piątek, 30 listopada 2018

To koniec..

Cześć długo się zastanawiałam czy napisać do was czy mówić wam o tym ale w końcu byliście przez ten cały czas ze mną z nimi . Ale teraz Karoliny już nie ma  . Niestety w serialu zdecydowali się ją uśmiercić i ja nie potrafię nie umiem na razie pisać dalej o nich więc na razie nie będzie kolejnych opowiadań bloga nie usuwam jak by ktoś chciał poczytać stare mam nadzieje ,że mnie zrozumiecie moją decyzję . Dziękuje wam za wszystkie komentarze poświęcone chwilę z całego serduszka blog sięgnął oko 95 tyś wyświetleń . Jeszcze raz Dziękuję i z wami żegnam bo nie potrafię już o nich pisać kiedy ich nie ma . Może kiedyś jeszcze coś kiedyś ale nie obiecuje . A teraz jeszcze raz się z wami żegnam i Dziękuję za wszystko .
Do widzenia moi kochani wasza Dark Angel

środa, 28 listopada 2018

4.3 Ja chyba zrobiłem coś głupiego

Hej wrzucam wam nowe opowiadanko jak emocje kto będzie już dzisiaj oglądał a kto jutro ? Jak myślicie co się stanie w dzisiejszym odcinku ? Emocje cały czas na najwyższym poziomie wiec zobaczymy niebawem jak się potoczą ich losy . A tym czasem zapraszam na nową część do czytania i komentowania . Jak wam się podoba nowy wygląd bloga ?


Cały czas myślałem o tej sytuacji o tej kartce którą zostawiła mi Karolina zastanawiałem czy naprawdę to zrobiłem bardzo ją lubię i nie chciałem ,żeby coś zmieniło , męczy mnie myśl czy byłbym do tego zdolny przez ten cholerny alkohol mam pustkę w głowię nie pamiętam kompletnie nic z  tego wieczoru . Chciałem z nią jakoś porozmawiać tylko jak ja mam się je spytać przecież wyjdę na idiotę . Białach ty zawsze coś odwalisz powiedziałem w duchu do siebie i zebrałem się do pracy zrobić z siebie klauna roku .  Byłem w pracy trochę wcześniej zrobiłem sobie kawę i nie mogłem jakoś usiedzieć w miejscu i chodziłem po pokoju myśląc jak zacząć tą dziwną rozmowę .
- Cześć a ty co do maratonu ćwiczysz ,że tak łazisz po tym pokoju - powiedziała blondynka zdejmując kurtkę .
- A ty widzę ,że od rana w formie miła jak zawsze - No oczywiście dla mojego Białaszka zawsze - uśmiechnęła się słodko .
- Karolina możemy porozmawiać - zaczął niepewnie ,doskonale wiedziałam o co chodzi chciało mi się cholernie śmiać
- Oczywiście słucham -odparłam słodko . Widać ,że się zawstydził jeszcze bardziej .- No bo ten ....No wiesz - wyglądał tak zabawnie .
- Co się stało ? - położyłam mu dłoń na kolanie - Wiesz ,że możesz mi wszystko powiedzieć Mikołaj ja ci zawszę pomogę - popatrzyłam mu prosto w oczy .
- Chodzi o to ,że coś zostawiłaś u mnie rano i.. -przerwał Jacek właśnie wchodzący do naszego pokoju ten to ma wyrzucie zawsze wchodzi nie wtedy kiedy trzeba .
- Puka się a nie włazisz jak do siebie !! - spojrzałam na dyżurnego może rzeczywiście za mocno zareagowałam bo miał taki zdziwiony wyraz twarzy .
- A to ja wam w czymś przeszkadzam ? - zapytał ostrożnie.- Nie , nie przeszkadzasz - wyrwał się z odpowiedzią mikołaj za nim ja zdążyłam coś powiedzieć .
- To macie  tutaj  zgłoszenie do mieszkania prywatnego jedna pani zgłasza ,że jakieś dziwne rzeczy się dzieją obok w mieszkaniu - przekazał Jacek wszystkie informacje .
- Okej to zbieramy się adres ? - Podam wam na radiu jedzcie już .
Jacek przekazał nam adres na radio a ja patrzyłam na Mikołaja i w sumie trochę było mi go szkoda bo był taki zamyślony , nie obecny widać martwiła go ta sprawa kartki którą mu zostawiłam.
-  Mikołaj a ty pomyślałeś co powiesz mamie kiedy ona następnym razem przyjedzie ? - byłam ciekawa bo nie może non stop bawić się w tą szopkę .
-  No nic do tego czasu będę musiał cię rozkochać w sobie ,żebyś tym razem poszła ze mną z miłości  a nie po pijaku - to co usłyszałam mało nie zaksztusiłam się wodą którą piłam nie spodziewałam się na pewno takiej odpowiedzi . Ja nie wiem co mam się spodziewać po takiej odpowiedzi .
- To ja chyba nie mam więcej pytań . Cały patrol przebiegł spokojnie bez większych  zamieszań .I też nie wróciliśmy do sprawy tej kartki .
- Mikołaj wiesz jeśli chodzi o tą kartkę co ci zostawiłam to nie masz się czym martwić do niczego nie doszło - stwierdziłam ,że już chyba wystarczy tej zemsty widziałam jak cały dzień myślał o tym.
-Czyli nic nie zaszło między nami ? - Nie mikołaj ty byłeś tak pijany ,że ledwo doszedłeś do łóżka położyłeś i zasnąłeś - wytłumaczyłam koledze.
A ta kartka ?  - to taka mała zemsta za tą szopkę z mama  - uśmiechnęłam się do niego wiem ,że on nie umie się na mnie gniewać .
- Coś czułem ,że to za łatwo mi wybaczyłaś było podejrzane ,że w ogóle nie jesteś zła ale nie wpadł bym na pomysł ,że zemsta nadzieje tak szybko - stwierdził zdziwiony Mikołaj .- Ale gwarantuję ci ,że jak by coś zaszło na pewno byś pamiętała - uśmiechnął się znacząco do mnie .,
- Na razie do jutra - wyszłam z pokoju zamykając drzwi za sobą . Szłam do samochodu szukając kluczyków do samochodu gdy zaczepił mnie  jakiś facet .
- Pani Karolina Rachwał ? - Zależy kto pyta ,  skąd pan mnie zna ? - pierwszy raz widziałam faceta na oczy  a on znał moje imię i nazwisko .
- Znalazłem pani portfel-  podał mi portfel który rzeczywiście musiał mi wypaść dzisiaj na służbie .
- To może umówi się pani ze mną na kolację w ramach znależnego - zaproponował facet który wygląd na bezpośredniego .
- Niestety ale to nie jest możliwe jeśli pan chce mogę dać panu gotówkę za znalezienie .- stwierdziłam nie miałam ochoty się z tym facetem spotykać
- Nie trzeba  - odpowiedział - To do widzenia - odeszłam w stronę samochodu bo już byłam zmęczona i chciałam iśc do domu .
Jeszcze zmienisz zdanie powiedział tajemniczy facet i odszedł z pod komendy w niewiadomym kierunku

sobota, 24 listopada 2018

4.2 Jakieś wyjaśnienia ?

Hej przychodzę do was z opowiadankiem wiem ,że rzadko wstawiam ale wydarzenia w serialu sa takie ,że człowiek nie może się skupić jak wam się podobało pojednanie Rachwałach ? Czekam na wasze komy ! Jeśli ktoś jeszcze czyta .

Dziś wyjeżdżała moja mama a ja czułem ,że mi się dostanie za ten żart bo wiedziałem jaka jest Karolina  ale nie miałem innego wyjścia bo to by się skończyło tragicznie a tą zemstę Rachwał jakoś przeżyje .
- No dzieciaczki trzymajcie się mam  nadzieje ,że dożyje jeszcze ślubu mojego jedynego synka z taką cudowna dziewczyną . No i ten wasz kolega Julek jak dobrze pamiętam uroczy chłopak .
- Mamo ty chyba nic mu nie powiedziałaś - powiedział  z  nadzieją Mikołaj a czułem na sobie zabójcze spojrzenie Rachwał
- No jak to nie pochwaliłam się jaką masz cudowną dziewczynę już nie muszę się bać ,że nie będzie miał kto o  ciebie zadbać .- stwierdziła starsza pani z zadowoleniem - Dobra lecę Mikołajku taksówka czeka. Uścisnęła tę dwójkę na do widzenia i wyruszyła do taksówki .
- Mikołaj co to była za szopka ? Co to miało być i dlaczego ja się tym znalazłam słucham wyjaśnień - czułem ,że jest zła jak osa i myślałem jak tu załagodzić tą cała sytuację
- No Bo wiesz .. - zacząłem jej tłumaczyć cała tą historię dlaczego tak postąpiłem wydaje się mi ,że zrozumiała byłem zdziwiony jej reakcja myślałem ,że będzie zła jak osa .
- Rozumiesz Karolina ? - Tak rozumiem  policjant boi się dwóch starszych pań i boi się powiedzieć ,że nie ma dziewczyny -  w jej głosie można było wyczuć nutkę złośliwości .
- Tak , śmiej się dalej z biednego człowieka ty zła kobieto ! - powiedział oburzony Białach .
- Jak by była zła to bym ci nie pomogła a po za tym to uroczę i słodkie jest - nie mogłam się powstrzymać od drażnienia się z nim - No ale nie jesteś zła ? - Ja skąd nawet cię zabiorę wieczorem w nagrodę na wódkę za to byłeś taki dzielny - poklepała kolegę po ramieniu .- Idę do siebie widzimy się w robocie  - No ok .
Pojechałam do domu trochę się ogarnąć coś zjeść i  wyjechałam do pracy byłam trochę wcześniej bo chciałam uzupełnić zaległości .Od razu na wejściu zaczepił mnie Julek .
- Gratulacje Karolina ! - podszedł Julek zaczął mnie ściskać gratulować a ja byłam w takim szoku ,że dopiero po chwili odsunęłam go od siebie .
- Julek jakie gratulacje za co ? Brałeś coś od rana może  testem na narkotyki trzeba cię zbadać bo zachowujesz jak byś nie żle zaszalał - mówiła poirytowana zachowaniem poniatowskiego którego nie rozumiała . w sumie nigdy go nie rozumiała .
- No jakie gratulacje no z okazji tego że z Mikołajem jesteś - mówił zadowolony Julek cały w skowronkach - Ja z nim Julek ty na serio się z choinki urwałeś nie jestem z mikołajem ogarnij się człowieku i weż się za robotę  - byłam zła na niego co a idiota przecież z jego długim języku pół komendy wie o moim rzekomym związku z Białachem.
- Ale Karolina - próbował zaprotestować poniatowski - Jeszcze jedno słowo a za pewnie ci ,że do końca roku z archiwum nie wyjdziesz !
W tym samym czasie pod komendę przyjechał Mikołaj i przy pokoju policjantów natknął się Nowaka
- cześć Jacek poczekaj tylko się przebiorę i możemy jechać jak to coś pilnego   - No to podam wam dane na radiu dotyczące tej sprawy ale mam jeszcze jedno pytanie do ciebie .
- no dawaj co chcesz wiedzieć - Czemu nie powiedziałeś ,że jesteś z Karoliną to jakaś świeża sprawa
- Ja z Karolina ? - zamurowało mnie to dziwne pytanie - Nogi z dupy powyrywam temu poniatowskiemu .
-  A czyli Julek brednie gada mogłem się domyślić po tym jak zabrał mi mój list i powiedział ,że nie mogę go otworzyć .
Przebrana gotowa do służby weszłam do pokoju, Mikołaja nadal nie było w sumie cieszyłam się bo była na niego trochę zła, czułam jak by się mną zabawił, w mojej głowie krążyło milion myśli, otworzyłam szafkę, a z niej wypadło milion dokumentów - Cholera - Zaklęłam pod nosem, chciałam wrzucić wszystkie dokumenty do szafki, ale one ponownie wypadły - No pięknie - Powiedziałam sama do siebie, kiedy już udało uporać mi się z stertą papierów zamknęłam szafkę, a niemieszczące się położyłam u siebie na biurku. Chodziłam w tą w z powrotem myśląc  o tym co się stało - Nie Karola to nie może być prawda - Spojrzałam na papiery na biurku, nie myśląc dużo chwyciłam jej i z cała siłą rzuciłam o drzwi prowadzące do pokoju przesłuchań.
- Boże Karolina ! - Powiedział tuż po tym jak oberwał dokumentami 
- Mikołaj przepraszam  - Podbiegłam do niego - Nic Ci nie jest - Chwyciłam jego dłoń, którą trzymał na oku - Boli ? - Spytałam z troską 
- Boli, boli 
- Do wesela się zagoi - Zażartowałam 
- Naszego ? - Momentalnie się uśmiechnął, po czym zaśmiał 
- Białach ja Cię zamorduję - Chwyciłam akta i palnęłam go w łysą łepetynę 
Cały patrol przebiegł spokojnie kilka jakiś  małych zgłoszeń po napisaniu wszystkich raportów  poszliśmy na umówioną wódkę .
- To co gdzie idziemy na ta wódkę - zapytał partnerki z patrolu .- Do ciebie 
- Jak do mnie ? - No boże kupimy sobie dwie butelki i pójdziemy do ciebie i urządzimy mini domówkę teraz już ogarniasz ?
- Tak teraz już wszystko wiem dziękuje za wytłumaczenie zaśmiał się .
Kupiliśmy 3  Butelki wódki i poszliśmy do Mikołaja. W końcu musiał zapłacić za swój marny występek . Po kilku godzinach i końcówce wódki i wypitych zapasach domowych Mikołaj był bardzo rozmowny .
- Ale powiem ci ,że  nasza znajomość na początku nie była najlepsza wziąłem cię za jakaś babę która miała mną rządzić ale powiem ,że zła nie jesteś da się z tobą pracować - powiedział z wielkim trudem bo mu się język plątał . - Ty też Mikołaj ujdzie w tłumie najgorszy nie jesteś .
Zabawa trwała w najlepsze dokończyliśmy to co nam zostało  i poszliśmy spać. 
Obudziłem się rano na kanapie nie miłosiernie bolała mnie głowa myślałem ,że mi zaraz rozsadzi no tak jak ktoś nie zna umiaru to potem cierpi rozejrzałem się po pokoju nigdzie nie widziałem Karoliny może wieczorem pojechała do siebie nie pamiętam nic kompletnie nic , urwał mi się film w pewnym momencie  wstając potknąłem się o butelkę .
- Cholera jasna !! - krzyknąłem mało co nie wywalając się o butelkę  ale zwróciłem uwagę na kartkę która leżała na stole jak przeczytałem nie mogłem wierzyć we własną głupotę co ja zrobiłem  . Chyba trzeba skończyć  z wódką .Jeszcze raz się spojrzałem w odręcznie napis " Dziękuje za wspaniała noc Karolina"

środa, 14 listopada 2018

4.1 Mamusia przyjeżdża

Hej ! przychodzę do was  z nową serią mam nadzieje ,że wam przypadnie do gustu. Wstawiam opowiadanko na osłodę jutrzejszego odcinka patrolu  05  . Nie którzy już dzisiaj będą oglądać .Jakieś teoria . Wrażenia ? Opinie ?

Od pół roku pracuje z mikołajem świetnie się dogadujemy czasami trochę się z nim droczę ale lubię to .
- To co koniec na dzisiaj Mikołaj jakie plany na wieczór ? - odezwała się do partnera odkładając skończone raporty na bok.
- No wiesz meczyk i piwko i kanapa odpoczynek nic ciekawego .A ty? Pewno jakaś komedia romantyczna jedna z twoich ulubionych - zaśmiał się .
- Ty jeszcze jesteś trzeżwy a już bredzisz Białaszku , służba na słońcu nie służy ci mój partnerze - odpowiedziała z ironią lubiła się z nim czasem droczyć .
Tym czasem pod komendę przyjechała starsza kobieta która wyszła z taksówki i zapłaciła panu i ruszyła na komendę w poszukiwania swojego synka . Musiała jeszcze tylko kogoś gdzie znajdzie Mikołajka.  No i na nieszczęście albo szczęście starsza kobieta zauważyła na Julka na korytarzu komendy .
- Przepraszam pana ! - odezwała się starsza kobieta do poniatowskiego .
- Tak w czym mogę pomóc - odezwał się policjant jak zwykle z tym swoim uśmiechem numer sześć co nigdy mu z twarzy nie schodzi .
- Gdzie znajdę Mikołajka synku wiesz tak dawno się z nim nie widziałam - zapytała uprzejmie starsza kobieta Juliusza .
- Mikołaja  Białacha ?  A kim pani jest ? - zapytał zdziwiony Juliusz w tym momencie no i włączyła mu się jego ciekawość
- A no tak zapomniałam z tego wszystko się przedstawić jestem mama Mikołajka Amelia Białach. Miło mi . A pan młody człowieku ?
- Juliusz Poniatowski - przedstawił się mamie mikołaja.
- To zaprowadzisz mnie złociutki do Mikołajka . A tak wogóle masz jakaś kobietę ? - no i zaczęło mamusia lubiła swatać ludzi co nie zawsze się dobrze kończyła ta pomoc .
- Nie nie mam szczęścia do Miłości wie pani . To zawołam mikołaja - Juliusz udał się po Białacha a on nie wiedział ,że czeka na niego taka niespodzianka .
Miałem już wracać do domu gdy zobaczyłem ,że Julek stoi z kimś znajomym kogo znam dopiero gdy podszedłem bliżej i zobaczyłem ,że to moja mama . Jeszcze tego brakowało ostatnio jak się  widzieliśmy jak chciała znaleść żonę dla  mnie to się to żle skończyło . Coś muszę wymyślić .żeby nie skończyło się tak jak ostatnio podszedłem do Julka i Mamy mam nadzieje ,że nie zaczęła jeszcze układać mu życia .
- Cześć mamo a co ty robisz w Wrocławiu ? - zapytał zdziwiony wizytą mamy
- Bo starej matki nie odwiedzasz to przyjechałam stęskniłam się za swoim jedynym synkiem i wsiadłam w pociąg i przyjechałam .
- Julek możesz iść bo  jak wiem archiwum na ciebie czeka jeszcze dużo roboty  - Idę już idę nie musisz mi przypominać co mam robić . - powiedział niezadowolony Julek i poszedł do archiwum
- Synku to co idziemy do domu a właśnie ty mi powiedz , ty znalazłeś sobie jakaś miła dziewczynę w końcu bo wiesz ja już nie jestem pierwszej młodości a chciałam bym jeszcze się doczekać wnuków - upomniała się Amelia.
- Mamo ja już ci mówiłem tyle razy ,że ja pracuje .... - próbowałem coś wymyślić .
-  Synku wiesz jak chcesz to ja mogę zadzwonić mamy przecież tutaj ciotkę to raz dwa znajdziemy ci jakaś śliczną dziewczynę .
- Mamuś ja muszę iść na chwilę bo telefon zostawiłem . - To ja zadzwonię do tej cioci o której ci mówiłam świetna kobieta - powiedziała zadowolona kobieta która już szukała telefonu w torebce . Musiałem coś wymyślić natychmiast ,żeby nie doszło do kolejnej katastrofy. Mam nadzieje ,że Karolina mnie nie zabiję bo nikt inny mi nie przychodzi do głowy .
- Mamo nie trzeba dzwonić ja mam dziewczynę - skłamałem ale dla dobra ludzkości siła wyższa
-Tak ! A kiedy ją poznam co to za dziewczyna miła  , sympatyczna ? - kobieta się ożywiła na ten temat i od razu chciała wiedzieć wszystko .
- Poczekaj mamo w samochodzie a ja idę po telefon - wręczyłem mamie kluczyki do samochodu i poszedłem po telefon.
Wszedłem do pokoju Karolina jeszcze siedziała w naszym pokoju
- A ty nie miałaś czasem już dawno wyjść - zapytałem zaskoczony dalsza obecnością - A ty ? Co tu jeszcze robisz ?
- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie telefonu zapomniałem
- A ja zagadałam się z koleżanką - stwierdziła policjantka .- Może wpadniesz do mnie na ten  mecz ?
- No w sumie czemu nie .. a co już tęsknisz za mną ?  -
- Do wieczora cześć . - miałem nadzieje ,że Rachwał mi wybaczy to kłamstwo ale na pewno mi się za nie dostanie .
Mikołaj był jakiś dziwny specjalnie się wrócił żeby mi to powiedzieć może mi się wydaje ale mam nadzieje ,że nie wytnie mi żadnego numeru bo on czasem lubi mnie denerwować i robić mi żarty ostatnio jak zrobił mi na prima aprilis myślałam ,że normalnie urwę mu głowę . Zbliżał się wieczór więc kupiłam wino i pojechałam do Mikołaja.
Zaparkowałam pod blokiem Mikołaja  zamknęłam samochód i udałam się na górę zapukałam do drzwi i po chwili otworzył mi mikołaj .
- Cześć - powiedziałam .
- Dzień dobry kochanie - podszedł do mnie i pocałował . Nawet nie zdążyłam się odsunąć byłam bardzo zdziwiona zachowaniem mikołaja co on znowu odwala.
- Mikołaj co ty... - nie zdążyłam nawet dokończyć, kiedy w przedpokoju pojawiła się jakaś kobieta
- No nie stójcie tak moje dzieci wchodzie, wchodzie - Kobieta pociągnęła mnie za rękę. Spojrzałam na Białacha  jego mina mówiła sama za siebie, jego oczy błagały o pomoc a usta szeptały przepraszam - Mikołajku no nie przedstawisz mi swojej dziewczyny
- Karolina - Podałam jej dłoń, byłam zszokowana jak nigdy przedtem, ona zamiast uścisnąć moją dłoń mocno mnie przytuliła
- Tak się cieszę, że w końcu mogę Cię poznać - Mówiła próbując mnie udusić. - Nawet nie wiesz, że mój syn w końcu sobie kogoś znalazł - Oderwała się ode mnie uśmiechając od ucha do ucha
- Mama niech już puści Karolinę bo ją udusi - Można było powiedzieć, że Białach mnie uratował, co nie zmienia faktu że  będzie musiał się gęsto tłumaczyć
- No tak  tak masz rację - Puściła moją dłoń - Siadajcie moje dzieci ja zaraz kolację przyniosę - Momentalnie zniknęła
- Karolina ja.... - Nawet nie pozwoliłam mu dokończyć
- Co to ma wszystko znaczyć ! Co to jest do cholery - Byłam wściekła, chciałam tylko żeby mi to wszystko wyjaśnił
- Ja Ci to wszystko zaraz wyjaśnię
- No ja myślę - Wycedziłam przez zęby, Mikołaj miał już coś powiedzieć, ale w pokoju pojawiła się ponownie jego mama
- Siadajcie, siadajcie. Specialnie na tak ważną okazję zrobiłam tak wspaniały obiad - Zagoniła nas do stołu, nie miałam nawet jak się odezwać ta kobieta jest nieokiełznana. Przez cały obiad czułam na sobie jej spojrzenia, a porcie miałam taką jak dla dwóch chłopa.
- Bardzo dobre dziękuję - Uśmiechnęłam się dziękując za obiad
- To teraz powiedzcie mi kochani  gdzie się poznaliście
- W pracy - Odparł Mikołaj
- A ile już jesteście razem ?
- No w sumie będzie już 3 miesiące - Odpowiedziałam pewna siebie. Nie wiem po co ta cała szopka, ale skoro Mikołaj chce się bawić to ja mu pokaże - Prawda kochanie ? - Uśmiechnęłam się słodko
- Tak skarbie - Odparł trochę niepewnie

sobota, 20 października 2018

3.28 Kochany Palant FINAŁ

Hej przychodzę do was z finałem mam nadzieje ,że spodoba wam się opowiadanko ,że zostawicie po sobie jakiś ślad kto oglądał już poniedziałkowy odcinek ? Ja już po powiem wam ,że Mikołaj to dzban i tyle w temacie . A jeszcze jedno pytanie czy są chętni żeby wstawiała swoje opowiadania na wattpada ? No nic nie przedłużam i zapraszam do czytania  . Do następnego !!

Cieszyłam się , że w końcu jestem z Mikołajem tyle razy już nam nie wychodziło bo psycholog , bo ta wariatka Lena tyle razy nam się nie udawało ,że już zrezygnowałam i dałam sobie spokój ale on nie odpuścił i jestem wdzięczna mu ,że nie odpuścił nie zwątpił zawsze był przy gdy było nawet beznadziejnie i sama go od siebie odpychałam ale dzisiaj jesteśmy w tym miejscu jakim jesteśmy i jestem w końcu szczęśliwa z mężczyzną swojego życia i dodatkowo już za kilka miesięcy będziemy rodziną . Wczoraj jak Mikołaj był w pracy byłam na usg okazało się ,że to chłopiec , na pewno się ucieszy bo jeszcze nic nie wie . Ale życie jest nieprzewidywalne jeszcze kiedyś nie wierzyłam w miłość byłam silną nie zależna kobietą dla której się liczyła tylko praca i miałam utemperować jakiegoś palanta ale nie sądziłam ,że właśnie w tym palancie się zakocham ,że on mnie zmieni . Przez niego zapragnęłam tego czego wcześniej nie chciałam to przez niego zapragnęłam miłości , domu , dzieci . Poczułam jak ktoś mnie obejmuję w tali .
- Dzień dobry kochanie - powiedział głaskając moje włosy . Odwróciłam się do niego twarzą i spojrzałam w jego oczy kochałam te błękitne tęczówki tak samo mocno jak go całego . 
- Dzień dobry  kotek i dziękuję - musiałam mu podziękować za to ,że nigdy nie zrezygnował z nas i wierzył w tą miłość .
- Za co ? - Za wszystko Mikołaj za to , że nigdy nie zwątpiłeś w nas byłeś nawet wtedy gdy cię odtrącałam nie było by nas gdy nie ty .
- Kocham cię i dla tego nie chcę ,żebyś się spózniła do pracy - powiedział z tym  swoim uśmieszkiem 
- O cholera - spojrzałam na zegarek .- A jeszcze dzisiaj mam pracować z jakimś nowym mam pracować pokazać mu wszystkie zasady mam nadzieje , że będzie jakiś normalny 
- Ja tam bym wolał , żebyś w domu została a nie z jakimś gogusiem jeżdziła - powiedział z grymasem nie zadowolenia na twarzy .
- A co zazdrosny jesteś ? - śmiała się z niego , nie mogła powstrzymać - To uroczę naprawdę , dobra lecę bo naprawdę zaraz się spóżnię .
- Uważaj na siebie . !!
W drodze na komendę miałam nadzieje ,że ten nowy z którym dzisiaj będę pracować to jakiś  normalny nie daj boże jak Julek bo bym chyba oszalała . Zaparkowałam pod komendą i weszłam na komendę ale niestety nie doszłam do naszego pokoju bo Julek mi w tym przeszkodził 
- Julek do jasnej cholery czemu siedzisz na środku korytarza o mało się o ciebie nie zabiłam człowieku ty nie masz co do roboty !!
 - Ty mi tu gadasz ,że ja siedzę na środku a mi ja czuje jak mi życie ucieka między palcami wszystko się wali kobieta mojego życia mnie olewa a ty mi mówisz o jakiejś durnej podłodze ! - dramatyzował Julek jak zwykle to  było w jego stylu 
- Julek 1 nieudana randka to nie tragedia i ostrzegam cię jak cię znowu tutaj zobaczę albo jeszcze raz się o ciebie wywalę to cię żadnych chirurg nie poskłada !!
- Zero zrozumienia na komendzie tylko adaś mnie rozumie - krzyczał dalej za policjantka która już weszła do pokoju .
Boże ,że też musiałam na niego natrafić i te jego historia on działa mi normalnie na nerwy a podnosi ciśnienie szybciej niż kawa . Miałam jeszcze chwilę do służby więc postanowiłam coś zjeść ostatnio nasilił mi apetyt .Gdy akurat skończyłam jeść wszedł mój partner z którym miałam jeżdzić .
- Cześć Marek jestem - przywitał się 
- Cześć Karolina to co zabieramy się do pracy 
- No z taką piękną policjantka to z przyjemnością - no zaczęło się ,że też musiałam trafić na takiego casanowę .
- Daruj sobie takie teksty jesteśmy w pracy a jestem dowódzcą jak byś zapomniał - upomniałam tego lalusia .
 Całe szczęście patrol minął szybko, inaczej bym chyba oszalała, ten cały Marek sypał jakimś durnymi tekstami kiedy tylko się dało. Łapałam się na tym, że chętnie bym mu strzeliła bądź zrobiła jakąś inna krzywdę.

- To co może dasz się zaprosić na jakiegoś drinka – Zaproponował kiedy szykowałam się do wyjścia

- Nie dzięki nie skorzystam, nie pije – Odparłam nawet na niego nie patrząc

- Udajesz niedostępną, lubię takie – Zbliżył się do mnie

- Wiesz co daruj sobie – Chciałam wyjść, ale zagrodził mi drogę

- Lubię takie niedostępne. – Uśmiechnął się – Cieszę się, że już nie jeździsz z tym całym jak mu tam Białachem. W końcu zobaczysz prawdziwego glinę w akcji

- Polemizowała bym nad tym. Mikołaj jest najlepszym policjantem z jakim pracowałam. I cholernie żałuje decyzji Jaśkowskiej – Marek chciał już coś powiedzieć, ale do pokoju wszedł Mikołaj

- Tu jesteś czekam na Ciebie czekam, a Ciebie nie ma – Musnął mnie w policzek

- Przepraszam zagadaliśmy się  - Przywitałam go buziakiem – Poznaj to Marek jeździmy razem – Przedstawiłam sobie Panów

- Cieszę się, że poznałem z kim jeździ moja dziewczyna – Objął mnie w tali, Markowi mało oczy z orbity nie wyskoczyły kiedy zobaczył jak Mikołaj mnie przytula i kładzie ręce na moim brzuchu – Muszę Cię ostrzec jest bardzo uparta i kocha adrenalinę. – Zaśmiał się w jego stronę

- Zauważyłem, że kocha adrenalinę – Wydukał cały czas się na mnie gapiąc

- Właśnie dlatego jak już Cię spotkałem to nieśmiało proszę Cię, żebyś na nią uważał na patrolu – Zaczął mówić coraz bardziej poważnie –  Bo jak moim skarbom coś się stanie to możesz być pewny, że zakopę Cię żywcem – Powiedział śmiertelnie poważnie, Marek wyglądał na przerażonego – Żartowałem – Zaśmiał się – Może nie zakopę, ale uważaj na nią zostały jej 2 msc, bo uparła się, że chce jeździć. Więc chociaż chce mieć pewność, że jest bezpieczna

- Tak jasne – Wydukał, chciał już coś mówić ale szybko wtrąciłam się

- Kochanie chodźmy już bo rodzice przychodzą na kolację. Cześć – Uśmiechnęłam się sztucznie – Dzięki za dziś – Złapałam Mikołaja za rękę i wyszłam z pokoju.

Szliśmy do samochodu a ja cały czas nie mogłam przestać się śmiać nie podejrzewałam mikołaj o taką zaborczość i taka zazdrość jak sobie przypomnę minę tego barana z którym dzisiaj służyłam bezcenna miało nie padłam z śmiechu ale starałam trzymać powagę .
- Z czego się tak śmiejesz zapytał Mikołaj widząc mój doskonały humor
- Z ciebie nie sądziłam ,że możesz być taki ... zaborczy i zazdrosny - bardzo mnie bawiła cała ta sytuacja .
- Kotku ja tylko grzecznie mu wytłumaczyłam ,że jesteś moja i żeby na ciebie uważał bo jak nie to pożałuje ja tylko dbam o wasze bezpieczeństwo - powiedział śmiertelnie poważnie czym jeszcze bardziej  mnie rozbawił - Dobra chodż jedziemy do domu .

Rok póżniej .

Wzięliśmy skromny ślub rodzina  i przyjaciele z komendy . Ślub był taki jak sobie wymarzyłam było cudownie Mikołaj przekonał mnie do białej sukni chodż na początku byłam sceptycznie do niej nastawiona wspominam te czasy było cudownie. Tydzień temu pojawiła się nowa osóbka w naszym życiu .Mikołaj był wniebowzięty z oczu nie spuszczał z naszego synka Kubusia był jego oczkiem w głowie . Właśnie usłyszałam płacze więc poszłam do niego  i wzięłam na ręce małego szkraba bo domagał się jedzenie
- Ślicznie razem wyglądacie - powiedział mikołaj stojący w dzwiach pokoju .
- Wiesz nie mogę nadal uwierzyć ,że w końcu się nam udało no i mamy takie cudownego synka no i ma apetyt po tacie - uśmiechnęłam się
- No i po tacie zostanie policjantem . Kocham was najbardziej na świecie - pocałował mnie tak jak zawsze a jednak jego pocałunek był za każdym razem inny cudowny hipnotyczny . A ja w końcu znalazłam Miłość życia której nie szukałam a znalazłam . Mamy cudownego synka którego kocham ponad życie i niczego nie potrzebuję więcej bo całe swoje życie trzymam w objęciach .


poniedziałek, 24 września 2018

3.27 Miłość jest jak wiatr nie słyszysz a czujesz


Te wydarzenia odmieniły całe moje kolejne dni nic nie było takie jak wcześniej to co się działo dokładnie kilka dni  temu na zawsze zmieniły moje życie i nie potrafię o nim zapomnieć, ale wspomnienia pozostały cały czas mam w głowie te wszystkie chwile . Codziennie marzyłam o tym, żeby się obudzić,że to się nigdy nie stało a potem, żeby nie pamiętać o tym wszystkim co się wydarzyło  tego feralnego dnia, aż w końcu przestałam się łudzić ,że zapomnę i musiałam się nauczyć żyć  dalej .Spojrzałam na zegarek wskazywał 6 30 odstawiłam pusty kubek po kawie na blat stołu kuchennego i zaczęłam się szykować do pracy w moim życiu panowała monotonia poranna kawa potem szykowanie do pracy i tak codziennie właściwie moje życie od dawna jest już martwe nawet nie pamiętam kiedy ostatnio byłam tak naprawdę szczęśliwa. Codziennie jechałam do pracy tą samą droga . Zajechałam pod komendę jeszcze miałam trochę czasu i miałam dzieje ,że mojego partnera patrolowego nie ma ale jednak się myliłam siedział już na fotelu i pił kawę.
- Cześć - Uśmiechnął sie w moją stronę - Napijesz się kawy ? - Zaproponował robiąc krok w moją stronę
- Nie dziękuje - Chciałam jak najszybciej iść się przebrać i zacząć pracę
-Karolina - powiedział takim cichym czułym głosem - Proszę Cię, skończymy tą zabawę, oboje wiemy że - Nawet nie pozwoliła mi dokończyć
- Mikołaj nie teraz jesteśmy w pracy - próbowałam go zbyć ale wiedziałam ,że tak łatwo nie odpuści poczułam jego dłoń na swoim policzku jego dotyk był palący jak by się igły wbijające się w skórę wbijały się w jeszcze nie zagojone rany które sprawiały ból .
- Powiedz ,że mnie nie kochasz ,że nie chcesz ze mną być a cie zostawię bo kocham cię i chcę żebyś była szczęśliwa ze mną lub bez ze mnie.
- Nie nie kocham cię - powiedziałam starałam się mówić to chłodnym głosem ale pragnęłam zostać sama czułam ,że zaraz rozpadnę się malutkie kawałeczki . On nic powiedział tylko zabrał dłoń z mojej skóry i wyszedł a ja osunęłam się na ziemię . Czułam ,że po raz kolejny go zraniłam czy ten koszmar się nigdy nie skończy ?
****
To wszystko było trudne tak cholernie trudne, miałem już dość tego wszystkiego Karolina odcięła się ode mnie, że między nami się w końcu ułoży, nie odbierała moich telefonów nie odpisywała na moje sms, jeszcze te wczorajsze słowa " Nie kocham Cię" zadziałały jak najgorszy cios w moje serce.
Najwcześniej jak tylko mogłem zebrałem się na komendę chciałem ją spotkać porozmawiać
- O cześć Białaszku - Kogo jak kogo, ale jego się nie spodziewałem
- Co Ty tu robisz ? - Siedział na jej miejscu.
- No jak to jeździmy razem  Jacuś Ci nie powiedział, że Karolina wzięła wolne - Bez słowa wyszedłem z pokoju musiałem znaleźć Jacka
- Jacuś super, że Cię widzę - Zacząłem od razu, ale on mi przerwał
- Stary moje gratulację !  - mówił zadowolony Nowak ale ja za bardzo nie wiedziałem o co mu chodzi ,
- Co ? Czego Ty mi gratulujesz
- No jak czego już nie udawaj ,że nie wiesz ! Karolina jest w ciąży przecież . Wszystko najlepszego świeżo upieczonym rodzica - uścisnął mnie a ja byłem w totalnym szoku , wszystkie papiery mi wypadły na podłogę . Ona była w ciąży ? Nic mi nie powiedziała ? Mam dość tych tajemnic.
- W ciąży ? - to jedyne co mogłem w tej wypowiedzieć stałem jak słup a w głowie miałem tysiące myśli .
-  Nie mów ,że nie wiedziałeś ? Myślałem ,że powiedziała ci ?
- Stary ty wiesz co ona mi powiedziała ,że  mnie już nie kocha nie wiem co myśleć bo widziałem w jej oczach co innego znowu coś ukrywa . To jak miałem wiedzieć o ciąży ?
- Ja myślałem ,że w końcu wam się ułoży i będzie szczęśliwa rodzina - powiedział smutny Jacek
- Może mnie ktoś zastąpić - Wypaliłem nagle, on tylko się uśmiechnął i poklepał po ramieniu.
- Jasne  leć  - Z komendy wybiegłem jak  grom z jasnego nieba, wskoczyłem do samochodu i ruszyłem do Karoliny. Nie mogłem uwierzyć w to, że nie powiedziała mi o ciąży, że ukryła przede mną coś tak ważnego. Po głowie cały czas krążyło mi pytanie dla czego.  To wszystko ostatnio jest tak cholernie trudne, w głowie mam milion pytań, a ani jednej odpowiedzi.  Zaparkowałem przed blokiem i wybiegłem do klatki, Pukałem, ale nie otwierała
- Karolina, błagam Cię otwórz ! - Pukałem pod drzwiami, modląc się żeby otworzyła. - Karolina proszę ! Wiem o wszystkim musimy porozmawiać !  - Odpowiadała mi głucha cisza.
- Dzień dobry Panie Mikołaju - Usłyszałem nagle ciepły głos Pani Marii, schodziła z góry
- Dzień dobry
- Pan do Pani Karoliny ? - Zapytała uśmiechnięta
- Tak, nie wie może czy Pani gdzieś wychodziła
- Przykro mi Panie Mikołaju, jakieś 4 godziny temu wychodziła z walizką - Uśmiechnęła się smutno i poszła na górę
- Kurwa ! - Krzyknąłem  i uderzyłem pięścią  w stół. Zrezygnowany wróciłem do samochodu, usiadłem załamany za kierownicą.
*
Od dwóch godzin siedziałam u rodziców, nie potrafiłam wyjaśnić im co tak naprawdę się stało, co takiego wydarzyło się w moim życiu, że jestem w takim stanie. Bo tak naprawdę sama nie wiem, w tak krótkim czasie, moje życie wywróciło się do góry nogami.
 - Córeczko powiesz mi w końcu co się stało  ? -  Usiadła obok mnie  z kubkiem kakao, zawsze tak robiła kiedy miałam problemy. Spojrzałam na nią tylko ze łzami w oczach - Nie płacz zobaczysz, wszystko sie ułoży - Pogładziła mnie po włosach
- Nic już się nie ułoży -  Powiedziałam cicho
- Córuś, powiedz mi co się stało. Inaczej nie  będę mogła Ci pomóc - Jej głos był ciepły, jak zawsze
- Tu nie da się nic zrobić - Mówiłam prawie płacząc
- Chodzi o Mikołaja ? - Zapytała w końcu, właśnie tego się obawiałam. Teraz rozpłakałam sie na dobre - Zostawił Cię ? - Zapytała niepewnie. Pokręciłam przecząco głową, płacząc cały czas - To o co chodzi. Kochanie powiedz mi - Starała sie mnie uspokoić głaskając po głowie  -- Skrzywdził Cię ? - Już nie wytrzymałam czułam, że muszę z kimś porozmawiać
- Nie... - Mówiłam płacząc - To ja skrzywdziłam jego.... - Chipałam co pare słów -  To ja go zostawiałam, ale on ze mną nie może być szczęśliwy. Rozumiesz ? - Spojrzałam na nią - On ze mną nie moze być szczęśliwy
- O czym Ty mówisz skarbie ? - Przejęła się
- Sprowadzam na niego same nieszczęścia, już przeze mnie mógł zginąć. A co jak w końcu tak się stanie, co ? Nie mogła bym sobie tego wybaczyć, wole żyć obok niego i bez niego, niż żeby go nie było - Płakałam jak małe dziecko, powoli zaczęłam się hipowentylować. Właśnie wtedy poczułam silny ból brzucha, momentalnie zgięłam się w pół - Ał..... !  Boli ! - Krzyczałam płacząc
- Spokojnie ! - Po jej głosie można było wyczuć, że zaczyna panikować - Już dzwonie po karetkę spokojnie - Dzwoniła głaszcząc mnie po głowie.
Karetka, sygnał, ludzie, głosy, płacz mamy to ostatnio co pamiętam.
***
Zawiadomiony przez rodziców Karoliny, pędziłem do szpitala złamałem chyba wszelkie możliwe przepisy, zaparkowałem i jak burza wleciałem  do szpitala taranując wszystko co stanęło mi na drodze. W końcu ujrzałem jej rodziców rozmawiali z lekarzem.
- Co z nią ?  - Zapytałem zdyszany, kiedy do ich dobiegłem 
- Możesz do niej wejść - Uśmiechnęła się do mnie czule jej mama - Już jest dobrze, teraz śpi - Nie odpowiedziałem nic tylko wszedłem do sali. Karolina spała, wygadała na wycieńczoną. Podszedłem do jej łóżka, nachyliłem się nad nią i ucałowałem w czoło. Powoli otworzyła oczy 
 - Mikołaj - Mówiła cicho, chciała coś dodać ale nie pozwoliłem jej 
- Ciii - Uśmiechnąłem się do niej - Już was nikt nie skrzywdzi nie pozwolę na to. Za bardzo was kocham - Złożyłem na jej ustach czuły pocałunek, po chwili w ustach poczułem słony posmak jej łez
                                                                                  ***
  
Kilka dni pożniej Karolina wyszła ze szpitala lekarz kazał się jej oszczędzać i unikać stresu . W końcu jestem szczęśliwy w końcu mam to co jest dla mnie ważne kobietę którą kocham.
- Cześć słonko - głaskałem ją po włosach leżąc koło niej ale nadał widziałem smutek na jej twarzy wiedziałem ,że coś ja trapi - Co się dzieje ? 
- Tak się bałam wtedy w szpitalu o nasze dziecko ,że je stracę i o nas Mikołaj boję się czym nam się uda już tyle razy nam się nie udawało tyle przeszkód myślisz ,że teraz nam się uda ?
- Misiu zobaczysz uda nam się nie pozwolę więcej ,żeby nas rozdzieli  . Kocham cię i nasze dziecko - pocałował ją czule w usta 
- Dziękuje kocham cię - wtuliłam się w niego w końcu byłam szczęśliwa i miałam wszystko to co potrzebuje przy sobie . 

niedziela, 5 sierpnia 2018

3.26 Zaufaj mi...

Hej przychodzę do was z tym opowiadankiem i mam nadzieje ,że się spodoba . Tak patrzyłam na datę założenia mojego bloga i jestem z wami już od 3 lat czasami było gorzej czasami lepiej , ale od 3 lat piszę dla was i takie pytanie do was mam pisać w takim samym stylu czy chcieli byście coś zmienić jak się wam podobały dotychczas moje pomysły ? Piszcie !  Komentujcie . Może jakaś miniaturka z tej okazji ? Pozdrawiam  Dark Angel

Prawdziwa miłość jest podobna do pierścienia, a pierścień nie ma początku i nie ma końca.

Szykowałem się rano do pracy chociaż tak naprawdę miałem ochotę usiąść z butelką wódki i zapomnieć o wszystkim chwilę zapomnieć o niej .Od momentu ostatniej rozmowy się nie widzieliśmy a ona nie odbiera moich telefonów , codziennie od momentu rozstania analizuje każdy szczegół , każdy dzień ale nie znajduje odpowiedzi dlaczego tak z dnia na dzień mnie zostawiła przecież jak ma jakieś problemy wie ,że był przy niej pomógł bym jej .Usłyszałem po chwili pukanie do drzwi zeszedłem po schodach i otworzyłem widok mnie zaskoczył tego się nie spodziewałem .
- Co ty tu robisz ? - powiedział chłodnym opanowanym głosem .

                                                                      ***
Dzisiaj miałam wizytę u lekarza wszystko jest w porządku i było by jak w bajce gdy nie sytuacja w której się znajduję . Nie ma dnia żebym o nim nie myślała , tak bardzo tęskniłam za nim za jego żartami tym poczuciem bezpieczeństwa które tylko od potrafił mi dać .Szłam właśnie w stronę samochodu gdy na parkingu znowu zaczepiła mnie ta kobieta .
- Czego ty ode mnie znowu chcesz nie wystarczy ci ,że zniszczyłaś mi już życie- powiedziałam opanowanym lodowatym tonem .- Myślałaś że się nie dowiem ?
- Powtarzam ci po raz ostatni trzymaj się od niego z daleka !, chyba ,że chcesz żeby dziecko nie zobaczyło więcej tatusia . - A i mam nadzieje ,że zmądrzałaś bo twój facet przyjdzie dziś do ciebie - powiedziała na odchodne .
Ten koszmar się chyba nigdy nie skończy ja nie znam tej kobiety , a ona jest niezrównoważona psychicznie ja się boje o zdrowie i życie Mikołaja ona jest zdolna do wszystkiego jeszcze on raz mi już zniszczył życie teraz znowu się pojawił nie mogę dopuścić żeby zrobił to znowu
                                                                               ***
Zastanawiałem się długo czy się powinienem wtrącać w ich sprawy ale z drugiej strony Mikołaj to jest mój przyjaciel i nie mogę patrzeć jak się zadręcza jak z dnia na dzień wygląda coraz gorzej . Czytałem tą kartkę kilka razy i wynika z niej ,że może mieć jakieś kłopoty . Jest jeszcze jedna sprawa ale to sobie muszą sami załatwić to jest za poważna sprawa w to się nie mieszam .Podjąłem decyzję zadzwonię do mikołaja i przekaże mu te informacje .
- Hej Mikołaj jesteś już w robocie wejdż tutaj do mnie przed odprawą mam coś dla ciebie - Cześć nie ma sprawy tylko się przebiorę i wpadnę do ciebie przed robotą jak to taka ważna sprawa .
- No co to za ważna sprawa która miałeś dla mnie ? -zapytałem dyżurnego choć na chwilę chciałem zapomnieć o tym wszystkim i zająć się pracą
- Uznałem ,że powinieneś o czym wiedzieć - podałem mu kartkę na której było kilka informacji istotnych pewnie dla niego .
- Cholera wiedziałem! - powiedziałem wściekły  zawsze gdy ma problemy odsuwa się ode mnie ja już nie wiem jak mam jej udowodnić ,że może mi wszystko powiedzieć .
- Mikołaj spokojnie damy radę znajdziemy tego kto  jej grozi - próbowałem uspokoić go żeby w jakieś gówno się nie wpakował
- To już nie o to chodzi ,ja już nie wiem co ja mam zrobić ,żeby mi uwierzyła ,że  gdy ma problemy może zawsze przyjść do mnie a ona kolejny raz się ode mnie odsunęła ja nie wiem czy ja mam dalej siłę walczyć .
- Dobra lecę bo mam zaraz służbę .Cała służba przebiegła ciężko atmosfera była gęsta prawię cała służba przebiegła w ciszy a rozmawialiśmy tylko na tematy służbowe.
- Masz kogoś ? - zapytałem prosto z mostu już mam dosyć tej całej sytuacji - Jeśli tak to mi powiedz a nie zachowujesz się jak dziecko unikasz mnie .
- Nie tyle pakowałeś się w kłopoty z mojego powodu tyle razy przez ze mnie cierpiałeś , że już wystarczy lepiej odsunę się od ciebie więcej nie będziesz cierpiał z mojego powodu - powiedziałam to wszystko na jednym wydechu chciałam ,żeby był szczęśliwy a przy mnie nie będziesz - Cześć -rzuciłam szybkie cześć i chciałam uciec najdalej bo bałam się ,że jedna chwila i mnie dogoni jego spojrzenie jeden dotyk i nie potrafiła bym odejść .
Byłem  w szoku zaskoczony tymi słowami stałem jak słup soli bez ruchu dopiero po chwili wybiegłem z pokoju ale nikogo już tam nie było pusty korytarz . To znaczy ,że to już koniec ona już mnie nie kocha może nigdy mnie nie kochała ? Miałem wszystkiego serdecznie dość chciałem się zalać w trupa i chociaż na chwile zapomnieć o tej całej popieprzonej sytuacji
Kupiłem dwie butelki w pobliskim monopolu jak wracałem do bloku . Jeszcze zobaczyłem do skrzynki bo chyba z tydzień nie zaglądałem . Wszedłem do mieszkania rzuciłem plik na stół głownie rachunki i reklamy gdy już miałem iść po kieliszek zainteresowała mnie biała czysta koperta bez żadnego adresu tak jak by ktoś sam ją wsunął sam do skrzynki .
                                                                       ****
- Zrobione i wysłane tak jak mówiłaś - powiedziałem jej obydwu nam zależało na tym samym
- Na jaki adres - spytała stanowczo a ton miała lodowaty i doskonale wiedziała jaki miała cel i bez żadnego problemu do niego dążyła .
  Długa 58 /3  - podałem adres na który dostarczyłem kopertę - Czy ja pracuje do cholery  z debilami ? - Nie umiesz jednego prostego adresu zapamiętać ? skończony idiota !!- powiedziała wkurzona ,że jej cały plan może pójść do kosza
- Uważaj na słowa o ci chodzi  do cholery ! - nie wiedziałem co odpierdala za numery ale dobrze wiedziałem na co się pisze ona jest nierównoważona nie cofnie się przed niczym .
- Ta koperta nie trafiła do naszej ślicznej blondyneczki tylko do tego łysego gliny i zaraz go będziemy mieli na głowie jak czegoś nie wymyślimy ! - powiedziała wściekła
- O kur*wa - powiedział nie mogłem uwierzyć w to ,że pomyliłem te cholerne adresy - Trzeba się z nią spotkać i koniecznie wybić jej ten pomysł z głowy .
                                                                            ***
Otworzyłem tą kopertę w środku był list przeczytałem go i już wiedziałem wszystko wybiegłem z domu , zadzwoniłem do jacka czy jest w robocie i zaraz u niego byłem .
- Siema stary co to za mega ważna sprawa o której mi mówiłeś przez telefon -powiedział zaciekawiony Nowak
-  Może ustalić kto jest nadawcą tego listu kto to napisał ? - spojrzałem na to już wiedziałem dlaczego mikołaj był taki zdenerwowany przez ten telefon .
- zobaczę co da się zrobić jakie są odciski może na tym liście - jakaś laska się o ciebie pytała Lena Kowalska mówiła ,że cię bardzo zna ,że jesteś jej kolegą z jakiejś tam szkoły .
- Cholera jeszcze ona tak chodziliśmy razem ona miała jakąś obsesje na moim punkcie ale ja nie chciałem z nią być bo byłem już wtedy z Kamila ale to dawne czasy
- Mikołaj a to skoro ona miała taka obsesje na twoim punkcie to może ona ? -nabrał pewnych podejrzeń dyżurny .
- Dobra lecę do techników może coś im się uda ustalić na szybko .-
Po 20 minutach udało się zdobyć jakieś odciski palców byłem ciekawy kto miałem ochotę się sam z nim rozprawić .
- Dobra Jacek mam możesz mi sprawdzić tego kogoś czy mamy go w bazie ? -miałem nadzieje ,że dorwiemy tego skurwysyna .
- To jest niejaki Kamil Nitkowski - No co za palant ja go znam parę się kręcił koło Karo ale dałem mu do zrozumienia ,że ma się odwalić ale widocznie nie zrozumiał .To teraz ja go nauczę rozumu .
- Mikołaj poczekaj - wybiegł z pokoju nawet nie zdążyłem go zatrzymać ale w terenie miałem patrol Emilki i Krzyśka . Dojechałam tam chyba najszybciej jak mogłem łamiąc chyba wszelkie przepisy ale chciałem w końcu rozprawić się z nim
Chwile póżniej byłem już pod mieszkaniem zadzwoniłem i otworzył mi ten baran na dzień dobry dostał porządne w ryj aż się wywalił na podłogę a z jego nosa ciekła krew .
- Mówiłem ci ,żebyś się od niej odpierdolił ostrzegałem cię ! - jak widać wybrała  mnie a nie takiego wymoczka z policji który nic nie może jej dać . - powiedział z durnowatym uśmiechem .
- Gdzie ona jest ? - pytam się ostatni raz podniosłem go z podłogi - Zapytaj się swojej kobiety lenki - mówi ci to coś - Pytam się ostatni raz gdzie ona jest i czemu się do niej przyjebałeś ! - byłem już wściekły .
- Pierdol się tyle ci powiem -  kolejny raz na jego mordzie wylądowała moja pieść miałem go ochotę rozszarpać a na jego ubraniu pojawiły się ślady krwi .
 - Mikołaj zostaw go nie warto i tak odpowie za to co zrobił - powiedział do Krzysiek który wbiegł właśnie do mieszkania razem z Emilka
- Zabierzcie go bo nie mogę na niego patrzeć - powiedział ze złością mikołaj . Zadzwoniłem do Karoliny tak bardzo się bałem ,że coś jej się stało ale ona nie odbierała telefonów byłem przerażony ,że nie odbiera . Przesłuchanie nie nic nie wniosło cały czas milczał ten cały Kamil . Jaskowska zarządziła obstawić wszystkie wylotówki z Wrocławia .
- Mikołaj dobre wieści znależli Karolinę - przyszedł Jacek po pół godzinie .- Gdzie ?
- Przy jednej  wylotówek przy 92 a i ta kobieta która z nią jechała to była Lena Kowalska i kazała cie pozdrowić.
 Cholera co za wariatka co za niezrównoważona kobieta  - Jadę tam Jacek - dzięki
Chwilę póżniej byliśmy na miejscu była tam lena
- O jest mój Mikuś - powiedziała kobieta
- Nigdy nie bedę twój zrozum to wreszcie .!!- Zobaczysz bedziemy razem jesteśmy sobie przeznaczeni .- niezrównoważona kobietę zabrali na komendę
A ja byłem zły na nią znowu nie potrafiła mi zaufać .
- Karolina wszystko okej wszedłem do samochodu.
- Dlaczego mi nic nie powiedziałeś dlaczego jak masz kłopoty się ode mnie odsuwasz nie możesz mi zaufać ? Proszę zaufaj mi .
- Przepraszam ale bałam się ta kobieta przyszła i powiedziała ze jak się do ciebie zbliżę to będę cię odwiedzać na cmentarzu - cieszyłam się ze w końcu ten koszmar się skończył .
- Kochanie ale co ja mam zrobić zebyś w końcu mi zaufała nie odchodziła za każdym razem gdy masz problemy jak mam sprawić żebyśmy byli szcześliwi .
- Zapomnieć o mnie to jedyny sposób na to ,żebyś był szczęśliwy a ja ci tego szczęścia nie dam - powiedziała a po jej twarzy spływały łzy . Wziąłem w ręce jej twarz chciałem , zetrzeć każdą łzę chciałem sprawić żeby więcej nie płakała
- Mikołaj proszę nie rób tego -  z każda chwilą to stawało się coraz trudniejsze .

niedziela, 15 lipca 2018

A może by tak...

hej tym razem jest coś innego u mnie  opowiadanie a właściwie to opona na zamówienie od żarówek które chciały żebym napisała jakieś mega romantyczne opowiadanie . Więc mam nadzieje ,że się spodoba i liczę ,że się spodoba i żaróweczki zostawią po sobie jakiś ślad w formie komentarza
 
CHCIAŁA BYM PODZIĘKOWAĆ RÓWNIEŻ OSOBA KTÓRE POMOGŁY I DORADZIMY MI W CHWILI KRYZYSU JEST TO TYSIA KTÓRA POMOGŁA MI DORADZIŁA  NO I DRUGA OSOBA KTÓRA POMOGŁA MI W POMYŚLĘ Z TURCJA I NAPISANIEM TEGO KAWAŁKA BO JA BYŁAM ZA HISZPANIA SERDECZNIE DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE RADY I POMOCE W KRYZYSIE I GDY WENY ZABRAKŁO NIE PRZEDŁUŻAJAC ZAPRASZAM .:)


 Życie jest bardzo nie przewidywalne i pisze czasem nieoczekiwane scenariusze , nawet jak sobie zaplanujesz to i tak wszystko się można zmienić . Tak było ze mną miałam wszystko poukładane wszystko było jak w bajce dostałam się do wymarzonej szkoły miałam faceta którego kochałam planowaliśmy ślub, aż w końcu to wszystko z dnia na dzień prysło jak bańka mydlana znikło została tylko kartka papieru z napisem .On wyjechał robić karierę naukowa pomyślałam ,że więcej nie zakocham w żadnym facecie nie chce drugi raz cierpieć przez to przechodzić , ale  wtedy gdy zaczęłam pracować na komendzie wrocławskiej pojawił się on .Najpierw byliśmy kolegami z pracy, od początku nam się świetnie pracowało . Nie sądziłam, że jeszcze kogoś pokocham ale on sprawił ,że oprócz pracy zapragnęłam czegoś więcej , chciałam być znowu dla kogoś ważna .

- Dzień dobry kochanie - poczułam jego usta na swoich
 - Co za miłe powitanie -uśmiechałam się w jego stronę spoglądając na złoty krążek na palcu .
- Dzień dobry kotuś a może by tak ...
-Iść na śniadanie - wtrąciłam mu się w zadanie lubiłam się z nim droczyć.
- Ale ja tam mam swoje śniadanie i wszystko czego potrzebuje
 -Tak ? A gdzie ?  Bo ja nie wiem gdzie - dalej kontynuowałam te słowną grę
- No jak gdzie tutaj - zbliżył się i po chwili na swojej szyi czułam jego oddech, a po chwili jego usta wędrowały po mojej szyi - I tutaj też mam - pocałował mnie nie daleko obojczyka .Jesteśmy już rok po ślubie ale jego dotyk za każdym razem działał tak samo rozpalał do czerwoności i przy nim traciłam zdrowy rozsądek .
- Mikołaj .. - Mhm.. - wymamrotał coś nie przerywając - Jak się jeszcze raz spóżnimy to Jaskowska się wścieknie więc wskakuj pod zimny prysznic i ostudż swoje emocje bo tym razem musimy być na czas Oderwałam się od niego i rzuciłam w niego poduszką - Wstawaj
- Kobieto ale to nie moja wina, że mam tak seksowną żonę, że oprzeć się nie mogę - powiedział takim niskim tonem
- Dlatego Twoja dobra żona radzi Ci żebyś szedł pod prysznic zimny bo wiesz lubię swoją pracę - zaśmiałam się .Mikołaj nic nie powiedział tylko spojrzał się takim zrezygnowanym wzrokiem i udał się pod prysznic. Ja w tym czasie zdążyłam się ubrać i zrobić szybki makijaż .
- I jak gotowy możemy wychodzić ?
 - Ja nie mam przyjemności rozmowy z panią -udawał obrażonego jak zwykle .
- A wiec tak ?
- Tak - odpowiedział krótko i na temat .
Patrol przebiegał w miarę spokojnie, ale Mikołaj coś dzisiaj wyjątkowo uparty jest i nadal obrażony ja już coś wymyślę ,żeby mu przeszło .
- Długo będziesz udawał tego obrażonego - zapytałam  jak długo zamierza być uparty
- Ja udawał wcale, że nie i ja tutaj mówię śmiertelnie poważnie -  stwierdził z cała powagą na jaką udało mu się zdobyć . Ale dalsza dyskusja została przerwana przez naszego dyżurnego .
- 00 do 05
 -  05 słuchamy cię jacku co dla nas masz .
- Przyjąłem zgłoszenie o awanturze domowej
 - Okej jedziemy tam podaj adres .
- osiedle Konopnickiej 25/3 - podał adres Nowak .
- Przyjęłam jedziemy tam powinniśmy być do 8 minut Jacku. bez odbioru
Zabraliśmy facet do nas na przesłuchanie bo kobieta miała ewidentne ślady pobicia, a do tego mąż tej kobiety był bardzo porywczy .
- To jak powiesz nam w końcu czemu pobiłeś swoją żonę czy dalej będziesz udawał ,że nic nie zrobiłeś?-Mikołaj próbował wyciągnąć jakieś informacje, ale jak na razie na próżno.
- No przecież mówię wam ,że to nie ja w życiu nie pobił bym własnej żony - mąż pobitej dalej szedł w zaparte twierdząc, że jest nie winny .
- Dobra ta rozmowa nie ma dalej najmniejszego sensu  zostaje pan zatrzymany pod zarzutem uszkodzenia ciała.
Zaprowadziliśmy zatrzymanego do Adasia i zgłosiliśmy przerwę u Jacka . A ja postanowiłem tak łatwo Karolinie nie odpuszczać za tą zimną wodę i trochę ją jeszcze potrzymać na dystans .
- Ja mam swoje papiery skończone a Ty Mikołaj ?
- Ja też - odpowiedział zdawkowo a ja wiedziałam ,że nadal udaje obrażonego to ja postanowiłam mu trochę utrudnić dalsze udawanie .
Podeszłam do niego udając, że idę bo jakieś dokumenty wzięłam pierwszą czerwoną  teczkę z brzegu i wracając niby przypadkiem wpadłam na niego dotykając jego szyi paznokciami .
Nic nie mówiąc wróciłam z teczką  położyłam i wróciłam z powrotem do biurka Mikołaja .
- Wiem co kombinujesz nic z tego - ostrzegł mnie od razu poważnym tonem udając zajętego i obrażonego co mu się nie udawało .
- Doprawdy ? - zapytałam prowokującym tonem, ale nadal bawił się papierami .- Ciekawe czy te biurko jest wygodne ... - przesunęłam palcami po fakturze biurka to pytanie sprawiło, że odłożył dokumenty a jego wzrok tęczówki pociemniały .
- Biurko jak biurko - próbował być dalej nie ugięty . Usiadłam na brzegu biurka i zabrałam dokumenty które miał w ręku co wprawiło go w totalne osłupienie .
- To jak nadal jesteś obrażony?
 - Kobieto Ty mnie wykończysz co ja mam z Tobą zrobić prowokujesz ,drażnisz się ze mną wystawiasz moją cierpliwość na testowanie co ja mam z Tobą - wyliczał po kolei jaki on jest biedny .
- A to nie moja wina - chciałam zwiększyć dystans ale udaremnił mi to skutecznie kładąc ręce po stronach nie dając możliwości ucieczki .
- Prowokujesz  próbujesz uciekać czemu to ma robisz ?- zapytał seksownie niskim głosem a odległość między nami się diametralnie zmieniła.
- Bo mogę , bo lubię -Tylko musi pani pamiętać ,że każda gra ma mocne i słabe strony - zbliżyłem się bliżej dobrze znałem jej słabe strony i postanowiłem je wykorzystać .
- To co nadal jesteś zainteresowana komfortem tego mebla ? Ona nic nie powiedziała tylko kiwnęła głową potwierdzająco .
- Pamiętaj wszystko ma słabe i mocne strony -przypomniałem ..
- Wiem - uniosła rękę ale chwyciła w nadgarstku i opuściłem na dół
.- Nie tak szybko. -  Czasami mnie to przeraża jak wiele Mikołaj dla mnie znaczy , jak by go nie było mój świat rozpadł by się na setki małych kawałeczków i nikt nie był by wstanie ich złożyć w całość , bo nie da się złożyć nie kompletnej układanki .Jego bliskość jego dotyk rozpraszały mnie kompletnie a fakt ,że jesteśmy w pracy nie miał dla nas teraz jakiego żadnego znaczenia . Był tak blisko ,że czułam jego oddech na szyi ale nie robił żadnego kroku dalej .Przysunęłam się bliżej jego ust ale on się odsunął delikatnie ,żeby był poza moim zasięgiem .
- Zemsta ? Rozumiem ?
-  Zemsta jaka tam zemsta możesz sobie interpretować to jak chcesz ale ty zaczęłaś mnie prowokować z tym biurkiem - stwierdził z przekonaniem ,że to on ma rację w tej całej sytuacji - To resztę dokończymy potem .
- Ale jak to ?- dopiero po chwili dotarły do mnie słowa wypowiedziane przez Mikołaja czyli miałam rację ,że zemsta ale on się do tego nie przyzna . Mikołaj już miał coś powiedzieć ale usłyszeliśmy ,że drzwi do pokoju się otwierają a  w nich stanął Jacek .
- Słuchajcie mam ... - urwał w połowie niespodziewanie a dopiero po chwili wiedziałam dla czego nadal siedziałam na biurku a mój mąż stał przede mną .
- No nie teraz wy to ja już nie wiem jak mam wchodzić tego pokoju ja chyba zacznę pukać albo mówić przez radio w  obawie o to co tu zastanę  , Emilka i Krzysiek wczoraj to samo już do tych pokoi bezpiecznie nie można wchodzić z obawy co się zastanie - powiedział wkurzony Nowak który już drugi dzień natknął się  na nie komfortową sytuacje .
- Jacusiu znajdż sobie też kobietę Ola jest wolna smutno ci nie będzie i przestaniesz  narzekać  - poradził koledze po fachu
- A ty byś się w końcu odkleił ja nie wiem rok jesteście już po ślubie a nadal przyklejony jesteś do niej -nie dawał za wygrana Jacek
-  Panie dyżurny jak nie masz nic dla nas to zobacz czy cie nie w twoim pokoju albo wyrusz na poszukiwania kobiety - blondynka też nie pozostawała dłużna koledze .
- Mikołaj a ty byś pomógł koledze a nic tylko siedzisz i milczysz -próbował się ratować dyżurny
- Bo ja się zgadzam z moją żoną w zupełności a z tym pukaniem to jest dobry pomysł - zaśmiał się z dyżurnego .
- Pantoflarz - skwitował Nowak
- Tylko nie pantoflarz !- oburzył się Białach
- Za 15 minut ma przyjść pani która twierdzi ,że ma jakieś ważne informacje w sprawie tego pobicia  z rana ale utrudniliście mi przekazanie informacji i ogarnijcie się - pouczył nas i wyszedł z naszego pokoju. Razem z Mikołajem ogarnęliśmy się i poszliśmy do pokoju przesłuchań, ta kobieta już na nas czekała, nie miałam pojęcia co chce nam powiedzieć, ale ciekawiło mnie to, skoro mąż twierdzi, że to nie on to w takim razie kto ?
- Jak się Pani czuje ? - Zapytałam jak tylko weszłam do pokoju
- Dobrze, dziękuje. Ja muszę coś Państwu powiedzieć - Zaczęła niemal od razu
- Dobrze słuchamy
-  To nie mój mąż mnie pobił.... Bo ja
- Proszę się nie obawiać  mąż Pani już
- Nie nie Pan nic nie rozumie ja jestem chora - Powiedziała kładąc papiery na stole.. Z Mikołajem czytaliśmy w milczeniu, takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam, on pewnie też nie.
- To co koniec na dziś - Powiedziałam biorąc głęboki oddech - To co jakie plany - Zbliżyłam się do mojego męża, który bazgrał coś na papierze
- Jestem umówiony z Krzyśkiem - Odparł jak by nigdy nic - Nie wiem o której wrócę
- Aha, super. - Czyli foch nadal jest i mój mąż będzie miał mnie gdzieś.
- Super w takim razie udanej zabawy - Rzuciłam i wyszłam z pokoju. Na dole natknęłam  się na Emilkę, która tak jak ja zbierała się do wyjścia.
- O cześć, a co Ty taka zła
-Mąż mówi Ci to coś? - Zapytałam stajac obok niej
-Drink co Ty na to? Nasi Panowie zapewne szybko nie wrócą
- A dzieciaki?
-Mama Krzyśka jest to jak?
- W sumie czemu nie chodźmy - Razem z Emilka poszliśmy na drinka. Ku mojemu zdziwieniu tuż obok jednej z najdroższych restauracji odeszła na moment odbierając telefon. Nie minęła nawet chwilą, a ktoś zasłonil mi oczy w pierwszej chwili chciałam się wyrwać uciec, ale coś mnie zatrzymało, poczułam dobrze znany mi zapach.
-Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy - przed moimi oczami ukazała się piękna czerwona różna, niemal taka sama jak ta która podarował mi pierwszym razem.
-Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy - Powiedział czule całujac mnie w szyje
-Pamiętałeś- Odwróciłam się w jego stronę
-Jak mógłbym zapomnieć o najpiękniejszym dniu w moim życiu - Złożył na moich ustach czuły pocałunek - Zapraszam - chwycił moja dłoń i wprowadził do restouracji
-Boże Mikołaj, ale to jest...
- Wszystko dla Ciebie - Powiedział pomagajac zdjąć mi kurtkę
-Mogłeś powiedzieć ubrała bym się jakoś - Spojrzałam na swoją prosta sukienkę
- Niespodzianka to niespodzianka. A Ty we wszystkim pięknie wyglądasz .
- Może jeszcze spacer ? - powiedziałem gdy wychodziliśmy z lokalu
- Dziękuje , to miłe ,że pamiętałeś o naszej rocznicy , to gdzie idziemy na ten spacer ?
- Przed siebie - objąłem ja w pasie i byłem szczęśliwy jak nigdy  każdego dnia dziękuję ,że ona pojawiła się w moim życiu .
Szliśmy sobie wspominaliśmy było jak w bajce czułam ,że w końcu znalazłam swoje miejsce na ziemi miejsce które jest przy nim.
- Ja nie wiedziałam ,że z ciebie taki Romantyk mikołaj wiesz nie myślałam ,że będziesz pamiętać tyle rzeczy - stwierdziłam nie ukrywam zaskoczona
- No widzisz jak cię zaskoczyłem zbieramy się do domu bo już się zimno zrobiło - stwierdziłem czując na skórze zimny powiew wiatru ale dla Karoliny miałem jeszcze jeden prezent który czekał na nią w domu .
Po upływie 30 minutach byliśmy już w domu chciałem żeby ten dzień był dla niej wyjątkowy , nie zapomniany tak jak wtedy gdy rok temu zgodziła się wyjść za mnie i stała naprzeciwko mnie w przepięknej białej sukni.
- Mikołaj .... ciebie chyba ktoś mi podmienił ..- kolejny raz byłam w szoku w mieszkaniu było pełno świeczek  ja zaczęłam się martwić o niego .
- Wszystkiego najlepszego jeszcze raz kochanie - podał mi bilety lotnicze do Turcji .
- Turcja ? - powiedziałam zdziwiona po raz kolejny raz dzisiejszego dnia
- Tak , wypad na tydzień na wakacje do Turcji ,chciałem żeby ten dzień był dla ciebie wyjątkowy ...i noc też - dodałem po chwili .
- To chodż - wzięłam od niego bilety z ręki i pociągnęłam w stronę sypialni
- Chcesz dokończyć to co zaczęliśmy na komendzie ? - teraz on przejął prowadzenie ja stałam przeciwko niego oparta o ścianę a on miał ręce oparte przede mną na ścianie był tak blisko mnie ale równocześnie daleko .
- To jak chcesz ? - ujął moją twarz w swoje dłonie składając  głęboki pocałunek , taki do braku tchu .
- No nie wiem ... może - powiedziałam starając się udawać niezdecydowanie , a widziałam w jego oczach błysk .
- Przekonam cię - po raz kolejny poczułam jego usta na swoich nie ważne który raz to robi moje ciało zawsze reaguje tak samo za każdym razem czułam jak jego palce rozpalają moje ciało na nowo , zarzuciłam mu ręce na kark zaciskając na nim paznokcie pozostawiając krwawe czerwone ślady .
- Nigdy mnie nie przestaniesz zadziwiać kocham cię - jego zwinne ręce przesuwały po moim ciele
- Ja też ciebie kocham , zawsze będę - przesuwając się dalej opadliśmy na łóżko .
2 dni pózniej wyjechaliśmy do Turcji na wczasy tydzień razem lepszej rocznicy nie mogłam sobie wymarzyć
To właśnie dzisiaj. Co dokładnie? To ten dzień gdzie pierwszy raz od dawien dawna płakałem, bałem się a jednocześnie cieszyłem jak dziecko. Wiecie jak to jest żyć z dnia na dzień, widzieć ciągle szare barwy i nagle przenieść się do nieba? Ja wiem! A to dzięki mojej brakującej części serca. Dzięki mojej Karolinie. To dokładnie rok temu a ja pamiętam to jak by odbyło się wczoraj. Ten ślub i wesele było niesamowite. Ona w śnieżnobiałej długiej sukni i welonem do ramion który jak szła do mnie ślicznie falował. Ten jej uśmiech szczery, niewymuszony. Potem na przysięga i słowa „ogłaszam was mężem i żoną”. Pocałunek w kościele, pokazanie że już do końca Karolina będzie moja i nikt mi jej nie odbierze, pierwszy taniec na weselu a na końcu ta cudowna noc poślubna. Nie wspominając już o miesiącu miodowym w trakcie którego nic nie szło po naszej myśli. Bagaże nie przyleciały z nami do Grecji, zgubiłem bilety powrotne a na sam koniec musieliśmy wracasz szybciej. Mimo tego i tak chwile spędzone z wybranką mojego serca były najlepszymi chwilami w moim życiu.  Dlatego chce aby i nasza pierwsza rocznica ślubu była w jej pamięci na długo. Od rana pracuję aby wszystko było idealnie. Wynająłem łódkę” evlilik” po której będziemy płynęli do celu a dokładniej do wierzy Leandra. Tam zaś czekać na nas będzie cudowna kolacja z daleka od ludzi, szumu i hałasu. Spokój, tylko Karolina, ja i jeden jedyny kelner. Ah już 15.00 na pewno mój szofer już jedzie po Karolinę do hotelu aby zawieść ją do fryzjera .

Otwieram drzwi i zauważam  wynajętego przez nas kierowcę. Nie znamy dróg w tutejszym mieście a na błądzenie po wąskich uliczkach nie chciało nam się tracić czasu dlatego daliśmy zarobić temu człowiekowi. Jest bardzo miły. Z tego co pamiętam ma na imie Emre.  Dostaję od niego różę z karteczką. Otwieram ją i zaczynam czytać.

Tak skarbie to właśnie dziś powiedzieliśmy sobie sakramentalne „Tak”. Nie pytaj o nic Emre tylko mu zaufaj wie co robić.

P.S on i tak ci nic nie powie.

M.



Emre co chwila mnie popędzał, oczywiście gdy ten zapukał do drzwi nie byłam ani ubrana, ani nie jadłam śniadania zupełnie nic. Ten jedynie powiedział że mam się ubrać i natychmiast z nim pojechać. Nie lubię niespodzianek jednak niestety musiałam poczekać chwilę z dowiedzeniem się co mnie czeka ponieważ Emre jakby zakleił sobie usta. Oczywiście tylko wtedy kiedy pytałam o cel naszej podróży.

Po jakiś 40 minutach dojechaliśmy na obrzeża miasta. Wyszłam z samochodu i zobaczyłam że jest to salon piękności. Dziwne co nie? Ah ten Mikołaj. Dzięki niemu poczułam co to jest być kochaną
Wieczorem w naszym pokoju .
- Mikołaj ja też mam prezent z okazji rocznicy naszej - usiadłam koło niego na łóżku
- Jaki ? - podałam mu mały prostokątny przedmiot ale po minie wnioskowałam ,że nie wiele wie i tak  tego .
- Jestem w ciąży
- Naprawdę  ! Nie masz pojęcia jak się cieszę ! Najpiękniejszy prezent jaki dostałem kobietę mojego życia z którą będę miał dziecko - Kocham was najbardziej
- Ja ciebie też i nigdy nie przestanę.

sobota, 14 lipca 2018

Koniec bloga ?

Hej mam pytanie od pewnego czasu się zastanawiam czy pisanie na tym blogu ma sens bo wyświetlenia bardzo zmalały nie mówiąc już tutaj o komentarzach chcecie żebym pisała dalej dla was czy powinnam zakończyć pisanie opowiadań bo jeśli nie ma czytelników chętnych do czytania to nie ma sensu dalsze moje pisanie. I z tad moje pytanie czy chcecie żebym dalej pisała opowiadania liczę ma szczere odpowiedzi w komentarzach jeśli nie będzie żadnych komentarzy oznacza to że mój blog nie ma już przyszłosci i czas się  z nim pożegnać i pojawi się opko pozegnalne i to wszystko więc zapraszam serdecznie do komentowanie o wyraźania swojej opinii
Pozdrawiam Dark Angel :)

niedziela, 3 czerwca 2018

Miniaturka Nie pilnuj jej już tak..

Hej z tysia postanowiliśmy napisać wspólnie miniaturki z racji tego ,że już dawno nic nie tworzyliśmy mam nadzieje ze się wam spodoba miniaturka w klimacie do tego upału czyli wypad nad wodę :) , postanowiliśmy też również trochę osłodzić brak happy endu i postawiliśmy na Cukier i cukrzycę taką jak lubicie :)
Nie przedłużając zapraszamy do czytania . Pozdrawiamy do następnego .

.Upalny czerwcowy dzień  razem z Mikołajem kończyliśmy właśnie służbę, marzyłam o zimnym piwku i meczu który akurat miał lecieć.
- Jakie plany na dziś ? - Zapytał Mikołaj wstając z krzesła
- Nic szczególnego piwko, mecz lenistwo - Odparłam również wstając
- Widzę, że mamy wspólne plany  - Zaśmiał się - To co może wspólne piwko i meczyk ? - Zaproponował
- W sumie czemu nie ? To co 19 u mnie ? - Zapytałam kiedy już wyszliśmy
- Mikołaj Karolina - Zawołał nas Jacek - Poczekajcie ! - Krzyknął za nami
- O nie stary my już po robocie - Zaprotestował Mikołaj
- Ja nie o tym, z tego co wiem macie od jutra wolne pare dni, bo Ci nowi na chwile przychodzą jakieś plany ? - Uśmiechnął się do nas, spojrzałam pytająco na Mikołaja
- A co proponujesz ?
- Ja wy, Zapała, Emilka, Aśka Szymon, Julek  no i kryminalni pod namioty  ?
- mmm oj Jacusiu kusisz - Zaśmiał się Mikołaj
- No widzisz , to jak wchodzicie ?
- A jak reszta ? - Zapytałam patrząc na uradowanego Nowaka
- Pakują sie już, to jak ? - Wyszczerzył się jak to Jacuś
- Ja za a Ty Miki ? - Spojrzałam na Białacha
- To co lecimy się pakować, a zbiórka o której ?
- Ja zabieram się z Zapałami Julek z Asią i Szymonem, kryminalni razem to co Wy jakoś razem ?
- Ok, to o której i gdzie ?
- Solina, tak na 10
- Czyli koło 3  wyjazd, to co na miejscu się zdzwoniły
- Tak, a no jak masz namiot bo już no każdy ma
- Jasne coś się znajdzie. To do jutra - Pożegnaliśmy się z Jackiem
- Do jutra
Otworzyłam oczy spojrzałam na zegarek 2 rano, nie należała do godzin o których marzyłam wstawać, ale no cóż ledwo żywa zebrałam się i poszłam ogarnąć. Latałam po mieszkaniu jak oszalała, oczywiście nie mogłam znależść połowy rzeczy która była mi potrzebna, koło 2:45 rozległo się pukanie do drzwi, poszłam otworzyć oczywiście to Mikołaj, a ja nie gotowa
- Daj mi 5 minut - Rzuciłam w biegu i pobiegłam do łazienki
- Jasne, czekam. - Postawiłam na krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach, mimo  tak wczesnej pory słońce już dawało się we znaki - To co gotowa ? - zapytał kiedy już wyszłam z łazienki
- Kawa - Spojrzałam na niego błagalnie
- Spokojnie zatrzymamy się na stacji wiedziałem, że nie zdarzysz to specjalnie nie piłem - Uśmiechnął się do mnie
- Oj Białaszku, Białaszku - Zaśmiałam się  - Dobra chodź pora na nas - Mikołaj wziął moje rzeczy i ruszyliśmy w drogę, gdzieś po godzinę zatrzymaliśmy się na kawę i małe śniadanie, przez cały czas rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Od kąd pamiętam nigdy nie miałam problemów z dogadaniem się z Mikołajem, od samego początku złapaliśmy ze sobą świetny kontakt  i tak juz pozostało, z czasem zaczęliśmy się rozumieć już nawet bez słów co nieraz bardzo ułatwiało nam pracę
- No to jesteśmy - Powiedział Mikołaj parkując samochód na parkingu tuż obok - Z tego co Jacuś mówił trzeba ich szukać na molo
- To co idziemy na poszukiwania - Dopiero kiedy wyszłam z samochodu dostrzegłam piękno tego miejsca - Pięknie tu - Powiedziałam stając przed maską samochodu
- Jacuś się postarał - Mikołaj stanął tuż koło mnie  - Coś czuję, że to będzie niezapomniany odpoczynek - Spojrzał w moją stronę
- Też tak czuję - Uśmiechnęłam się do niego - To co idziemy ich szukać
- Jasne chodź - Razem z Mikołajem poszliśmy szukać naszej ekipy zachwycając się pięknem jakie nas otacza, byłam tu dosłownie chwilę, a już zakochałam się w tym miejscu. Cieszyłam się, że Jacek zaproponował nam ten wypad - Może zadzwonię do Jacka bo tak to będziemy łazić w kółko - Powiedział wyciągając telefon, miał już dzwonić kiedy usłyszeliśmy krzyki
- Pomocy !!! Ratunku topie się !!! - Krzyki dobiegały nieopodal
- Patrz tam z tamtego molo ! - Powiedział Mikołaj i rzucił się biegiem, biegłam tuż za nim i po chwili udało mi się go dogonić, im byliśmy bliżej tym krzyk był coraz głośniejszy i bardziej znajomy -O i nasze zguby się znalazły -  Zaśmiał się zwalniając - Biedny Jacuś zaraz płuca wypluje ze śmiechu zresztą jak cała reszta
- Cześć - Powiedzieliśmy równo śmiejąc się - A temu co ? - Zapytałam śmiejące się towarzystwo
- Topi się - Odparł Bolek ledwo wydukując te słowa
- Dobra starczy tej zabawy tu woda ledwo do klatki sięga - Mikołaj zwrócił się do Poniatowskiego, on jeszcze chwile panikował po czym wstał
- A jak bym się topił naprawdę ! - Odparł oburzony - To co zostawili byście mnie na pastwę losu
- Ale się nie topiłeś - Powiedział ledwo łapiąc powietrze Kuba - Wyłaź bo wiochę robisz - Julek nie odzywając się słowem wyszedł z wody i odszedł oburzony.
- No i widzisz Kuba co zrobiłeś Julek  się przez ciebie obraził - zażartował Mikołaj z kolegi po fachu.
- Ty już nie bądż taki mądry tylko tam pilnuj swojej kobiety bo wzroku z niej nie spuszczasz - kolega nie pozostał mu dłużny .
- Jakiej kobiety Kuba co ty bredzisz już ci towarzystwo Julka zaszkodziło - nie rozumiałem o co mu chodzi .
- Bolek weż ty mu coś powiedz ten chyba za długo stał na słońcu no i julek i bredzi -szukałem pomocy u bolka żeby przemówił.
- Ja akurat się zgadzam z kolegą akurat w tym przypadku nie chce ale muszę , powiem wiecej z karolina powinniscie być w jednym namiocie bo tak po nocy łazić do siebie nie wypada to my wam to ułatwimy - powiedział równie zadowolony bolo jak reszta ekipy z którą przyjechaliśmy.
No i tak jak powiedzieli nie szło im przemówić do rozsądku ja z karoliną byłem w namocie a reszta w pozostałych które rozstawiliśmy na polu namiotowym .
Po chwili zobaczyłem za Karolina wraca z nad brzegu jeziora a po chwili usłyszałem jak ten pajac Kuba się znowu drze .
- Mikołaj twoja zguba wróciła - krzyczał do mnie a przy tym miał niezwykły ubaw
- A co tobie jeszcze nie przeszło idż lepiej zobacz czy cie nie ma w namiocie - odpowiedziałem bo nie wiem co on sobie ubzdurał w tej łysej głowie .Znowu sobie coś wymyślił przecież ona była tylko moją partnerka z patrolu a to ,że się dobrze dogadywaliśmy to chyba ważne w zespołach i w pracy .
- I co jak tam widzę ,że namioty rozłożone już , a co tu tak wesoło było - zapytała zaciekawiona
- A Kuba coś tam powiedział i Julek się obraził i o ten cały śmiech - postanowiłem ograniczyć wersje opowiadania
- Mam dla ciebie taką wiadomość ,że nasi ulubieni znajomi stwierdzili wspólnie wogóle nie pytając mnie o moje zdanie a tym bardziej nie czekając na ciebie ,że razem w jednym namiocie będzie nam najlepiej .
- No widzisz jesteśmy chyba na siebie skazani jak nie na patrolu non stop muszę się męczyć z tobą to jeszcze muszę spać z tobą w jednym namiocie
- No co ja ci poradzę jak nic nie zrobisz będziesz musiała mnie znosić - powiedziałem z uśmiechem .- - Zapraszam panią na te nasze luksusy otworzyłem namiot .-zaprosiłem gestem ręki do środka
Po krótki odpoczynku wspólnie zdecydowaliśmy się na mały spacer, chcieliśmy pozwiedzać okolicę, zobaczyć coś ciekawego i zrobić mały zapas na wieczornego grilla. Przez całą drogę byłem zły na chłopaków za tą cała akcję, którą wymyślili, z końcu Karolina była moją koleżanka z pracy, a takie coś mogło popsuć to co jest między nami.
- Coś Ty taki zamyślony ?  - Zapytała mnie Karolina kiedy już wracaliśmy
- Wydaje Ci się - Uśmiechnąłem się w jej stronę - Wstawanie przed 2 nie należy do szczytu marzeń
- Oj nie nie - Karolina zwróciła się w moją stronę teraz szła tyłem - Nie ma spania, ani nic urlop mamy korzystać trzeba
- A Tobie co tak humorek dopisuje ? Pewnie cieszysz się na wspólny namiot z Białachem - Zażartował Kuba
- A co zazdrościsz, może ustąpię Ci miejsca i będziecie mogli się pomiziać w nocy, znaczy Ty jego o ile Ci pozwoli bo z tego co wiem to Mikołaj woli Panie - Odgryzła się Walczakowi, nie trzeba było długo czekać aż wszyscy zaczęli się śmiać.  Walczak nie odezwał się słowem, tylko szybkim krokiem wyprzedził nas, Karolina szła cały czas tyłem zwrócona do mnie śmiejąc się słodko, uwielbiałem jej śmiech był taki szczery i prawdziwy. Nagle Kuba odwrócił się w naszą stronę i szybkim ruchem pchnął ją w moją stronę, Karolina wpadła w moje ramiona, pech chciał że tuż za mną była jakaś gałąź co uniemożliwiło mi stabilne postawienie nogi i gruchnąłem na ziemie jak kłoda, Rachwał upadła razem ze mną, byliśmy zwróceni twarzami do siebie, nasze twarze dzieliły milimetry byliśmy tak blisko siebie, czułem na sobie wzrok innych, ale nie potrafiłem się oderwać, całkowicie zatraciłem się w jej spojrzeniu.
- Nie to, że wam przeszkadzam ale leżycie na środku przejścia - Usłyszałem nagle głos szymona, byłem w takim szoku, że nie wiedziałem co mam powiedzieć jak zareagować
- Łatwo Ci mówić to ja gruchnąłem na jakąś gałąź przez tego idiotę - Karolina nie powiedziała nic tylko wstała, po czym pomogła mi się podnieść. - Walczak swoją drogą Ty jesteś nienormalny mogłeś zrobić jej krzywdę
  - Spojrzałem na niego, on jak zawsze głupio się uśmiechał
- Już spokojnie Bohaterze, uśmiechnij się
- Dobra Walczak, zamilcz bo Białach przemaluje Ci facjatę - zaśmiała się Wach, zabierając Walczaka. Od momentu kiedy byliśmy na molo czułem, że ten wypad może źle się skończyć, że w końcu coś się stanie tylko pytanie co. Jedyne co wiedziałem to, że to dnia naszego wypadu nie dadzą mi spokoju. Szliśmy molo ale czułem , że się coś wydarzy za długo było spokojnie .
- To jak idziemy się kompać trzeba korzystać z uroków weekendu a po za tym damy im chwilę z pokoju i prywatności - bolek odpuszczał z kubą i wykorzystał każda okazję żeby nam wmówić coś czego nie ma .
-  Ja zostaje nie mam zamiaru marznąć w wodzie tylko przyjechałam się opalać i korzystać ze słońca- stwierdziła karolina a po chwili do niej dołączyła Paulina z aśka i Dagą - Ja tez nie mam zamiaru ciapać się w wodzie jak dzieciak - stwierdziła Wach
- Na serio dziewczyny ? Będzie tak tu siedzieć na tym pomoście jak woda jest taka cudowna - jacek starał się nakłonić ich do zmiany zdania .
-  Cudowna pogoda co nie Karola -tym razem zaczęła rozmowę Daga  -Tak cudowna chwila spokoju bo ja im chyba normalnie urwę głowę za jeszcze jeden kretyński żart .
- Wiesz karola faceci to są jak małe dzieci muszą się po wygłupiać.- mówiła aśka rozkoszując się promieniami słońca.
- Tak łatwo tobie mówić bo nie jesteś obiektem tych kretyńskich żartów - powiedziała już lekko wkurzona tym wszystkim
A w tym czasie faceci planowali swój kretyński plan.
- To tak słuchajcie my się zajmiemy Paula - stwierdził bolek - A ty się zajmiesz swoją Karoliną - dokończył Kuba - Tylko wiesz z dziewczyną Mikołajku to delikatnie .
- Spokojnie Mikuś wie jak się obchodzić z dziewczynami szczególnie z Karolinką w namiocie to wiecie - zaczął żartować Nowak
- Ona nie jest moją ...- chciałem dokończyć ale stwierdziłem ,że i tak do tych pustych głów nie dotrze- zresztą nie ważne idioci z was  i tyle . Nie dam im satysfakcji z tego ze w tych pustych głowach sobie coś wymyślili
- Patrz idą już znudziła im się woda - skwitowała paulina
Nawet nie zdążyłam zaprotestować gdy mikołaj wziął mnie na ręce zrobił to tak szybko .
- Mikołaj w tej chwili mnie postaw ! jestem starsza stopniem od ciebie próbowałam na niego wpłynąć ale na marne
- Ale nie jesteśmy w pracy to cie słuchać nie muszę .- stwierdził z upartością a ja przeczuwałam ich głupkowaty żart .
- Mikołaj masz mnie w tej chwili puścić . Mówiłam ci ,że nie wejdę do tej zimnej wody ! - krzyczałam na niego bo byłam zła .
- Ale ty nie wchodzisz tylko ja -uśmiechnąłem się do niej wchodząc coraz głębiej , kiedy byliśmy już daleko od brzegu , puściłem ją , po jej reakcji było widać , że woda jest zimna .
W pewnym momencie gdy byliśmy już daleko od brzegu mikołaj mnie puścił a ja poczułam lodowata jak dla mojej skóry wodę .
Gdyby wzrok mógł zabijać już dawno leżał bym martwy w tej wodzie
- No co miałem cię puścić to puściłem - stwierdziłem a ta jak małe dziecko zaczęła mnie chlapać - Ja chwyciłem jej ręce w nadgarstkach udaremniając jej ten uchwały czyn .
- Nie określiłaś miejsca - dopiero teraz dostrzegłem jakie miała piękne oczy a jej spojrzenie było wprost hipnotyzujące .
- Palant z ciebie wyrwała się z mojego uścisku i ruszyła w stronę brzegu . A w  ten czas koledzy przekonywali Pauline do wejścia do wody .
- To jak widzisz droga koleżanka albo wejdziesz po dobroci albo wrzucimy cię tak jak mikołaj to zrobił .
- Boże co ja z wami mam już wejdę ostateczna grożba wrzucenia do wody przekonała paulinę wejscia do wody
- Mikołaj nie martw się miłość wszystko wybaczy - krzyknął Jacuś który stał w wodzie
Tak jak myślałem te ich żarty nie sprowadziły nic dobrego, Karolina obraziła się na mnie i do końca dnia milczała unikając mnie. Kiedy już się ściemniało usiedliśmy przy ognisku, Karolina cały czas była obrażona, właściwie teraz to udawała obrażoną.
- No już nie fochaj się na Białaszka - Usiadłem obok niej, kiedy Paulina poszła do namiotu, ona nie odpowiedziała nic tylko siedziała wpatrzona w ognisko. Spojrzałem w jej stronę wyraźnie było jej zimno. - Proszę - Okryłem ją swoją bluzą, ona lekko się uśmiechnęła. Doskonale znałem ten uśmiech foch minął, teraz tylko udawała obrażoną. - No widzisz nie ma się co gniewać na Białaszka - Zaśmiałem się delikatnie ja  łaskotając, ona zaczęła się śmiać.
- No widzisz mówiłem miłość Ci wszystko wybaczy - Zaśmiał się Kuba
- łysy zamknij się - Odparłem i wróciłem do rozmowy z Karoliną, czułem na sobie te ich głupie spojrzenia i docinki
- Nie wiem jak Ty, ale ja już idę się położyć - Powiedziała nagle wstając
- Też będę się zbierać - Wstałem równo z nią - Nara wszystkim - Powiedziałem i podałem jej dłoń, tak aby swobodnie mogła przejść przez kłodę, kiedy już prawie przeszła jej lewa noga lekko zahaczyła się o wystawiającą gałązkę wpadła prosto w moje ramiona
- Przepraszam - Uśmiechnęła się lekko, ciepło ogniska rozświetlało jej twarz jej spojrzenie hipnotyzowało. Czułem się  tak dziwnie tak inaczej, mógłbym tak stać godzinami gdyby nie Kuba, Bolo i Jawor .Właściwie póki co Julek najmniej dział mi na nerwy od samego przyjazdu miał focha.
- UUUUUUU - Powiedzieli równo, niczym pieprzony chórek. Miałem ochotę podejść do nich i strzelić każdemu z osobna, jedyne co mnie powstrzymywała to ona w moich ramionach.  Miałem już dość serdecznie dość ich zachowania dla tego bez słowa skierowałem się w stronę namiotu. Obracałem się i napotkałem puste miejsce tam gdzie powinna spać Rachwał wyszłem jej poszukać bo i tak kiepsko mi się spało w tym namiocie .  Chwilę chodziłem ,aż dostrzegłem postać na pomoście nad wodą zabrałem koc i poszedłem do niej .
- Hej co tak siedzisz po nocy zimno jest . Trzymaj -okryłem ją kocem bo na dworze było chłodno . Poczułem jak pod moim dotykiem jej ciało lekko zadrżało
- A wiesz nie mogę spać jakoś w tym namiocie a widziałam ,że ty spisz to wyszłam ,żeby ci nie przeszkadzać - Dziękuje  za koc -powiedziała otulając się puszystym kocem .
- Zmarzłaś cała chodż może do namiotu już - zaproponowałem i nasze spojrzenia się spotkały po raz kolejny raz tego dnia a ja kolejny raz się przekonałem o głębi jej spojrzenia było w nich coś takiego co nie pozwalało oderwać oczu i  zapomnieć .
- Miło ,że tak się o mnie troszczysz koc i to wszystko trochę spokoju przynajmniej mamy od ich głupich żartów - zaśmiała się . Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę gdy nasze spojrzenia się złączały a po chwili nasze usta złączyły się w pocałunku czułem w mętlik w głowie .Ale po chwili zrozumiałem ,nie powinienem.
- Przepraszam cię za to to nie powinno się wydarzyć - próbowałem się jakoś wytłumaczyć przeprosić wytłumaczyć odczytać jej wyraz twarzy ale jej ruch kompletnie mnie zaskoczył .
- Nie musisz przepraszać za nic - oddała mi pocałunek tym razem on był bardziej zdecydowany bardziej namiętny , zagłębialiśmy się w nim cali zapominając o całym świecie ,Więc wziąłem ją na ręce zawinięta w ten szliśmy do namiotu nie przerywając pocałunku.
Dni mijały i mijały w końcu nastał czas naszego wyjazdu, ciężko było ukrywać to co jest między mną a Karoliną, ale udało się chyba tylko dzięki wspólnemu namiotowi. To jedyne co udało się chłopakom podczas tego wyjazdu.  Ostatni dzień spędziliśmy na zwiedzaniu, wieczorem posiedzieliśmy przy ognisku, oczywiście nie obyło się bez ich durnych komentarzy, ale tym razem puszczałem je mimo uszu.

- To co ostatni spacer ? – Zaproponowałem kiedy zostaliśmy już sami

- Z Tobą zawsze – Uśmiechnęła się do mnie,  wziąłem ją za rękę i bez słowa ruszyliśmy brzegiem jeziora. Spacerowaliśmy w milczeniu, trzymając się za ręce. Co jakiś czas patrzyliśmy sobie w oczy uśmiechając się do siebie, nie musieliśmy nic mówić wystarczyło. Na polu namiotowym panowała błoga cisza, nie było słychać nic poza szumem wiatru.

- Ten ich pomysł z namiotem nie był taki głupi -  Powiedziałem kiedy staliśmy już pod namiotem – W sumie to powinienem im za to podziękować – Zrobiłem krok w jej stronę – Kocham Cię – Powiedziałem po czym złożyłem na jej ustach pocałunek

Nagle ktoś zaczął mi jeździć po szyj prawdopodobnie patykiem. Dla mnie było pewne, że to nie Karolina, nawet miałem podejrzenia kto jest taki genialny i może na to wpaść. Oderwałem się jak poparzony od niej i dostrzegłem Zapałe i całą resztę.

- Uwaga, uwaga alarm ! Patrol 05 przyłapany na nielegalnym obcowaniu - mówił ubawiony Krzysiek. On to czasem ma pomysły jak dziecko z przedszkola.

- Yyy Karolinie po głowie komar chodził to musiałem go załatwić jak prawdziwy mężczyzna - wymyśliłem jakąś głupotę na poczekaniu, ale nikt mi nie uwierzył w sumie ja sam nie wierzyłem w to co powiedziałem.

- To może skoczę po maść na ukąszenia, działa to na owady, ale czy na Białacha to nie mam pojęcia - wszyscy się ze mnie śmiali, a Krzyśka miałem ochotę zabić.

- Na takiego pasożyta jak ty to na pewno zadziała- mruknąłem wkurzony na niego.

- Pasożyt też stworzenie Boże daj mu pożyć - wtrącił Bolek.

piątek, 1 czerwca 2018

3.25 Zrobisz co ci każe ...

Hej przychodzę do was z nowym opkiem jak wam się podobał koniec sezonu bo jak dla mnie ja jestem zawiedziona finałem sezonu a wy ?

To wszystko za dużo nawet jak na mnie ten szantaż, a teraz to i co ja teraz zrobię, przecież jak Mikołaj się dowie to nie odpuści, a nie mogę go zranić juz po raz kolejny, nie mogę powiedzieć mu, że to nie jego dziecko bo zranię go jeszcze bardziej, a z drugiej strony nie mogę pozwolić, żebyśmy znowu byli razem. Czuje się jak w jakimś pieprzonym imadle. Najchętniej uciekła bym jak najdalej tylko bym można zaszyła się gdzieś na dobre, daleko stąd żeby już nie ranić nikogo więcej, żeby już nie ranić jego.
Była już 16.30 za półtorej godzin miałam spotkać się z nadawcą SMS, cholernie obawiałam się tego spotkania, tego co z niego może wyniknąć. Teraz byłam odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale i za tą mała istotkę która rośnie we mnie. Nawet gdybym miała być już sama bez Mikołaja, nie mogę pozwolić żeby maleństwu coś się stało, w końcu tylko tyle zostanie mi po nim
Przez kolejną godzinę jeździłam bez sensu po mieście obawiając się tego spotkania. Zdenerwowana podjechałam pod most, stałam w umówionym miejscu zerkając na zegarek co pół sekundy. O 18.05 podjechało czarne BMW, w środku dostrzegłam dwie osoby, chwile rozmawiali zaraz po tym z samochodu wysiadła kobieta na koło 30 paro letnia brunetka

- Czego  chcesz ? - Zapytałam nie czekając, aż odpowie

- Nie domyślasz się  - Zaśmiała się lekko - Zemsta mówi Ci to coś

- Czemu się na nas mścisz ? - To pytanie dręczyło mnie od dawna

- Myślisz, że chodzi o was - Zaśmiała się ponownie - To teraz posłuchaj mnie uważnie i radze Ci nie kręcić

- Już zrobiłam co chciałaś zostawiłam go. Czego jeszcze oczekujesz ? - Byłam wściekła na nią na siebie, że dałam się w to wmieszać. Przecież powinnam powiedzieć mu o tym od razu, przecież zapewniał że razem przezwyciężymy wszystko. Nagle drzwi od samochodu się otworzyły i wyszedł on znałam go doskonale.

- Ty ? O co tu chodzi ?

- Zamknij się i słuchaj  - Zrobili krok w moją stronę -  Jutro oświadczysz, ze jesteś w szczęśliwym związku - Wskazała ręką na niego

- O nie nie zrobię tego, nie zrobię mu tego - Powiedziałam stanowczo

- Ty tu nie masz nic do gadania - Wycedziła przez zęby - Mikołaj jest mój i tylko mój. Powiesz jutro, że jesteście razem i jesteś zajebiście szczęśliwa

- Zrobiłam już co chciałaś, zostawiłam go więc po co to wszystko. - Miałam dość tego co się dzieje, mogłam  go zostawić dla jego dobra, ale nie mogłam być z kimś innym szczególnie teraz zabił by go to  - Nie zrobię tego nie zmusicie mnie - Wycedziłam przez zęby, ledwo co wypowiedziałam te słowa, a on mnie uderzył

- Zrobisz to, albo zobaczysz jak będę przywozić  go w czarnym worku  -Po moim policzku spłynęła łza

- Albo będzie ze mną, albo gryzł ziemię. Zastanów się dobrze. Powiedział to a ja tylko patrzyłam jak odjeżdza samochodem zostawiając mnie sama tutaj na  ziemi. I co ja mam teraz zrobić co oni jeszcze będą chcieli ode myślałam , że dadzą mi spokój .
Weszłam na komendę miałam nadzieje , że makijaż zasłoni siniaka który został mi po wczorajszym spotkaniu weszłam do pokoju ale to była moja złudna nadzieja ze mikołaj nie zauważy
- Wszystko gra ? - Zapytał z czułością w głosie patrząc mi w oczy  - Kto ci to zrobił co to siniak ktoś ci grozi  ?
- Nie  wszystko ok . Przepraszam, ale się spieszę - Powiedziałam, chciałam jak najszybciej uciec stąd od niego.- Musze się przebrac
- Nie kochasz mnie już ? - Zapytał, przytrzymując moją twarz tak abym patrzyła mu w oczy, nie potrafiłam już dłużej udawać i kręcić, tego było już za dużo.
- Kocham, ale nie mogę - Szepnęłam przytulając się do jego dłoni po moim policzku spłynęła łza.
- Spróbujmy ponownie - Szepnął niemal bezgłośnie
- Przepraszam - Wyszeptałam chcąc uciec, ale on ponownie złapał mnie za dłoń i przyciągnął do siebie, nawet nie wiem kiedy jego usta znalazły się na moich - Kocham Cię i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie chociaż miałby by to być tylko jedna chwila jeden moment a potem miałbym zginąć - Powiedział i ponownie mnie pocałował, po moich policzkach spłynęła łza, Byłam szczęśliwa tak cholernie szczęśliwa a z drugiej strony cholernie się bałam chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie
- Jesteś jakaś blada -  W jego głosie można było wyczuć troskę
- Wszystko gra, Mikołaj nie musisz się martwić - - Idę po kawę chcesz ?
- tak możesz mi przynieść - wyszłam z pokoju i poszłam bo kawę . Gdy wracałam wpadłam na jacka
- przepraszam Cię Jacek nie zauważyłam cie masz coś dla nas bo właśnie zbieramy się patrol jak bd coś miał to powiem na radio .
Po chwili zobaczyłem ze jak Karolina na mnie wpadła wypadła jej jakieś kartka papieru z kieszen po przeczytaniu uznałem ze mikołaj powinien o tym wiedzieć .

niedziela, 27 maja 2018

3.24 Kim jesteś ?

hejka przychodzę do was z nowym opowiadankiem przepraszam ,że tak długo mnie nie było ale nie miałam czasu kiedy napisać a potem jeszcze wyjazd mi wypadł i mnie nie było w domku . Ale teraz juz zapraszam na nowe opko mam nadzieje ,że jeszcze ktoś został ,że jeszcze ktoś czyta i czekał .
Pozdrowionka udanego weekendu dark angel


Minęły cholerne dwa tygodnie kiedy mikołaja nie ma od tych dni czuję pustkę jestem rozdarta , tęsknię ale wiem ,że nie mogę wrócić . Muszę go chronić dla tego go zostawiłam , wolę cierpieć niż wiedzieć ,że zginął z mojego powodu .Cały czas mam w głowie te słowa które nie pozwalają o sobie zapomnieć i trzymają na dystans od mikołaja. Czternaście dni temu tego feralnego wieczoru usłyszałam te słowa . Cały czas mam w je w głowie . Co ty masz w sobie czego ja nie mam ? Te pytanie było swego rodzaju ostrzeżeniem . Potem tylko jeden przeklęty obraz którego nie mogę zapomnieć  razem z tymi słowami .Chciałam zmianę patrolów ,żeby łatwiej było mi się trzymać od mikołaja ale nowa komendantka się nie zgodziła . A ja spędzam z nim 8 godzin prawdziwy koszmar od pieprzonych 14 dni trwa ten koszmar niby jest tak blisko a tak daleko widzę jaki jest smutny ale nie mogę nic zrobić nie mogę przytulić ,ta bezsilność zabija mnie od środka to mój prywatny koszmar
Podjechałam na komendę miałam jeszcze godzinę do patrolu .Po pół godzinie przyszedł Mikołaj .
- Hej a co ty tu robisz ? -zapytał bo był zdziwiony
-  Mikołaj mamy dzisiaj patrol razem nie mówiła ci komendantka ? Wogóle komendantka zadecydowała ,że mamy jeżdzić razem bo mamy najlepsze wyniki .
Przez cały dzień unikałam Mikołaja jak tylko mogłam, w terenie  rozmawialiśmy tylko o pracy, widziałam jak cierpi widziałam ten ból w jego oczach, ale nie mogłam nic zrobić. Po skończonej służbie chciałam jak najszybciej uciec do domu kiedy miałam już wychodzić do pokoju wszedł Mikołaj 
- Karolina poczekaj chce porozmawiać co się stało czemu ode mnie ucieklaś coś zrobiłem żle ?- w jego głosie było słychać smutek i żal
- Mikołaj ja... -chciałam mu tak bardzo wszystko powiedzieć ale strach nie pozwał mi i słowa które siedziały mi non w głowie nie pozwalały na to .- Ja nie mogę przepraszam nie mogę - chciał mnie chwycić za rękę ale się odsunęłam nie mogłam pozwolić na dotyk nie zniosła bym teraz jego dotyku .Powiedziałam tylko. 
- Dzięki za dziś, do jutra - Rzuciłam  krótko i chciałam iść, on złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę 
-  Nie kochasz mnie już ? powiedz mi prawdę porozmawiajmy ? - Powiedział patrząc mi w oczy, widziałam w nich miłość, ale i ból 
- Przepraszam -Powiedziałam, po czym przeniosłam wzrok na dół - To nie ma sensu - Ponownie spojrzałam mu w oczy zabierając swoją rękę. - To nie ma sensu - Powtórzyłam i wyszłam z pokoju.
Czułem jak wymyka mi się wszystko z pod kontroli czułem ,że tracę cały mój świat z jakiegoś nie wiadomego powodu chciałem zagłuszyć wewnętrzny ból zrobić coś żeby w końcu przestało boleć ale nie mogłem ona tylko to mogła sprawić była dla mnie moim lekarstwem .
Właśnie doszłem do jacka chciałem go wyciągnąć na piwo .
- Cześć stary masz może ochote na wyjście na piwo ?
- W sumie czemu nie ? Mikolaj a co się dzieje ciebie dzisiaj widziałem zapłakana karolinę
- Ona już mnie chyba nie kocha stary .- mówiłem załamany .
- Jak to nie kocha ja widziałem dzisiaj może nie mam doświadczenia ale moim zdaniem ona nie wygladała na osobę która cie nie kocha. - A może ktoś ją szantazuje ? Wiesz czemu się tak zachowuje ?
- Dobra jacek chodż na te piwo albo najlepiej na wódkę bo  na trzeżwo nie jestem w stanie o tym rozmawiać ona była jest całym moim światem który po kawałeczku się rozpada a ona się ode mnie odsuwa a ja nie mogę nic zrobić .
- Nie wiem co mam powiedzieć ci doradzić .
Byliśmy w barze już kilka kolejek poszło a mikołaj wciąż prosił o kolejne
- Mikołaj chłopie może już wystarczy - próbowałem namówić mikołaja na przestanie picia kolejnych kieliszków .
- A co mi innego zostało kobieta którą kocham mnie nie chce to co mam zrobić co mi pozostało - powiedział wypijac kolejny kieliszek wódki
- gdybym chociaż wiedział czemu ode mnie odeszła ale nie wiem ta bezsilność mnie zabija -kontynuował swoja wypowiedz
- Porozmawiaj z nia może wytlumacz spróbuj zrozumieć ją -próbowałem mu pomóc w końcu to mój kumpel
- Masz rację muszę z nia porozmawiać .Idę
- Teraz mikołąj nie jesteś pijany powinneś iść do domu odpoczać się wyspać i jutro jak wytrzezwiejesz z nia pogadać .
- Ty mi nie bedziesz mówił co mam robić - wiedziałem ,że go nie przekonam wiec zadzwoniłem po posiłki .
Krzysiek z jackiem po kilku minutach rozmowy i namowy do domu .
Wychodziłam  z komendy dzisiaj patrol był ciężki nie sądziłam , ukrywanie prawdy będzie tak ciężkie dla mnie mam już dość jedyne co teraz pragnę to chwili spokoju poczucia bezpieczeństwa które tylko on potrafił mi zapewnić . Czułam się zmęczona jakoś ogólnie źle się czułam  przez ta cała sytuacja ale dzisiaj to już wgl  czuje jak by zaraz miało by mi głowę rozsadzic  .Szłam korytarzem do wyjścia chciałam jak najszybciej z tad juz wyjść .
-Karolina wszystko w porządku -zapytałem zaniepokojony bo była blada jak ściana .
- Tak wszystko jest ok nie musisz się martwić
Dzięki za troskę uśmiechnęłam się do niego
-Okej się pytam bo cała blada jesteś na twarzy jak ściana wiec myślam ze źle się czujesz   - to lecę pa
Schodziłam po schodach a szum w uszach stał się nieznośny a obraz jak by stracił zarys krawędzie wszystko stało się takie zamazane czułam jak świat wiruje jak kręci mi się w głowie dostrzegam ze jestem nie daleko recepcji biurka Emilki musiałam chwile stanąć bo czułam się okropnie
- Karolina wszystko okej bo wygładzasz strażnik ty spalas wogole ostanio jesteś blada jak ściana  .Poczekaj ja zaraz skończę i cie zabiorę do siebie pogadamy może lepiej się poczujesz
-Nie Emilka jest wszystko dobrze ja poprosi jestem bardzo zmęczona chciałam zrb krok ale moje nogi poczułam jak by były z waty odmówiły posłuszeństwa czułam jak się osuwam ale zdążyłam się przytrzymać biurka
- No chyba jednak nie wszystko w porządku jak prawie mało co zemdłas .- naprawdę się przestraszyłam o nią nigdy nie widziałam jej w takim stanie
- Emilka nie dramtyzuj porostu się dzisiaj słabo czuje -szum w uszach nie ustal a ja nadal czułam kał mi wiruje świat to wszystko było ponad moje siły poczułam tylko jak nogi się uginają podemna nie mialam juz siły walczyć poczułam jak moje ciało opada bezwiednie na podłogę przedema staje tylko ciemność ..
- Karolina ! Cholera jasna no mówiłam jej to się wypierala ze wszystko dobrze a po chwili przeraziłam się jak zobaczyłam jak osuwa się na podłoge
- Karolina obudz się -próbowałam jak jakoś obudzić wołaniem i delikatnym ruszeniem jej ramienia .
- Co się stało zapytała zdezorientowana miejscem w którym się znajduje .
- wiesz jak mnie nastraszyłas zemdłas na moich oczach .Co się z tobą dzieje ostanio jesteś blada jak ściana . Coś z Mikołajem nie tak
- Nie wszystko w porządku dobra ja idę do domu jestem wykończona -policjantka podniosła się czuła się o niebo lepiej
- ty nigdzie nie idziesz zostajesz tutaj a potem jedziemy do mnie martwię się o ciebie .
- okej .może być nie mam siły na przekonywanie  cie ze jest inaczej
Byliśmy u Emilki siedziałam przy stole czułam się już trochę lepiej ale przecież nie mogłam jej o tym wszystkim powiedzieć nie mogłam .
- to powiesz mi co jest grane ? Co jest z tobą ze ostanio chodzisz taka blada nie wyspana ,przygnębiona-zapytalam chociaż ja miałam pewne podejrzenia .
-  a bo nie wszystko jest takie proste jak chciała bym nic nie jest proste  .
- coś z Mikołajem nie tak ?
- można tak powiedzieć ze pewne komplikacje może i bym chciała w końcu o tym komuś powiedzieć ale dla jego dobra nie mogłam
- wiesz Karolina ale może zadam ci niedyskretne pytanie . Czy ty nie jesteś w ciąży bo wiesz ja takie objawy miałam jak byłam z gajka  w ciąży
- Ale ja w ciąży ? Nie?  To pewno chwile słabości jutro wszytsko będzie ok. Ja nie mogę być teraz to zły pomoc Emilka .. -powiedziałam przerażona jak mogła bym być w ciąży z MIKOŁAJEM SKORO NIE MOGĘ z nim być .
Wiesz co został mi jeszcze jeden jak kupowałam testy dla Sb żeby się upewnić chcesz przynajmniej będziesz mieć pewność
- Daj ten test powiedziałam pełna obaw i strachu jaki będzie wynik byłam przerażona ta cała sytuacja i zmęczona to ze musze odpychac mikołaja to jest już dużo a jak bym miała kłamać o ciąży chyba nie dała bym rady
Gdy szłam do łazienki akurat przyszedł do mnie SMS jutro pod mostem siekierowskim o 18 czekam