Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i w końcu dobrać się do tyłka temu psycholowi. Długo zastanawiałam się komu mogę powiedzieć o sprawie i kto by mógł mi pomóc. Głupio mi było prosić Mikołaja po tym jak się od niego wyprowadziłam nie chciałam, żeby znowu robił mi wyrzuty i się niepotrzebnie martwił. Jutro zaczynam pracę po przerwie więc pójdę pogadać z Jackiem może on coś zaradzi. Jak postanowiłam tak i zrobiłam pojechałam wcześniej, żeby zdążyć wszystko pozałatwiać przed służbą.
- Siema Jacuś masz chwilę ? - powiedziałam zamykając drzwi.
- No zależy o co chodzi ? - odparł odrywając wzrok od komputera.
- Potrzebuje pomocy w pewnej sprawie...tylko to ma charakter prywatny i nikt nie może się o tym dowiedzieć, a w szczególności Białach - powiedziałam ciszej. Nie chciałam , żeby się znów mieszał w moje sprawy chciałam to sama załatwić .
- Chodzi ci o to pobicie ? - Nowak odrazu skapnął się o co chodzi.
- Dokładnie.. otóż dostałam list i chciałam się upewnić, że nikt nie zostawił śladów na nim.
- Mam kolegę, który to zrobi po tajemnie jak chciałaś - i właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałam wiedziałam, że na Jacka mogę liczyć.
- Wyniki powinnaś mieć na popołudniu - dodał po chwili.
Była 07:55, dlatego poszłam do pokoju policjantów, żeby się jeszcze przebrać przed odprawą.
- Karolina ? Co ty tutaj robisz ? - zapytał zdziwiony Mikołaj. Byłem zdziwiony przecież patrol miałem mieć dziś z Wysocką nie miałem pojęcia , że wróciła do pracy .
- Pracuje. Zapomniałeś już ? - odparłam wkładając swoje rzeczy do szafki.
Nie chciałam za bardzo z nim gadać dlatego jak najszybciej wyszłam z pomieszczenia. Spotkaliśmy się dopiero na odprawie, a gdy Jaskowska ogłosiła, że Mikołaj będzie ze mną w patrolu to popatrzył na mnie takim dziwnym wzrokiem.
- Mikołaj ! Poczekaj ! - mówiłam zdyszana biegiem po korytarzu.
- Słucham - odparł.
- Możesz mi powiedzieć o co ci chodzi ? - zapytałam.
- Ty mi to chyba na złość robisz...ja jak głupi się martwię o ciebie, a ty najpierw się wyprowadzasz, a potem jeszcze do pracy wracasz - powiedział, a jego głosie dało się wyczuć odrobinę złości.
- Jestem dorosła i potrafię o siebie zadbać, a poza tym nie dam się takiemu dupkowi, żeby mnie straszył - odparłam stanowczo.
- Ja się już nie wtrącam, bo i tak nie posłuchasz, ale jakbyś potrzebowała pomocy to wal jak w dym - odparł z troską.
- Mikołaj wiem ale ja nie chcę żebyś dłużej zajmował się moimi problemami ty masz swoje życie a ja ci je niszcze wpieprzając się z swoimi problemami właśnie dlatego się od ciebie wyprowadziłam mikołaj , żebyś miał swoje życie . i niech tak zostanie mikołaj każdy ma swoje życie . Proszę cię tylko o to - powiedziałam to co już dawno chciałam powiedzieć nie mogłam tego dalej ciągnąć nie chciałam mu dawać złudnych nadziei jestemy tylko znajomymi z patrolu i niech tak pozostanie nie mogę mieszać życia prywatnego z zawodowym ,
- Ok jak chcesz - dodał chciał jej pomóc ale ona się od niego odcieła a ja się na siłe narzucać nie będe.
Wtedy odezwał się dyżurny i zakończył tą niezręczną rozmowę. Mijały kolejne godziny patrolu, niecierpliwiłam się coraz bardziej jakie informacje ma dla mnie dyżurny. Zauważył to chyba Mikołaj, przy najmniej tak mi się wydawało ale o nic się mnie nie spytał . Chyba uszanował moją prośbę musiałam tak zrobić nie chciałam zmarnować naszej znajomści , Po zakończeniu służby chciałam iść już do jacka kiedy ktoś mnie chwycił za rękę odwróciłam się i spojrzałam , że Mikołaj .
- Szanuję twoją decyzję ale jak byś zmieniła zdanie pamietaj zawsze ci pomogę . - odparł trochę smutnym głosem ,Chciałam coś powiedzieć ale gdy za nim zdążyłam coś powiedzieć był już na końcu korytarza .Więc poszłam do jacka .
- I jak masz ? - pytałam z zaciekawieniem.
- Tak.. mamy stu procentową pewność, że to ślady łap nijakiego Kamila Nitkowskiego - w tamtej chwili nic mi nie mówiło to nazwisko wydawało mi się, że poraz pierwszy się z nim spotykam. Sprawdziliśmy go i okazało się, że to jakiś drobny złodziejaszek. Tego dnia nie mogliśmy za dużo zrobić, dlatego udałam się do domu z głową pełną obaw. Jednak przełom w sprawie nastąpił z samego rana dostałam wiadomość, że Nitkowski siedzi u nas w areszcie wpadł za jazdę po alkoholu, a ja miałam okazję dowiedzieć się jak najwięcej w sprawie mojego pobicia. Tuż przed 7 rano byłam już na komendzie i czekałam tylko, aż skończy się przesłuchanie, żebym i ja mogła z nim pogadać.
- Powiesz mi czemu się doje***eś do mnie ? - zapytałam ostro.
- A co ty myślisz, że jak jesteś suką to ci nic nie grozi ? - odparł lekceważąco.
- Daruj sobie te pogawędki, albo mi powiesz, albo lądujesz w pierdlu na długie lata - wiedziałam, że to twardy typ i napewno wie co robi.
- A jak powiem to co ? - to pytanie całkiem mnie zbiło z tropu.
- Dostaniesz mniejszy wyrok. To jak będzie ? - byłam pełna nadziei, że się otworzy przede mną.
- Powiem. To było kilka miesięcy temu kazał nam pozbyć się pani twierdził, że nikt mu podskakiwał nie będzie - okazało się, że to był tylko młody chłopak, który najwyraźniej przestraszył się kary.
- Ale kto ? - zapytałam zaciekawiona.
- Nie pamiętam dokładnie, ale miał na imię Oliwer.
- Wolański ? - kiedy to usłyszałam totalnie nie wiedziałam co powiedzieć, ale szybko się ogarnęłam.
- Skąd pani wie ? - zdziwił się.
- Nie ważne, a powiedz mi jeszcze jak nazywał się ten drugi co był z tobą - postanowiłam wyciągnąć z niego jak najwięcej.
- Głupio wsypywać kumpli, ale to był Mirek Olszewski - powiedział trochę niepewnie.
- Misiek zabierz go - zwróciłam się do kolegi i udałam się do pokoju Jacka jednak pech chciał, że wpadłam na Mikołaja.
- Karolina ? - zapytał zdezorientowany.
- Nie teraz Mikołaj muszę szybko coś załatwić - powiedziałam i pobiegłam do dyżurnego.
Odrazu zaczęliśmy namierzać Wolańskiego w takim momencie czas biegł zbyt szybko obawiałam się, że to on pierwszy mnie namierzy.
Hejka przychodzę do was z kolejnym opowiadaniem które powstało dzięki pomocy
Emilenki 96 ,
1. Spodziewaliście sie psychologa ?
2. Czy znajdą go ?
3. Jakie beda dalsze relacje Mikołaja i Karoliny ?
Pozdrawiam ,i ZApraszam do czytania i komentowania
czwartek, 27 lipca 2017
sobota, 15 lipca 2017
3.8 To nie ,tak jak myślisz
Weszłam do pokoju, strach zmroził mnie, że nie mogłam zrobić najmniejszego ruchu. Stało się to, czego się najbardziej obawiałam. Na środku pokoju stało łóżko, na którym siedziała, moja mama jej makijaż całkowicie się rozmazał, a po policzkach spłynęły pojedyncze, łzy zostawiając czarne smugi od tuszu na policzku kobiety. W ręce trzymała kilka zdjęć, a resztę leżało rozsypane na podłodze, wyglądało to tak, jak by ktoś podnosił kopertę i zawartość wyleciała na drewnianą podłogę.
Obok zdjęć dostrzegłam coś, czego wcześniej, nie widziałam. Leżała tam kartka śnieżnobiała kartka papieru złożona na pół. Zastanawiałam się, że jej wcześniej nie widziałam jak, ją mogłam widzieć jak praktycznie tej koperty, zawartości nie oglądałam, tylko wrzuciłam do torebki. I po raz kolejny żałowałam, że wzięłam te zdjęcia. Po co ja wzięłam te zdjęcia, żeby ludzie oglądali,co jakiś psychol ze mną zrobił.
- Mamo skąd masz te zdjęcia , co ty tu robisz — nie było to raczej do końca trafione pytanie, ale to jedyne, które w tej chwili przychodziło do głowy.
- Chciałam ci tylko posprzątać, bo zobaczyłam , że masz bałagan , dlaczego mi nie powiedziałaś ? - powiedziała drżącym ,głosem w jej głosie można było wyczuć nutkę żalu .
- Nie chciałam cię martwić , chciałam ci tego oszczędzić , nie chciałam, żebyś, się zamartwiała — odpowiedziała szczerze.
- To już wiem ile, dla ciebie znaczę jak własnej ,matki nie chciałaś powiadomić o swoim stanie zdrowia , ważniejszy był kolega, któremu powiedziałaś-wyraziła swoje zdanie ,a głosie było słuchać smutek .
- Oj mamo to nie tak jesteś dla mnie ważna, ale mówiłaś , że u ciebie ostatnio nie zbyt dobrze ze zdrowiem i nie chciałam ci zmartwień dokładać — powiedziała z troską .
- Wiesz , że się martwię o ciebie ,jesteś moim jedynym dzieckiem.
- Wiem , mamuś — zaczęłam zbierać zdjęcia szybko z podłogi i białą kartkę która leżała na podłodze . Nie przeczytałam jej , wsadziłam z powrotem do koperty. Postanowiłam ją zawieść do siebie do mieszkania ,żeby już nikt więcej tego nie musiał oglądać.
- Chodź ,odwiozę cię do ciebie ,do mieszkania pewno zmęczona jesteś , gdzie będziesz tłuc się autobusami — chociaż tyle mogłam zrobić dla niej w tej chwili.
- Idę -wstała z łóżka .
Kobiety wyszły z pokoju ,wzięły swoje torebki i udały się do wyjścia . Karolina wzięła te zdjęcia i wrzuciła do torby, żeby nikt więcej ich nie zobaczył. A poza tym nie chciałam ,kolejnej osobie tego opowiadać miałam dość, chciałam odpocząć od tych wydarzeń.
- Do widzenia panie Mikołaju — powiedziała do policjanta, który stał w kuchni i nasypywał kawę do kubka.
- Do widzenia — odpowiedział .
Wyszliśmy i wsiedliśmy do auta 30 minut, później byliśmy już pod blokiem mojej mamy .
- Uważaj na siebie córciu — powiedziała z troską, gdy wychodziła z samochodu .- Będę — zapewniała ją blondynka siedząca za kierownicą — Ty też o siebie dbaj . ! - dodała.
- Cześć.
- No cześć -odjeżdżając ,spod bloku myślałam sobie , żeby zajrzeć do mnie do mieszkania , zobaczyć co jest w skrzynce popłacić rachunki za prąd ,wodę , gaz , i inne .
Zaparkowałam samochód, pod klatką zdziwiłam się trochę ,że tak mało samochodów nawet nie musiałam szukać miejsca parkingowego . Weszłam do klatki ,otworzyłam skrzynkę z numerkiem 11.
W skrzynce znajdowały się różne rachunki i biała koperta , zaciekawiła mnie ,więc ją otworzyłam . Była tam płyta.Również ta sama śnieżnobiała kartka co ostatnio postanowiłam zobaczyć, co na niej pisze .
Mam nadzieje ,że podobały się tobie zdjęcia ,a tu masz kolejny prezent „P". Wszystko było napisane na, komputerze bądź maszynowo więc po rozpoznaniu pisma nici nie dojdę w ten ,sposób kto to piszę. Nie wchodziłam , już do mieszkania tylko poszłam do samochodu ,postanowiłam przeczytać tamten list. Wyjęłam kopertę z torebki i patrzyłam na treść i nie mogłam w to uwierzyć, to mnie tylko utwierdziło w decyzji ,że powinnam się od niego ,wyprowadzić nie powinnam go narażać . Ja chyba popełniłam błąd ,że zgodziłam się tam u niego, mieszkać co ja sobie myślałam ?. Jak to wygląda przecież ja nigdy się ,tak nie zachowywałam ,nie mogę przed życiem uciekać.
" Wiedziałem, że kiedyś nadejdzie ten dzień... dzień zemsty. Pożałujesz ,tego, co zrobiłaś, a to pobicie to początek więc uważaj ,co robisz , a tym bardziej z kim zadzierasz.
Udowodnię ci, że nie jesteś taka dzielna, za jaką się uważasz i może pokonać cię ktoś silniejszy i pokona niebawem.
P.s Chyba nie chcesz wyglądać gorzej niż na zdjęciach.
Do zobaczenia P. "
To była ta sama osoba te same inicjały i też było tak samo napisane, jak ten list drugi.
Przeraziłam się, kiedy dotarło do mnie, że to była ta sama osoba te same inicjały i tak samo napisany list tak jak ten poprzedni. Jak najszybciej odjechałam spod bloku bałam się, że ktoś może czekać, aż przyjadę po list, ale co ja robię przecież ściągam niebezpieczeństwo na Białacha przecież ktoś mógł puścić ogon za mną. Poczekałam, aż się ściemni i pojechałam do Mikołaja zabrać swoje rzeczy.
- Gdzieś ty była ? - zapytał przestraszony.
- Mikołaj spokojnie odwoziłam mamę i postanowiłam wyprowadzam się od ciebie - wytłumaczyła prosto z mostu.
- Ty chyba oszalałaś, że gdziekolwiek cię puszczę- odparł.
- Jestem dorosła i sama decyduję o swoim życiu - uniosła się.
- I cholernie uparta - powiedział zdenerwowany.
- Tak jestem uparta, ale robię to dla twojego dobra - odpowiedziała spokojniej i zniknęła w głębi korytarza. Nie dawał za wygrana nie mogłem pozwolić , żeby kolejny raz wyszła nie chciałem znowu oglądać ją w szpitalu .
- Karolina ale ty jesteś naprawdę nie poważna wracasz do mieszkania gdzie ten psychol zna twój adres wysyła ci jakieś chore zdjecia a ty chcesz tam wracać - mówił do koleżanki do której chyba nic nie docierało ztego co mówił policjant bo nadal pakowała swoje rzeczy do torby .
- Wiem Mikołaj ale zrozum ja nie mogę dłużej narażać ciebie , że może ktoś mnie tu znajdzie lepiej bedzie tak dla ciebie zrozum to ja zdania nie zmienię -chwyciła torbę i udała się do wyjścia przez chwilę stałem w szoku ale potem dogoniłem ją .
- Poczekaj !- krzyknął gdy już miała położoną rekę na klamce .Zdjeła klamkę z ręki i odwróciła się .
- Mikołaj mówiłam ci już ,że zdania nie zmienię - powiedziała stanowczo
- A jeśli ja chcę ,żebyś tu została bo nie chcę cię znowu w szpitalu oglądać - stwierdził .Byłam w szoku zamurowało mnie to nie wiedziałam co odpowiedzieć nawet nie zauwazyłam jak zbliżył się i był tuż obok .
- Zostań - podjąłem kolejną próbę przekonania jej chociaż wiedziałem ,że jestem na straconej pozycji. Co mi muwiło ,żebym wiecej zrobił nawet nie wiem kiedy ale znalazłem się blisko jej ust .
- Mikołaj nie komplikujmy sprawy jeszcze bardziej - odsuneła się ode mnie wzieła torbę w rekę . i ponownie chwyciła za klamkę
- Trzymaj się Mikołaj - powiedziała i wyszła . A jak stałem przez dłuższą chwilę i zastanawiałem się co ja chciałem zrobić .
Hejka przychodzę do was z kolejną cześcia
1. Jak dalej potoczą się losy Karoliny i Mikołaja
2. Czy w końcu znajdą tego co grozi karolinie?
3. Podoba wam sie nowy wygląd bloga chciałam odświeżyć
Czekam na komy od was !
Pozdrawiam do nastepnego Dark Angel
Obok zdjęć dostrzegłam coś, czego wcześniej, nie widziałam. Leżała tam kartka śnieżnobiała kartka papieru złożona na pół. Zastanawiałam się, że jej wcześniej nie widziałam jak, ją mogłam widzieć jak praktycznie tej koperty, zawartości nie oglądałam, tylko wrzuciłam do torebki. I po raz kolejny żałowałam, że wzięłam te zdjęcia. Po co ja wzięłam te zdjęcia, żeby ludzie oglądali,co jakiś psychol ze mną zrobił.
- Mamo skąd masz te zdjęcia , co ty tu robisz — nie było to raczej do końca trafione pytanie, ale to jedyne, które w tej chwili przychodziło do głowy.
- Chciałam ci tylko posprzątać, bo zobaczyłam , że masz bałagan , dlaczego mi nie powiedziałaś ? - powiedziała drżącym ,głosem w jej głosie można było wyczuć nutkę żalu .
- Nie chciałam cię martwić , chciałam ci tego oszczędzić , nie chciałam, żebyś, się zamartwiała — odpowiedziała szczerze.
- To już wiem ile, dla ciebie znaczę jak własnej ,matki nie chciałaś powiadomić o swoim stanie zdrowia , ważniejszy był kolega, któremu powiedziałaś-wyraziła swoje zdanie ,a głosie było słuchać smutek .
- Oj mamo to nie tak jesteś dla mnie ważna, ale mówiłaś , że u ciebie ostatnio nie zbyt dobrze ze zdrowiem i nie chciałam ci zmartwień dokładać — powiedziała z troską .
- Wiesz , że się martwię o ciebie ,jesteś moim jedynym dzieckiem.
- Wiem , mamuś — zaczęłam zbierać zdjęcia szybko z podłogi i białą kartkę która leżała na podłodze . Nie przeczytałam jej , wsadziłam z powrotem do koperty. Postanowiłam ją zawieść do siebie do mieszkania ,żeby już nikt więcej tego nie musiał oglądać.
- Chodź ,odwiozę cię do ciebie ,do mieszkania pewno zmęczona jesteś , gdzie będziesz tłuc się autobusami — chociaż tyle mogłam zrobić dla niej w tej chwili.
- Idę -wstała z łóżka .
Kobiety wyszły z pokoju ,wzięły swoje torebki i udały się do wyjścia . Karolina wzięła te zdjęcia i wrzuciła do torby, żeby nikt więcej ich nie zobaczył. A poza tym nie chciałam ,kolejnej osobie tego opowiadać miałam dość, chciałam odpocząć od tych wydarzeń.
- Do widzenia panie Mikołaju — powiedziała do policjanta, który stał w kuchni i nasypywał kawę do kubka.
- Do widzenia — odpowiedział .
Wyszliśmy i wsiedliśmy do auta 30 minut, później byliśmy już pod blokiem mojej mamy .
- Uważaj na siebie córciu — powiedziała z troską, gdy wychodziła z samochodu .- Będę — zapewniała ją blondynka siedząca za kierownicą — Ty też o siebie dbaj . ! - dodała.
- Cześć.
- No cześć -odjeżdżając ,spod bloku myślałam sobie , żeby zajrzeć do mnie do mieszkania , zobaczyć co jest w skrzynce popłacić rachunki za prąd ,wodę , gaz , i inne .
Zaparkowałam samochód, pod klatką zdziwiłam się trochę ,że tak mało samochodów nawet nie musiałam szukać miejsca parkingowego . Weszłam do klatki ,otworzyłam skrzynkę z numerkiem 11.
W skrzynce znajdowały się różne rachunki i biała koperta , zaciekawiła mnie ,więc ją otworzyłam . Była tam płyta.Również ta sama śnieżnobiała kartka co ostatnio postanowiłam zobaczyć, co na niej pisze .
Mam nadzieje ,że podobały się tobie zdjęcia ,a tu masz kolejny prezent „P". Wszystko było napisane na, komputerze bądź maszynowo więc po rozpoznaniu pisma nici nie dojdę w ten ,sposób kto to piszę. Nie wchodziłam , już do mieszkania tylko poszłam do samochodu ,postanowiłam przeczytać tamten list. Wyjęłam kopertę z torebki i patrzyłam na treść i nie mogłam w to uwierzyć, to mnie tylko utwierdziło w decyzji ,że powinnam się od niego ,wyprowadzić nie powinnam go narażać . Ja chyba popełniłam błąd ,że zgodziłam się tam u niego, mieszkać co ja sobie myślałam ?. Jak to wygląda przecież ja nigdy się ,tak nie zachowywałam ,nie mogę przed życiem uciekać.
" Wiedziałem, że kiedyś nadejdzie ten dzień... dzień zemsty. Pożałujesz ,tego, co zrobiłaś, a to pobicie to początek więc uważaj ,co robisz , a tym bardziej z kim zadzierasz.
Udowodnię ci, że nie jesteś taka dzielna, za jaką się uważasz i może pokonać cię ktoś silniejszy i pokona niebawem.
P.s Chyba nie chcesz wyglądać gorzej niż na zdjęciach.
Do zobaczenia P. "
To była ta sama osoba te same inicjały i też było tak samo napisane, jak ten list drugi.
Przeraziłam się, kiedy dotarło do mnie, że to była ta sama osoba te same inicjały i tak samo napisany list tak jak ten poprzedni. Jak najszybciej odjechałam spod bloku bałam się, że ktoś może czekać, aż przyjadę po list, ale co ja robię przecież ściągam niebezpieczeństwo na Białacha przecież ktoś mógł puścić ogon za mną. Poczekałam, aż się ściemni i pojechałam do Mikołaja zabrać swoje rzeczy.
- Gdzieś ty była ? - zapytał przestraszony.
- Mikołaj spokojnie odwoziłam mamę i postanowiłam wyprowadzam się od ciebie - wytłumaczyła prosto z mostu.
- Ty chyba oszalałaś, że gdziekolwiek cię puszczę- odparł.
- Jestem dorosła i sama decyduję o swoim życiu - uniosła się.
- I cholernie uparta - powiedział zdenerwowany.
- Tak jestem uparta, ale robię to dla twojego dobra - odpowiedziała spokojniej i zniknęła w głębi korytarza. Nie dawał za wygrana nie mogłem pozwolić , żeby kolejny raz wyszła nie chciałem znowu oglądać ją w szpitalu .
- Karolina ale ty jesteś naprawdę nie poważna wracasz do mieszkania gdzie ten psychol zna twój adres wysyła ci jakieś chore zdjecia a ty chcesz tam wracać - mówił do koleżanki do której chyba nic nie docierało ztego co mówił policjant bo nadal pakowała swoje rzeczy do torby .
- Wiem Mikołaj ale zrozum ja nie mogę dłużej narażać ciebie , że może ktoś mnie tu znajdzie lepiej bedzie tak dla ciebie zrozum to ja zdania nie zmienię -chwyciła torbę i udała się do wyjścia przez chwilę stałem w szoku ale potem dogoniłem ją .
- Poczekaj !- krzyknął gdy już miała położoną rekę na klamce .Zdjeła klamkę z ręki i odwróciła się .
- Mikołaj mówiłam ci już ,że zdania nie zmienię - powiedziała stanowczo
- A jeśli ja chcę ,żebyś tu została bo nie chcę cię znowu w szpitalu oglądać - stwierdził .Byłam w szoku zamurowało mnie to nie wiedziałam co odpowiedzieć nawet nie zauwazyłam jak zbliżył się i był tuż obok .
- Zostań - podjąłem kolejną próbę przekonania jej chociaż wiedziałem ,że jestem na straconej pozycji. Co mi muwiło ,żebym wiecej zrobił nawet nie wiem kiedy ale znalazłem się blisko jej ust .
- Mikołaj nie komplikujmy sprawy jeszcze bardziej - odsuneła się ode mnie wzieła torbę w rekę . i ponownie chwyciła za klamkę
- Trzymaj się Mikołaj - powiedziała i wyszła . A jak stałem przez dłuższą chwilę i zastanawiałem się co ja chciałem zrobić .
Hejka przychodzę do was z kolejną cześcia
1. Jak dalej potoczą się losy Karoliny i Mikołaja
2. Czy w końcu znajdą tego co grozi karolinie?
3. Podoba wam sie nowy wygląd bloga chciałam odświeżyć
Czekam na komy od was !
Pozdrawiam do nastepnego Dark Angel
środa, 5 lipca 2017
Przepraszam , że tak poszłam sobie z tego szpitala
Hejka !!! Moi drodzy czytelnicy przychodzę do was z ważną wiadomośćią i proszę was o pomoc jest taka jedna bloggerka która pisze świetne opowiadnia ciekawa fabuła i bardzo przyjemnie się czyta ale brakuje jej komentarzy . Jest to blogerka Emilka_lilka wstawię tutaj opowiadanie jej autorstwa żebyście zobaczyli jakie one jest świetne naprawdę dziewczyna się stara jeśli byście chcieli poznać dalsze losy bohaterów to zapraszam serdecznie do niej i zaraz podam wam linka .
http://krzysztofzapalaopowiadania.blog.pl/ <------------- to jest link do bloga a tym czasem zapraszam do komentowania i czytania
Pozdrawiam Dark Angel
ps. mam nadzieje że ta akcja ratunkowa jakoś jej pomoże .
Ogarnęłam się trochę i z powrotem wróciłam do szpitala nie wiem czemu chciałam ciągle tam być może dlatego ,że Mikołaj to mój przyjaciel ...nie nie to poprostu kolega z patrolu nic więcej . Dotarłam na miejsce wystraszyłam się kiedy zobaczyłam puste łóżko ,na którym powinien leżeć Mikołaj .
- Panie doktorze gdzie mogę znaleźć Białacha ? - zapytałam tak jakby miał mi przekazać najgorsze z możliwych informacje .
- Spokojnie pani Karolino zabrali go na badania - powiedział ze spokojem lekarz .
Czemu ja głupia się tak wystraszyłam ? Nie miałam czasu myśleć ,bo Mikołaj wracał do sali .
- Cześć jak się czujesz ? - zagadałam z troską .
- Lepiej lekarze powiedzieli ,że goi się to wszystko szybko i długo mnie już tutaj nie będą trzymać - to była najlepsza wiadomość od kilku dni .
- A dziewczynki jak sobie radzą ? - zapytałam ,bo przyznam szczerze ,że się trochę o nie martwiłam .
- Dobrze dzwoniły do mnie ,że do szkoły poszły - odparł .
Długo nie pogadaliśmy ,bo przyszła pielęgniarka i zostałam wyproszona z sali .
- Nie no Rachwał uparta jak zawsze - usłyszałam głos ,który dobrze znałam to była Paulina Wach .
- No ktos musi - uśmiechnęłam się serdecznie do niej .
- Co tam u Białacha ? - zeszła niespodziewanie na ten temat .
- Lepiej dużo lepiej ,żebyś wiedziała jak ja się wystraszyłam - nie wiem czemu ja jej to wyznałam ,ale w sumie to chyba było widać .
- Czyżby coś ten tego - Paulina odrazu zwęszyła temat .
- Nie to tylko kolega ...no może coś więcej ,ale jak dla mnie nie ma czegoś takiego jak związek z partnerem z patrolu - odrazu straciłam ją z tego pomysłu .
- No to popatrz sobie na Zapałów im się udało są małżeństwem dzieci mają i nie trzeba być bystrym ,żeby zobaczyć jacy są w sobie zakochani - cała Wach jak dopadnie tematu to będzie go ciągnęła dopóki nie dowie się czegoś co ją interesuje .
- A skąd wiesz ,że nam się uda - powiedziałam nieco ciszej ,ale chciałam jak najszybciej odejść od tego tematu .
- Jak nie spoobujecie to się nie dowiecie - odparła zdecydowanie.
- Dobra starczy tych rozmyślań , łączeń w pary starczy lepiej powiedz mi co tam u ciebie - postanowiłam zejść z tego tematu poprostu to moja sprawa ,ale pogubiłam się cholernie w tych naszych relacjach z Mikołajem , a zapytać go nie mam odwagi . Przez te kilka dni nie spałam prawie wcale i w oczekiwaniu na Mikołaja po porostu zasnęłam .
**Mikołaj **
Widziałem ile nerwów kosztuje Karolinę ten mój pobyt w szpitalu ,ale ona jest twarda i stara się nic nie pokazywać po sobie . Kiedy zobaczyłem ją śpiąca na korytarzu zrobiło mi się jej żal. Przyniosłem koc z sali i przez chwilę patrzyłem na nią wyglądała jak niewinna , bezbronna dziewczynka , która zasnęła po dniu pełnym wrażeń .
- Mikołaj ? Co ty tutaj robisz przecież powinieneś odpoczywać ,leżeć ,a nie łazić po korytarzu - słychać było ,że się obudziła .
- Dostać repremende od ślicznej pani aspirant to czysta przyjemność - uśmiechnął się patrząc prosto w oczy koleżance .
- Czy ktoś tutaj próbuje podrywać dowódcę patrolu ? - zapytała delikatnie się uśmiechając .
- Nie ...nie śmiał bym ,a poza tym ja nie komplementuje dowódcy patrolu tylko przepiękna panią Karolinę - odparł takim romantycznym głosem ,że nawet skały by się wzruszyły .
Rachwał nieco się zarumieniła nic nie mówiąc zbliżyła się do Mikołaja ,który nadal z wrażeniem patrzył na koleżankę . Ich spojrzenia spotkały się w jednym punkcie,a usta z czułością oddawały kolejne pocałunki. Wyglądali jakby nic dookoła ich nie interesowało najważniejsze było tu i teraz .
Kiedy Białach próbował zaciągnąć partnerkę do sali na korytarzu pojawił się dyżurny Jacek,który stał i bił brawo .
- Nie.. wszyscy tylko nie on - wyszeptał Mikołaj sam do siebie .
- Białaszku nie znałem cię z tej strony - powiedział dyżurny puszczając oczko do Karoliny .
- Nowaczku to chyba nie twoja sprawa - odgryzł się Mikołaj .
- Przyszedłeś z czymś konkretnym ? - chciał zmienić temat .
- To już nie można starego kolegi odwiedzić? - odpowiedział pytaniem na pytanie .
- Można ,a młody kolega to nie powinien w pracy być ? - odparł.
- Specjalnie dla ciebie wziąłem dzień wolnego- powiedział z ironią Nowak.
- Wy sobie tutaj rozmawiajcie ,a ja muszę iść - powiedziała nieco zmieszana policjantka .
- Karolina poczekaj - odparł Białach .
- No idź za nią - dopingował dyżurny .
- Karolina ! - krzyczał ,ale ona nie reagowała wyglądała jakby chciała uciec przed nim.
- Ja wiem ,że nie powinniśmy takich rzeczy robić ,ale musisz przyznać ,że to jest jakiś znak - mówił z nadzieją ,że dla niej też to wiele znaczy .
- Nie Mikołaj to napewno było pod wpływem emocji ,a poza tym nic by z tego nie było przyjaźnimy się i nic więcej ,a teraz muszę już iść narazie - Rachwał sama nie widziała czemu skłamała przeciez ten pocałunek wiele dla niej znaczył.
-Ale Karolina ...... - chciał coś powiedzieć, ale dziewczyna była za daleko , żeby go usłyszeć.
Wyszłam na dwór, chłodny jesienny wiatr odrazu dał o sobie znać, uderzając zimnym powietrzem na moje rozgrzane i rozpalone ciało powodując dreszcze zimna . Zapiełam kurtkę i zeszłam po schodach, zastanawiając się co ja robię czemu odwzajemniłam ten pocałunek ? W co ja się pakuje czemu dawałam Mikołajowi nadzieje na więcej jak byliśmy tylko kolegami ,z patrolu a może już nie tylko . Ja naprawdę nie wiem czemu zawsze muszę sobię komplikować życie, i to na własne życzenie .Może właśnie podświadomnie tego chciałam potrzebowałam, raz jeden serce wzięło górę na rozumem i zdobyło przewagę .Tak szłam do mieszkania i myślałam o tych słowach Pauliny jak nie spróbujesz to się nie dowiesz . A co jeśli spróbuje i się nie uda wprowadzę tylko zamieszanie, do jego rodziny a pozatym nie chce stracić go jako kolegi bo naprawdę mi się z nim świetnie pracuje .Dochodziłam do mieszkania ruch na ulicach spowodu zimna jakie panowało na dworze był niewielki. Byłam już przy swojej klatce wystukałam kilku cyfrowy pin na domofonie i weszłam do środka .Weszłam na 3 piętro gdzie znajdowało się moje mieszkanie, a na drzwiach widniał numer 5 .Zdjełam kurtkę, buty i rzuciłam niedbale na dębową małą szafkę która stała w przed pokoju i zastanawiałam się czy mam się odezwać ,a jeśli tak to co . Chyba pierwszy raz w życiu nie wiedziałam , co robić i się naprawdę w tej całej sytuacji zagubiłam .Jest to dla mnie nowość bo zawsze wiedziałam co mam robić jak się zachować , a tu nawet nie wiem czy mam mu głupiego smsa wysłać .Wziełam telefon i do ręki i postanowiłam napisać sms .Napisałam banalny tekst ,bo jakoś nie miałam pojecia co innego mogła bym napisać .
****
Siedziałem w sali i ogladałem mecz piłki nożnej Polska & Włochy , i przez myśl mi przeszło,że Karolina też ogląda .Mimo , że była kobietą lubiła piłkę nożną co jest rzadkością u kobiet . Zastanawiałem się dziś czemu ona tak szybko poszła z tego szpitala przecież to do niej nie podobne takie zachowanie ona ma zupełnie inny typ charakteru ,dlatego nie mogłem pojąć jej dziwacznego zachowania . Ale jak to muwią za kobietą nie nadążysz ,ale właśnie ta mnie zafascynowała jest inna niż wszystkie inne, które do pory znałem zupełne przeciwieństwo mojej było żony .Była taka zdecydowana z mocnym charakterem ,dlatego dzisiejsze zachowanie mnie tak zdziwiło i wybiło trochę z rytmu może jak bym szybciej zaregował zdołał bym ją dogonić i zapytać się o co chodzi. Moje rozmyślanie przerwał telefon, który pokazywał , że jakąś wiadomość ktoś do mnie napisał .Spojrzałem kto napisał na wyświetlaczu było napisane, że to Karolina myślałem , że już się dziś nie się nie odezwie ,ale otworzyłem wiadomość.
"Przepraszam , że tak dzisiaj sobie poszłam z tego szpitala "
Patrzyłem się w tą wiadomość przez dłuższą chwilę , zastanawiając się co mam napisać .
Po chwili wystukałem równie krótką odpowiedż , telefon odłożyłem na blat stołu i wróciłem do oglądania meczu
"Ok nic się nie stało ".
Dzieki za przeczytanie i jeszcze raz zapraszam na bloga jej jesli chcecie dowiedzieć się o dalszych losach bohaterów .Każdy komentarz jest ważny więc zachęcam do pozostawienia go !!!
http://krzysztofzapalaopowiadania.blog.pl/
http://krzysztofzapalaopowiadania.blog.pl/ <------------- to jest link do bloga a tym czasem zapraszam do komentowania i czytania
Pozdrawiam Dark Angel
ps. mam nadzieje że ta akcja ratunkowa jakoś jej pomoże .
Ogarnęłam się trochę i z powrotem wróciłam do szpitala nie wiem czemu chciałam ciągle tam być może dlatego ,że Mikołaj to mój przyjaciel ...nie nie to poprostu kolega z patrolu nic więcej . Dotarłam na miejsce wystraszyłam się kiedy zobaczyłam puste łóżko ,na którym powinien leżeć Mikołaj .
- Panie doktorze gdzie mogę znaleźć Białacha ? - zapytałam tak jakby miał mi przekazać najgorsze z możliwych informacje .
- Spokojnie pani Karolino zabrali go na badania - powiedział ze spokojem lekarz .
Czemu ja głupia się tak wystraszyłam ? Nie miałam czasu myśleć ,bo Mikołaj wracał do sali .
- Cześć jak się czujesz ? - zagadałam z troską .
- Lepiej lekarze powiedzieli ,że goi się to wszystko szybko i długo mnie już tutaj nie będą trzymać - to była najlepsza wiadomość od kilku dni .
- A dziewczynki jak sobie radzą ? - zapytałam ,bo przyznam szczerze ,że się trochę o nie martwiłam .
- Dobrze dzwoniły do mnie ,że do szkoły poszły - odparł .
Długo nie pogadaliśmy ,bo przyszła pielęgniarka i zostałam wyproszona z sali .
- Nie no Rachwał uparta jak zawsze - usłyszałam głos ,który dobrze znałam to była Paulina Wach .
- No ktos musi - uśmiechnęłam się serdecznie do niej .
- Co tam u Białacha ? - zeszła niespodziewanie na ten temat .
- Lepiej dużo lepiej ,żebyś wiedziała jak ja się wystraszyłam - nie wiem czemu ja jej to wyznałam ,ale w sumie to chyba było widać .
- Czyżby coś ten tego - Paulina odrazu zwęszyła temat .
- Nie to tylko kolega ...no może coś więcej ,ale jak dla mnie nie ma czegoś takiego jak związek z partnerem z patrolu - odrazu straciłam ją z tego pomysłu .
- No to popatrz sobie na Zapałów im się udało są małżeństwem dzieci mają i nie trzeba być bystrym ,żeby zobaczyć jacy są w sobie zakochani - cała Wach jak dopadnie tematu to będzie go ciągnęła dopóki nie dowie się czegoś co ją interesuje .
- A skąd wiesz ,że nam się uda - powiedziałam nieco ciszej ,ale chciałam jak najszybciej odejść od tego tematu .
- Jak nie spoobujecie to się nie dowiecie - odparła zdecydowanie.
- Dobra starczy tych rozmyślań , łączeń w pary starczy lepiej powiedz mi co tam u ciebie - postanowiłam zejść z tego tematu poprostu to moja sprawa ,ale pogubiłam się cholernie w tych naszych relacjach z Mikołajem , a zapytać go nie mam odwagi . Przez te kilka dni nie spałam prawie wcale i w oczekiwaniu na Mikołaja po porostu zasnęłam .
**Mikołaj **
Widziałem ile nerwów kosztuje Karolinę ten mój pobyt w szpitalu ,ale ona jest twarda i stara się nic nie pokazywać po sobie . Kiedy zobaczyłem ją śpiąca na korytarzu zrobiło mi się jej żal. Przyniosłem koc z sali i przez chwilę patrzyłem na nią wyglądała jak niewinna , bezbronna dziewczynka , która zasnęła po dniu pełnym wrażeń .
- Mikołaj ? Co ty tutaj robisz przecież powinieneś odpoczywać ,leżeć ,a nie łazić po korytarzu - słychać było ,że się obudziła .
- Dostać repremende od ślicznej pani aspirant to czysta przyjemność - uśmiechnął się patrząc prosto w oczy koleżance .
- Czy ktoś tutaj próbuje podrywać dowódcę patrolu ? - zapytała delikatnie się uśmiechając .
- Nie ...nie śmiał bym ,a poza tym ja nie komplementuje dowódcy patrolu tylko przepiękna panią Karolinę - odparł takim romantycznym głosem ,że nawet skały by się wzruszyły .
Rachwał nieco się zarumieniła nic nie mówiąc zbliżyła się do Mikołaja ,który nadal z wrażeniem patrzył na koleżankę . Ich spojrzenia spotkały się w jednym punkcie,a usta z czułością oddawały kolejne pocałunki. Wyglądali jakby nic dookoła ich nie interesowało najważniejsze było tu i teraz .
Kiedy Białach próbował zaciągnąć partnerkę do sali na korytarzu pojawił się dyżurny Jacek,który stał i bił brawo .
- Nie.. wszyscy tylko nie on - wyszeptał Mikołaj sam do siebie .
- Białaszku nie znałem cię z tej strony - powiedział dyżurny puszczając oczko do Karoliny .
- Nowaczku to chyba nie twoja sprawa - odgryzł się Mikołaj .
- Przyszedłeś z czymś konkretnym ? - chciał zmienić temat .
- To już nie można starego kolegi odwiedzić? - odpowiedział pytaniem na pytanie .
- Można ,a młody kolega to nie powinien w pracy być ? - odparł.
- Specjalnie dla ciebie wziąłem dzień wolnego- powiedział z ironią Nowak.
- Wy sobie tutaj rozmawiajcie ,a ja muszę iść - powiedziała nieco zmieszana policjantka .
- Karolina poczekaj - odparł Białach .
- No idź za nią - dopingował dyżurny .
- Karolina ! - krzyczał ,ale ona nie reagowała wyglądała jakby chciała uciec przed nim.
- Ja wiem ,że nie powinniśmy takich rzeczy robić ,ale musisz przyznać ,że to jest jakiś znak - mówił z nadzieją ,że dla niej też to wiele znaczy .
- Nie Mikołaj to napewno było pod wpływem emocji ,a poza tym nic by z tego nie było przyjaźnimy się i nic więcej ,a teraz muszę już iść narazie - Rachwał sama nie widziała czemu skłamała przeciez ten pocałunek wiele dla niej znaczył.
-Ale Karolina ...... - chciał coś powiedzieć, ale dziewczyna była za daleko , żeby go usłyszeć.
Wyszłam na dwór, chłodny jesienny wiatr odrazu dał o sobie znać, uderzając zimnym powietrzem na moje rozgrzane i rozpalone ciało powodując dreszcze zimna . Zapiełam kurtkę i zeszłam po schodach, zastanawiając się co ja robię czemu odwzajemniłam ten pocałunek ? W co ja się pakuje czemu dawałam Mikołajowi nadzieje na więcej jak byliśmy tylko kolegami ,z patrolu a może już nie tylko . Ja naprawdę nie wiem czemu zawsze muszę sobię komplikować życie, i to na własne życzenie .Może właśnie podświadomnie tego chciałam potrzebowałam, raz jeden serce wzięło górę na rozumem i zdobyło przewagę .Tak szłam do mieszkania i myślałam o tych słowach Pauliny jak nie spróbujesz to się nie dowiesz . A co jeśli spróbuje i się nie uda wprowadzę tylko zamieszanie, do jego rodziny a pozatym nie chce stracić go jako kolegi bo naprawdę mi się z nim świetnie pracuje .Dochodziłam do mieszkania ruch na ulicach spowodu zimna jakie panowało na dworze był niewielki. Byłam już przy swojej klatce wystukałam kilku cyfrowy pin na domofonie i weszłam do środka .Weszłam na 3 piętro gdzie znajdowało się moje mieszkanie, a na drzwiach widniał numer 5 .Zdjełam kurtkę, buty i rzuciłam niedbale na dębową małą szafkę która stała w przed pokoju i zastanawiałam się czy mam się odezwać ,a jeśli tak to co . Chyba pierwszy raz w życiu nie wiedziałam , co robić i się naprawdę w tej całej sytuacji zagubiłam .Jest to dla mnie nowość bo zawsze wiedziałam co mam robić jak się zachować , a tu nawet nie wiem czy mam mu głupiego smsa wysłać .Wziełam telefon i do ręki i postanowiłam napisać sms .Napisałam banalny tekst ,bo jakoś nie miałam pojecia co innego mogła bym napisać .
****
Siedziałem w sali i ogladałem mecz piłki nożnej Polska & Włochy , i przez myśl mi przeszło,że Karolina też ogląda .Mimo , że była kobietą lubiła piłkę nożną co jest rzadkością u kobiet . Zastanawiałem się dziś czemu ona tak szybko poszła z tego szpitala przecież to do niej nie podobne takie zachowanie ona ma zupełnie inny typ charakteru ,dlatego nie mogłem pojąć jej dziwacznego zachowania . Ale jak to muwią za kobietą nie nadążysz ,ale właśnie ta mnie zafascynowała jest inna niż wszystkie inne, które do pory znałem zupełne przeciwieństwo mojej było żony .Była taka zdecydowana z mocnym charakterem ,dlatego dzisiejsze zachowanie mnie tak zdziwiło i wybiło trochę z rytmu może jak bym szybciej zaregował zdołał bym ją dogonić i zapytać się o co chodzi. Moje rozmyślanie przerwał telefon, który pokazywał , że jakąś wiadomość ktoś do mnie napisał .Spojrzałem kto napisał na wyświetlaczu było napisane, że to Karolina myślałem , że już się dziś nie się nie odezwie ,ale otworzyłem wiadomość.
"Przepraszam , że tak dzisiaj sobie poszłam z tego szpitala "
Patrzyłem się w tą wiadomość przez dłuższą chwilę , zastanawiając się co mam napisać .
Po chwili wystukałem równie krótką odpowiedż , telefon odłożyłem na blat stołu i wróciłem do oglądania meczu
"Ok nic się nie stało ".
Dzieki za przeczytanie i jeszcze raz zapraszam na bloga jej jesli chcecie dowiedzieć się o dalszych losach bohaterów .Każdy komentarz jest ważny więc zachęcam do pozostawienia go !!!
http://krzysztofzapalaopowiadania.blog.pl/