Kierując się w stronę swojego mieszkania postanowiła sprawdzić skrzynkę przez ten okres pewno się sporo nazbierało . No i miała rację pełno reklam od róznych firm, kilka rachunków do zapłacenia i tajemniczy list z ciekawym napisem na wierzchu . Wzięła pocztę torby i weszła po schodach, otworzyła drzwi ,rzuciła torby na podłogę , pocztę na stół i wzieła w rękę tajemniczą kopertę .Usiadła na miękkiej beżowej sofie zastanawiając się czy otworzyć kopertę obracała ją w palcach . Po chwili jednak ciekawość zwyciężyła i otworzyła kopertę, na której widniał napis "Na Pamiątkę" wyciągneła zawartość koperty i zamarła , była przerażona tym co zobaczyła upuściła kopertę z zawartością na podłogę .Zakryła twarz dłońmi i pomyślała o Mikołaju o jego słowach "Pamiętaj możesz na mnie liczyć" miała mętlik w głowie, bo nie chciała znowu się mu narzucać i tak dużo zrobił dla niej był tyle czasu w szpitalu, a teraz miała by się znowu mu na głowę zwalić ? W sumie to potrzebowała kogoś do towarzystwa ,a Białach to jej najlepszy kolega z pracy,potrzebowała kogoś z kim może porozmawiać na gnebiący ją temat.Spojrzała na nierozpakowane torby rzucone na środku pokoju chwyciła telefon i wybrała numer do kolegi .
- Hej ta twoja propozycja to jest jeszcze aktualna ?- zapytała niepewnie .
- Tak jasne to ja przyjade po ciebie tak za 15 minut będę - powiedział zadowolony i rozłaczył się .
Pozbierała zawartość koperty, telefon schowała do kieszeni i czekała na przyjazd kolegi.
15 minut usłyszała dzwonek do drzwi .
Otworzyła koledze drzwi .
- Cieszę się , że się zdecydowałaś - przytulił koleżankę ,ale na jej twarzy pojawił się grymas niezawodolenia.
- Nadal bolą cię tak żebra ?- zapytał zaniepokojny.
- No niestety - powiedziała z smutkiem w głosie.
- Chodz idziemy - Mikołaj zabrał torby stojące na środku pokoju i wyszli.
Na ranczu Mikołaja
- Ty masz wogóle coś w tej lodówce . Bo wiesz musimy coś jeść - zapytała z ironia i ciekawością.
- Coś tam mam ale lepiej jechać po zakupy i Białaszek przygotuje ci pyszny obiad - uśmiechnął się.
- Aż tak mnie nie lubisz czy chcesz się mnie już pozbyć , że obiad chcesz gotować ?- powiedział z nutą wyczuwanego w głosie sarkazmu.
- Śmiesz wątpić w moje zdolności kulinarne - chciał brzmieć poważnie co mu się raczej marnie udało.
- Skądże mój kolego z patrolu w życiu -powiedziała zdecydowanie udajac się do korytarza,który prowadził do wyjścia.
- To co idziemy na te zakupy ?
- Tak jasne idziemy - powiedzał zamykając drzwi wejściowe .
W międzyczasie wróciła mama Mikołaja, która miała zostać u niego na kilka dni .
Kiedy weszła ,aż chwyciła się za głowę kiedy zobaczyła bałagan w domu syna. Wiedziała ,że Mikołaj jest bałaganiarzem ,ale nie zdawała sobie sprawy ,że aż tak. Chciała trochę ogarnąć zanim Mikołaj wróci do domu .Gdy już uporała się z większością sprzątania został przedpokój ,gdzie leżały rzeczy Karoliny. Kiedy podniosła torbę, aby zetrzeć kurze, ale zaciekawiła ją koperta,która z nich wyleciała . Odstawiła torby, a gdy podnosiła kopertę wypadło z niej kilka zdjęć . Nie mogła uwierzyć w to co zobaczyła wiedziała , że syn ma niebezpieczną pracę, ale nie wiedziała, iż ktoś może być zdolny do takiego czegoś . Jak można zrobić coś tak okropnego drugiemu człowiekowi ? Pomyślała sobie , że ludzie, którzy to zrobili chyba nie mieli serca ..15 minut póżniej Karolina i Mikołaj wrócili z zakupów .
Weszli do domu byli zdziwieni,bo drzwi były otwarte, a przecież zamykali .
- Cześć mamo już wróciłaś z miasta ?
- Tak - usłyszał głos z głębi domu .
- Dzień dobry - powiedziała blondynka.
- To jest moja partnerka z patrolu Karolina - przedstawił mamie koleżankę. Kobieta nie mogła uwierzyć ,że to ta sama postać co na zdjęciach.
- Mikołaj ja idę na górę się rozpakować - poszła nie chciała przeszkadzać koledze w rozmowie z mamą.
-Mikołaj ja wiedziałam, że twoja praca jest niebezpieczna, ale nie wiedziałam, że aż tak .
- Ale o czym ty mówisz mamo ,bo ja w tej chwili nie rozumiem - powiedział zmieszany.
- O tej dziewczynie z tych zdjęć - ciągneła dalej temat .
- Ale jakich zdjęć mamo o czym ty mówisz możesz jaśniej ? - Białach był coraz bardziej zaskoczony .
- O tych - przyniosła i położyła na stole .
Mikołaj patrzył na te zdjecia z przerażniem przecież ten kto to zrobił to jakiś psypata nie dosyć , że ona znalazła sie w takim stanie to jeszcze jej robił zdjęcie no co za psychol !!
- A skad masz te zdjecia? - jego głos bardziej spoważniał .
- Jak przekładałam te torby co stały w przedpokoju to wypadło - tłumaczyła kobieta.
- Mamo ta moja kolezanka jest policjantką pracuje razem ze mna i te dupki, którzy to zrobili napewno poniosą konsekwencje.
Wieczorem pojechała zatankować samochód a potem ktoś ja znalazł w takim stanie .
Ale nie gadajmy o tym .
Wszedł do pokoju.
- Karolina ,dlaczego mi nie powiedziałaś o tych zdjeciach - powiedział smutny .
- A skad wiesz? - to pytanie jakby zmroziło policjantkę.
- Moja mama sprzatała przesuwając torby natrafiła na nie.
- Niechciałam cię martwić - powiedziała do zmartwionego kolegi .
Było już późno dlatego położyli się spać jednak w nocy Mikołaja obudziły krzyki .
- Zostaw mnie !!!! - krzyczała przerażona kobieta .
Mikołaj szybko zerwał się z łóżka i i pobiegł do pokoju. Kamień spadł mu z serca ,gdy zobaczył, że krzyczy przez sen.
- Obudź się - poruszył za jej ramie, żeby się wyrwała z tego koszmaru ,a ona spojrzała na niego przerażonymi oczami.