Dzień jak codzień patrol piąty szykował się do pracy a pogoda za oknem śnieg padał za oknem okrywając ranczo bialym puszkiem co sprawiało piękny widok aż trudno było oderwać wzroku od okna . Tak samo dwójka ludzi którzy spotkali się przypadkiem i mieli pracować razem w patrolu a okazało się to ,że czekali na siebie całe życie , w sobie nawzajem znależli tą drugą połówkę serca z którą chcieli dzielić dalsze zycie . Przez pewien czas oszukiwali się , że są tylko kolegami z pracy ale prawdziwej miłości nie oszukasz , nie uciekniesz przed nią .
- A ty nie uważasz , że julek ostanio jakiś taki nerwowy , rozkojarzony ?- zapytał karolinę która grzebała w widelcem w talerzu .
- Mikołaj ale on zawsze taki jest nie zauwazyłeś tego ja bym się zdziwiła gdyby się zaczął normalnie zachowywać ja nawet się zaczeła bym się o niego martwić - zaśmiała się blondyka - No wiem ale teraz jak by jeszcze bardziej jest nie rozgarnięty ostanio jak byłem na stołowce co muwiłaś , że nie jesteś głodna tylko kawe to nie dość , że chciał posolić kawe to jeszcze chciał zrobić to widelcem - śmiał się mikołaj a chwilę póżniej dołaczyła do niego blondynka .
- Dobra dość tego Kotek trzeba się zbierać do pracy na odprawę - powiedziała wstając od stołu .
- Tak miło było aż się niechce isć do pracy ja bym został w domu a najlepiej w naszej sypialni to jest wszystko co potrzebuje - usmiechnał się do mnie i przyciągał do siebie tak , że chwilę póżniej byłam na jego kolanach .
- A to ja akurat wiem , że to byś chciał przecież cię znam i wiem ,że ty tylko od jednym -skradłam mu buziaka .-Dalej chodż bo naprawdę spóznimy się na tą odprawę .
Bardzo wcześnie rano godzina piąta rano za oknem panował zmrok ale niestety nie wszystkim było dane spać .
- Juluś kochanie wstań - obudziła go Natalia chwytajac za ramię próbując go obudzić -Julek wstawaj noo
- Kotek słucham cię - otworzył oczy spojrzał na zegarek popatrzył jest 5 rano.
- Idż do sklepu bo trzeba kupić kilka rzeczy na które mam ochotę - powiedziała do swojego faceta który wnioskując po jego minie nie za bardzo mu się to uśmiechało .
- To pujdziesz kotek - zrobiła słodkie oczy i uśmiechneła się do swojego faceta .
-A mam wyjście Natka nie mam zwłaszcza teraz to co byś chciała - zapytał się ubierajac a ona podała mu listę zakupów . Godzinę pózniej , juz byłem w domu ale ma ta moja kobieta wyobrażnie i zachcianki godzinę szukałem jej tych zakupów i nadal nie wiem czy dobrze kupiłem ale raz się żyje w końcu swojemu ukochanemu julusiowi nic nie zrobi .
- Kochanie wróciłem - krzyknął z przed pokoju .Wyjmowałem po kolei zakupy arbuza pomelo i mnóstwo innych rzeczy niestety lodów arbuzowych nie było to kupiłem wiśniowe i tu popełniem bład który zaważył na spokoju tego domu
- Julek ale ja muwiłam o lodach arbuzowych a nie wiśniowych - tłumaczyłam mu .
- Ale nie było kotuś co ja zrobie ze nie było -próbowałem tłumaczyć załagodzić sytuacje .
- Ta nie było pewno wogóle nie szukałeś !! a ja wiem , żę są - raz krzyczała ,za chwilę płakała te jej humorki to mnie wykończa
- Kotuś szukałem wszystkie sklepy objechałem i nie było no nie złość się wiesz ,że nie możesz - powiedział z troską
- Ale ty nie będziesz rozkazywać chyba jestem dorosła i moge robić co mi się podoba -zaczeła znowu krzyczeć a po schodach o dziwo słyszałem, że ktoś idzie to była siostra Natali , Martyna
- Czy wy wiecie która jest godzina jest 6 rano a wy krzyczycie i nie dajecie ludzią spać - powiedziała zła brunetka .- Natka co sie stało , że znowu się na niego wydzierasz - zapytała siostre ale ta tym razem tylko płakała .- To wszystko przez niego jak zwykle wszystko zepsuł - powiedziała płaczliwym głosem .
- Julek powiedz mi co tu się dzieje bo ja chce iść spać -
- No bo natka obudziła mnie o 5 , że mam jechać po zakupy no i przywiozłem jej zakupy i poszło o lody po chciała arbuzowe których nigdzie nie było i kupiłem wiśniowe i o to cała historia .
- Siostra , chodż siostra biedny ten twój facet ale w sumie masz fantazje lody arbuzowe pierwszy raz o takich słyszę . - Chodz spać .
Bardzo wcześnie rano godzina piąta rano za oknem panował zmrok ale niestety nie wszystkim było dane spać .
- Juluś kochanie wstań - obudziła go Natalia chwytajac za ramię próbując go obudzić -Julek wstawaj noo
- Kotek słucham cię - otworzył oczy spojrzał na zegarek popatrzył jest 5 rano.
- Idż do sklepu bo trzeba kupić kilka rzeczy na które mam ochotę - powiedziała do swojego faceta który wnioskując po jego minie nie za bardzo mu się to uśmiechało .
- To pujdziesz kotek - zrobiła słodkie oczy i uśmiechneła się do swojego faceta .
-A mam wyjście Natka nie mam zwłaszcza teraz to co byś chciała - zapytał się ubierajac a ona podała mu listę zakupów . Godzinę pózniej , juz byłem w domu ale ma ta moja kobieta wyobrażnie i zachcianki godzinę szukałem jej tych zakupów i nadal nie wiem czy dobrze kupiłem ale raz się żyje w końcu swojemu ukochanemu julusiowi nic nie zrobi .
- Kochanie wróciłem - krzyknął z przed pokoju .Wyjmowałem po kolei zakupy arbuza pomelo i mnóstwo innych rzeczy niestety lodów arbuzowych nie było to kupiłem wiśniowe i tu popełniem bład który zaważył na spokoju tego domu
- Julek ale ja muwiłam o lodach arbuzowych a nie wiśniowych - tłumaczyłam mu .
- Ale nie było kotuś co ja zrobie ze nie było -próbowałem tłumaczyć załagodzić sytuacje .
- Ta nie było pewno wogóle nie szukałeś !! a ja wiem , żę są - raz krzyczała ,za chwilę płakała te jej humorki to mnie wykończa
- Kotuś szukałem wszystkie sklepy objechałem i nie było no nie złość się wiesz ,że nie możesz - powiedział z troską
- Ale ty nie będziesz rozkazywać chyba jestem dorosła i moge robić co mi się podoba -zaczeła znowu krzyczeć a po schodach o dziwo słyszałem, że ktoś idzie to była siostra Natali , Martyna
- Czy wy wiecie która jest godzina jest 6 rano a wy krzyczycie i nie dajecie ludzią spać - powiedziała zła brunetka .- Natka co sie stało , że znowu się na niego wydzierasz - zapytała siostre ale ta tym razem tylko płakała .- To wszystko przez niego jak zwykle wszystko zepsuł - powiedziała płaczliwym głosem .
- Julek powiedz mi co tu się dzieje bo ja chce iść spać -
- No bo natka obudziła mnie o 5 , że mam jechać po zakupy no i przywiozłem jej zakupy i poszło o lody po chciała arbuzowe których nigdzie nie było i kupiłem wiśniowe i o to cała historia .
- Siostra , chodż siostra biedny ten twój facet ale w sumie masz fantazje lody arbuzowe pierwszy raz o takich słyszę . - Chodz spać .
30 minut póżniej już siedzieliśmy na odprawę gdzie panował znakomity humor i dla nie których takie klimaty te kolory scian i ta atmosfera sprawiały dobrą sypialnie a mowa jest o nie jakim Juliuszu Poniatowskim który spał sobie w najlepsze i chyba nawet mu było wygodnie , aż żal było go budzić . Wszystkich ta sytuacja bawiła ale nikt nie zamierzał Julka budzić , tylko jak zwykle mikolaj musiał mieć inny pomysł i rzucił w niego zwinięta kartką papieru w kulkę .
- Wstajemy panie poniatowski pobudka - podniosł głos mikołaj muwiąc do Juliusza .
- Co ty bredzisz przecież ja nie spałem - wypierał się julek chociaż prawda była zupelnie inna co wszyscy wiedzieli .
- Skoro nie spałeś to powtórz co przed chwilą powiedziałam - odezwała się Jaskowska żeby mu udownić , że spał na służbie dobrze , że chociaż nie chrapał .
- No że , patrol 05 jedzie w centrum i mamy uważać na faceta który kradnie na żula
- To było jakieś 20 minut temu drogi panie poniatowski zanim sobie uciałeś drzemkę . -powiedziała jaskowska . Dobra wszyscy na patrol a tobie znajdę jakieś zajecie żeby cie ozywić .Tego dnia patrol minął dość szybko, chyba pogoda za oknem mimo śniegu była śliczna. Patrol 005 swoją służbę skończył o 17, wrócili szybko do domu i przygotowali się do imprezy niespodzianki. Tego dnia Adaś miał swój wielki dzień, dziś mija 25 lat od kąd pracuje na komendzie. Wszyscy na komendzie udawali, że nie pamiętaj, że dziś jest kolejny zwykły dzień. Julek dostał najważniejsze zadanie tego dnia miał przywieź Profosa o 20.30 na ranczo, dodatkowo nie mógł się wygadać, wszyscy jak jeden mąż obawiali się tego, że Julek nie da rady, że to zbyt trudne zadanie jak dla niego. Ku zaskoczeniu każdego Poniatowski dał radę i o 20.30 razem z Adasiem zapukali do drzwi, Kobielak był w szoku, i strasznie wzruszony myślał, że wszyscy zapomnieli o tym, że dziś mija jego 25 lecie.
Czas mijał i mijał wszyscy byli wstawieni coraz bardziej, niektórzy z racji jutrzejszego dyżuru poszli już do domu zostali nieliczni min. Jaskowska Jacek Adaś Juluś Emilka Krzyś Zośka Mariusz Mikołaj Karolina.
No opowiadanie super, ale cos ta dziewczyna Julka mi się nie podoba coś mi sie wydaje, że wprowadziłaś w życie ten plan, o którym wspominałaś...
OdpowiedzUsuńNo, ale nie będę wybrzydzać opko świetne jak zawsze !
Ps. Nie mam weny na takie filozoficzne wypowiedzi 🤔
No ja chyba wiem do czego to wszystko zmierza a ta brunetka eh daltonistą tu ktoś jest no ale cóż poradzić.
OdpowiedzUsuńCzekam na next
:)