piątek, 25 grudnia 2015

1.17 święta u taty

Kilka dni potem jak się dowiedziałam zaczynam się przyzwyczajać się do tej myśli rozmawiałam z jackiem . Zawsze umiał mnie pocieszyć wiedział jak to zrobić . Nie wiem skąd wiedział ale wiedział .
Martwiłam się tylko jedną rzeczą jak zareaguje tata na tą wieść. Usłyszałam skrzyp drzwi i w progu stanął tata wyglądał na to jak by się czymś martwił . Usiadł koło mnie czułam jak materac się ugina .
- Coś się stało córeczko - zapytał głosem pełnym troski i położył rękę na ramieniu .Spojrzałam się w jego oczy ..
- Nie , nic się stało wszystko w porządku - podał mi kubek z ciepłą herbatą
- Na pewno widzę że, coś  gryzie wszystko dobrze z jackiem .
- Tak wszystko dobrze - nie mogłam , nie wiedziałam jak mu to powiedzieć , jakoś tak przez gardło nie mogło mi to przejść , był to dla mnie niezwykły szok gdy się o tym dowiedziałam.
- Jak byś czegoś potrzebowała to wiesz gdzie mnie szukać - wstał i wyszedł zamykając za sobą drzwi.
Zastanawiałam się przez krótki okres wiele razy jak ja mam powiedzieć o tym ojcu . Za każdym razem gdy próbowałam powiedzieć to rezygnowałam . Nie wiem tak naprawdę czego się bałam , może samej siebie ? Być może nie chcę nikomu powiedzieć bo tej myśli nie dopuściłam jeszcze do siebie ?
Trudno teraz tak wszystko wywrócić do góry nogami zmienić schemat życia w którym się żyło tyle lat .Bałam się tego cholernie się bałam że , sobie nie poradzę nie miałam bladego pojęcia o dzieciach nawet nie myślałam o tym czy je chce mieć, A teraz zostawiłam postawiona przed faktem dokonanym . Z pewnością Jacek to się bardziej ucieszył o ode mnie .

- Ola... - obróciłam się i zobaczyłam Jacka musiał przyjechać już z miasta nie słyszałam jak wszedł dopiero wiedziałam jak dotknął mojego ramienia - Ola.. -powtórzył moje imię tym samym wyrywając mnie z zamyślenia .
- Przepraszam nie słyszałam cię co mówiłeś - zapytałam rozkojarzona.
- Pytam się czy coś stało ? Powiedziałaś już ojcu ?
Pokręciłam głową w niemym geście co oznaczało "nie" . Bo nie miałam ochoty na rozmowę .
Chodż do mnie . Pociągnął mnie za rękę że, znalazłam się na jego kolanach .
- Stęskniłem się za tobą - mruczał całując linię wzdłuż obojczyka - Jacek.....daj spokój nie długo jest kolacja świąteczną  a po za tym nie jesteśmy u siebie - skarciłam go wstając od razu z jego kolan .
- Idę wziąć prysznic - powiedziałam i poszłam do łazienki .
Po pół godzinnym prysznicu ubrała się i chciała wyjść z łazienki i od razu żałowała że, nie wzięła tego długiego szlafroka który by jej zakrywał znacznie więcej niż ten który ma na sobie.
Nacisnęła klamkę i wyszła. Od razu spotkałam się z pożerającym , pełnym pożądania wzrokiem. Patrzyłam jak nerwowo zaciska pięści na materiale spodni.
- Lubię ten szlafrok , nawet bardzo uśmiechnął się do mnie łobuzersko .

Cdn....
Komentarze mile widziane

6 komentarzy:

  1. Świetne opowiadanie.
    Ola ma zamiar powiedzieć ojcu dopiero po porodzie ze była w ciąży?
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    żabka

    OdpowiedzUsuń
  3. Super opowiadanie. Jacek się chyba bardzo stęsknił za Olą hihihi <3. Czekam na next i zapraszam do mnie.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    Wesołych świąt.
    Mała. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadanie świąteczne genialne , a może Ola powie Ojcu podczas kolacki . Pozdrawiam i życzę weny Ela Wesołych Świąt.

    OdpowiedzUsuń