wtorek, 29 grudnia 2015

1.22 Szpital

 W duźym korytarzu siedziało dwóch męźczyzn . Tata oli i Jacek . Czekali juz sporo czasu na jakiekolwiek wiadomości o stanie oli . Bali się o nią  . Nie mogli sobie pozwolić na stratę tak waźnej osoby . Za duźo strat i smutku przyniosła by jej śmierć
.  Z którą człowiek się nie moźe pogodzić z odejściem mu bliskiej osob. Nie przyjmuja fo wiadomości ze, moze tak jak właśnie miało być los tak chcial moźe takie bylo przeznaczenie ? Uniosłem głowę spojrzałem na  duźy zegarek wiszący na korytarzu. Wskazywał 21:00 . Wstałem źeby rozprostowac nogi .Spojrzałem na Wysockiego który byl bardzo przejety ta całą sytuacją i widać źe był zmęczony
- Proszę iść do domu odpocząć .Widzę źe ,jest pan zmęczony -powiedzialem zmartwiajac sie .Bo naprawdę nie wygladał najlepiej
- To w takim razie ja chociaź moźe coś do picia przyniosę ? - zapytałem
- Dziekuje za troskę . Herbate .
- Ok to ja zaraz przyjde - odeszlem w strone automatu z ciepłymi napojami .Po paru minutach przyszedłem z dwoma kubkami parujacego napoju . Jeden z nich podałem wysockiemu .
Po upływie  pół godziny zobaczyliśmy jak.w naszą stronę zmierza lekarz
 Był to pan około 50 lat  . W  białym kitlu i na pierwszy rzut oka wydawał się bardzo przyjemny .Podeszedl do nas .
- Dzien dobry ,wiadomo juź coś -zapytał z nadzieja ze w koncu dowie sie cos o swojej malej coreczce .
-Tak , wiadomo  pańska córka miała szczeście źe , ja znaleźliście bo jak dobrze mnie poinformowano to była przetrzymywana
Jeszcze kilka godzin brakowało aby zmarła
 Przywieźliście ją w ostatniej chwili ledwo źywą .Tętno niskie , nitkowate , prawie nie wyczuwalne .- tłumaczyl nam lekarz . A ja patrzylem na Wyscockiego i wydawalo mi sie ze na wiesc ze jego corka moze umrzec zbladl
- A obudziła się ?zapytalem
- Niestetety od przyjazdu ani razu sie nie obudziła moźe to przez ze organizm byl skrajn8e wycienczony i potrzebuje odpoczynku .
Zregenerowac sie .
- Narazie to wszystko dla panstwa.  .
- A mogę do niej wejsc ?
- Tak ale.krotko do konca na lewo .Pozegnal sie znami lekarz
Gdy juz mialem wchodzi zabraklo mi odwagi polozylem dlon na klamce tylko i oparlem glowe o zimna tafle szyby

Cdn....

6 komentarzy:

  1. Super opowiadanie.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    żabka

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedna Ola, mam nadzieję, że szybko wróci ze szpitala ;d
    Pozdrawiam
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  3. Super opowiadanie.Mam nadzieje ze szybko sie obudzi...
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje. Oj nie wiem czy szybko zaleźy jak wena mnie poniesie .

      Usuń
  4. Super Opowiadanie mam nadzieję że ola się szybko wybudzi
    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na next
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za komentarz . Jutro planuje sylwestrowa miniaturke

      Usuń