piątek, 1 stycznia 2016

Miniaturka "Spacer wspomnień"

Hej to ja dziękuję wam wszystkim bardzo serdecznie za to że , jesteście ze mną i czytacie te moje wypociny . Dziękuję za 7 tyś wyświetleń choć bloga mam dopiero 1 miesiąc . Dziękuję z całego serca i mam nadzieję że, dalej będziecie mieli ochotę czytać . Więc mam dla was Miniaturkę z tej okazji i mam nadzieję że, was nie zawiodę . A podziękowania należą się dwóm osobą
Żabce i Alicji dziękuję że, poświęcaliście swój wolny czas aby skomentować każdą moją część nawet o 23;00 :) . I jeszcze podziękowania należą się Gosi (Małej) za to że , też komentuję moje opowiadania nie które w bardzo emocjonujący  sposób . Pozdrawiam .

Zapraszam .



Jest ciepły majowy dzień . Pamiętam jak dwa lata temu właśnie poznaliśmy się z jackiem . Był to wtedy straszny upał . I nawet nie najmniejszego wiatru .Szłam alejką parkową byłam zamyślona i podziwiałam widoki bardzo lubiłam tę porę roku wszystko budziło się do życia . Przechodziłam koło fontanny i wpadłam na rowerzystę .Spojrzałam na niego . Miał brązowe włosy. I co przykuło moją uwagę miał przepiękne błękitne oczy .Taki miał ocean można było w nich zatonąć bez pamięci . Ale wtedy nie wierzyłam że, w życiu spotka mnie coś dobrego . A przy okazji że, ja niego wpadłam to zostałam oblana wodą z odkręconej butelki . Przypominam sobie tę chwilę i dziękuje że, los dał mi drugą szansę na szczęście które trwa do dziś .Dziś mija kolejny rok w którym nie jestem sama. Pamiętam że, Jacek wtedy miał bardzo trudne zadanie zdobyć moje zaufanie które zostało naruszone kilkakrotnie . Myślałam że, on jest kolejnym z tych co chcą się zabawić i uciec . Ale on był inny,
Nie odpuszczał pomimo że, ja prawie każdą próbę jego odrzucałam . Starał się bardzo . Ale ja nie wierzyłam miałam dość rozczarowań i kolejnych strat i bólu .Ale w końcu postanowiłam mu dać szansę bo widziałam jak zawzięcie walczył o moje zaufanie które było trudno zdobyć .

                                                                    ***
Dziś mija dwa lata jak jestem z moją ukochaną Olą . Od początku zawsze mnie intrygowała , interesowała była inna niż dziewczyny z którym się spotykałem . Ona była inna . Każda dziewczyna już by się dawno zgodziła na randkę tylko nie ona odrzucała każde moją propozycje , próbę nawiązania nici porozumienia. Nie mogłem zrozumieć dla czego jest w sobie taka zamknięta . Niedostępna . Zawsze miałam wrażenie iż zbudowała wokół siebie taki mur, pancerz przez który trudno było się dostać ale mi się udało nie wiem dlaczego dała mi ją bo zacząłem już wątpić że, kiedykolwiek ją dostane a jednak jednego pięknego majowego dnia ją dostałem . Mimo iż minęło już trochę czasu to mam wrażenie że, i tak czasem mnie odpycha od siebie , nie dopuszcza do siebie . Czasami widzę że, ją coś boli , gnębi , martwi i nie chcę powiedzieć . Wtedy ją tylko przytulam wiem że, to lubi to daje jej ukojenie . Wiem też , że mnie kocha chociaż nie mówi mi tego często . Wszedłem do pokoju i  zobaczyłem Olę stała przy oknie . Nigdy mi nie chciała powiedzieć dlaczego tak bardzo lubiła to miejsce .Podszedłem do niej .
                                                                ***


Słyszałam że, ktoś się zbliża w moim kierunku bo czułam i słyszałam jak podłoga trochę skrzypi i ugina się.Nie chciałam nic zdradzić że, niby mnie to interesuję .W pewnym momencie był tak blisko że, czułam jego oddech na swojej szyi , a po chwili poczułam jak jego ciepłe dłonie oplatają się na mojej tali . Od jego dotyku po moim ciele rozlało się przyjemne ciepło i wstrząsnął mną dreszcz.
Usłyszałem cichy szept . Jak by się bał że , komuś przeszkodzi a byliśmy sami .
- Cała zmarznięta jesteś . przeziębisz się chodż do łóżka . Czemu nie śpisz ? Coś cię martwi ?- powiedział zatroskany głosem zawsze się mnie przesadnie bał martwił . Jak myślał że, gdzieś mu ucieknę zostawię go . Ale ja nie znalazła bym w sobie tyle siły żeby go zostawić odejść od niego
- Nie, jest wszystko w porządku idziemy spać - wydostałam się z jego objęć i poszłam do łóżka .
Byliśmy w domu u moich rodziców .Spędziliśmy razem sylwestra i nowy rok też ale wypadła im ważna sprawa i musieli wyjechać . Obróciłem się żeby przytulić Olę ale jej nie było . Natknąłem się tylko na puste zimne miejsce . Wstałem i udałem się kuchni żeby się czegoś napić . Gdy byłem już w kuchni . Usłyszałem muzykę dobiegającą z salonu była to gra na pianinie . Był to bardzo smutny utwór  Który raczej skłaniał do przemyśleń . Poszedłem do salonu i zobaczyłem Olę . Nie wiedziałem że, umie grać , nigdy mi o tym nie mówiła . Zresztą jak wiele różnych rzeczy .  Podszedłem do niej . Ona widząc mnie przerwa swoją grę . Podniosła głowę i wstała chciała mnie wyminąć.Ale nie pozwoliłem jej ta chwytając ją za rękę tym samym uniemożliwiając ucieczkę . Chciałem wiedzieć co ją gnębi . Spojrzałem w oczy bo jak kiedyś mi powiedziała spójrz w oczy tam jest wszystko .
Było tam coś czegoś nie potrafiłem odgadnąć wydawało mi się przez chwilę że , to strach ale to nie to . To było coś innego . Smutek to jest dobre określenie jak by spotkało ją jakieś przykre wydarzenie które potem stało się przykrym wspomnieniem nie dając zagoić się rana. Ale nadal było dla mniej zagadką dlaczego ukrywała że, umie grać na pianinie . Może, taka gra była związane z wydarzeniem.
- Nie wiedziałem że, umiesz grać na pianinie -  uciekłam wzrokiem na jego stwierdzenie . Nie chciałam a by się dowiedział . Myślałam że, nie słyszy bo ma zawsze taki kamienny sen .A ja nie chciałam się tłumaczyć mówić nic z tamtego okresu mojego życia . Grze dużo zawdzięczam to ona mnie ratowała przed wszystkim głupi rzeczami które, próbowałam zrobić.
Spojrzałam na Jacka martwił się o mnie ale nie mógł nic z tym zrobić . Nikt nie morze mi pomóc.
Przybliżył się do mnie i przytulił to było drugie miejsce które było dla mnie ratunkiem , moim zapomnieniem .
- Pięknie grałaś , tylko dlaczego taką bardzo smutną melodię - powiedz mi proszę.  Właśnie dlatego mu nie mówiłam bałam się tego pytania , mówiąc mu dlaczego gram taką muzykę musiałam bym powiedzieć co się wydarzyło o czym tak usilnie próbowałam zapomnieć .Wiedziałem że, mi nie powie to jest jedna z tych tajemnic o których się nie dowiem . Chyba że, sama  w przyszłości mi powie . Ale mnie to tak strasznie bolało że, nie mogę jej pomóc osobie która była dla mnie wszystkim . Moim powietrzem , moim sercem . Czymś najcenniejszym co dostałem od losu . Jej twarz się diametralnie zmieniła jej piękne oczy o odcieniu błękitu które teraz jak by były za szkłem a po policzku spłynęła jedna łza . Nie chciałem że, płakała , nie mogłem znieść tego widoku .
Pocałowałem ją delikatnie w czubek głowy i wziąłem na ręce i zaniosłem do sypiali . Miałem wrażenie iż, przez moment coś chciała mi powiedzieć ale po chwili zrezygnowała . Wtuliła się we mnie i zamknęła oczy .
                                                                        ***

Słońce wdzierało się przez nieszczelne żaluzje nie pozwalając na dalszy sen . Spojrzałem w bok tym razem Ola spała . W śnie zawsze wyglądała jak dziecko  tak słodko niewinnie .Zabrałem grzywkę z jej czoła i pocałowałem na dzień dobry . Ona tylko się uśmiechnęła przez sen i obróciła się tym samym przykrywając puszystą kołdrą pod sam nos. Poszedłem do kuchni uszykować śniadanie . Chciałem zrobić naleśniki lubiła je .
 
Obudził mnie zapach dochodzący z kuchni . Szłam kuchni stałam w drzwiach. Spojrzałam na Jacka jak kładzie talerze i przygotowuje do śniadania .
Podeszłam do niego .
-Chciała bym do domu wrócić - powiedziałam nie podając konkretnego powodu
Spojrzałem na nią mieliśmy tu trochę zostać .
Po skończonym śniadaniu spakowaliśmy się i wróciliśmy do domu .


4 godziny póżniej .
Byliśmy już w domu .
Ola znowu stała przy oknie podszedłem do niej i przytuliłem .
- O czym tak znowu myślisz ?  zapytałem z nadzieją że, tym razem dostanę odpowiedż . Obróciła się w moją stronę . I mnie pocałowała .
- Myślę o tym jak się poznaliśmy ,jakie były nasze początki które nie należały do najłatwiejszych .
powiedziała z uśmiechem przypominając sobie te czasy które z perspektywy mogą się wydać zabawne .
Spojrzałam na Jacka że, po coś się obrócił . Ujrzałam podłużne pudełeczko które mi podał . Wzięłam do ręki i otworzyłam był tam naszyjnik . Wzięłam do ręki naszyjnik . Był on nie duży . A na nim było wygrawerowane forever  "Na zawsze" . Wtedy też dostałam taki naszyjnik i jego już nie ma .
- Oleńko coś się stało coś zrobiłem nie tak ? Nie podoba ci się ?- zapytałem nie za bardzo wiedząc o co chodzi
- Wszystko w porządku co byś powiedział na porządki - powiedziałam próbując odwieść go od kolejnych pytań

Po wspólnym sprzątaniu znalazłem coś przykuło moją uwagę były to złote obrączki .
Zaniosłem Oli te dwie obrączki . Gdy je ujrzała natychmiast zbladła . Wiedziałem że, coś jest na rzeczy .
- Oluś co się stało kogo są te obrączki ?
- Moich rodziców -skłamałam
Wiedziałem że , na pewno nie są jej rodziców bo by tak się nie zdenerwowała
-
Powiedz mi prawdę .
- Moje - gdy to usłyszałem zdebiałem jak to jej . to ona miala już męża
- Jak to twoje ?
- No moje bo ci nie powiedziałam kilku rzeczy .
One są moje bo kiedyś miałam chłopaka  a póżniej narzeczonego . Ale się dowiedzieliśmy że, on jest chory na białaczkę . Wierzyłam że, wszystko będzie dobrze i wtedy dostałam podobny  naszyjnik z takim samym napisem .  Po operacji miało być już wszystko dobrze i mieliśmy wziąć ślub . Jednak los miał dla niego inne plany po operacji niby wszystko było dobrze a zamarł 2 dni przed naszym ślubem . Nie mogłam się wtedy pozbierać nic jadłam kilka razy byłam w szpitalu . I muzyka mi wtedy pomagała to właśnie w skutek tego zdarzenia nauczyłam się grać na pianinie . To ono pozwalało mi choć na chwilę odciąć się od świata . Odpychało od głupich pomysłów jakim była próba samobójcza . Gdy  było mi żle zawsze grałam na pianinie .To mnie w pewien sposób uratowało .Przez kilka miesięcy się też do nikogo nie odzywałam .Dlatego nie chciałam ci mówić że umiem grać .I dlatego tak trudno było się do mnie zbliżyć . Jest pierwszą osobą która o tym wie po za moim tatą .

Słuchałem Oli uważnie i w życiu bym nie pomyślał że, dowiem się czegoś takiego . Tak głęboko skrywanej tajemnicy którą tylko mi powiedziała. Zaufała mi .Nie wyobrażam sobie jak wtedy ona mogła się czuć ile ją to kosztowało .Straciła najważniejszą osobę swoim życiu rzez chorobę . To tak jak ja bym ją stracił . Nie wyobrażam sobie jak  bym mógł żyć bez niej .
- Oleńko.. tak mi przykro - w sumie nie wiedziałem co powiedzieć.
- Jacek.... teraz już wiesz ale proszę nie mów nikomu . I jeszcze jedno rzadko ci to mówiłam ale wiesz jak bardzo cię kocham gdyby tobie się coś stało dla mnie nie było by już ratunku . Kocham cię bardziej niż życie . On podszedł do mnie i mnie pocałował tak jak jeszcze nigdy dotąd jak by chciał zabrać wszystkie moje smutki .
- Kocham cię i już nigdy nie pozwolę aby ci stała  jaka kolwiek krzywda .
A ja wtuliłam się w niego ponownie i po chwili zasneliśmy

Koniec
































7 komentarzy:

  1. Cudowna miniaturka.
    Kiedy czytałam, ciągle myślałam jaka to tajemnica. Myślałam, że chodzi o mamę Oli, ale takiego czegoś się nie spodziewałam.
    Czekam na next.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    żabka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo sie ciesze ze ci sie spodobalo .a co zaskoczylam ciebie .??

      Usuń
  2. Super :D Taki oryginalny pomysł ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne i wzruszające. Czekam na next i zapraszam do mnie.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    Mała. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie to piękne. Chociaż ktos napisał z happy endem :)
    Nie spodziewałam sie takiej tajemnicy
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje bardzo . Miałam dość już smutnych opowiadań . Zabke też to zaskoczyło

      Usuń
  5. Miniaturka bardzo wzruszająca po prostu cudowna
    Pozdrawiam i życzę weny
    Magda

    OdpowiedzUsuń