Jacek dał mi na zastanowienie parę dni ale termin mija już jutro coraz bardziej przekonywałam się przy swoim wyborze kocham go i chce z nim być do końca życia przecież doskonale sprawuje się w roli partnera i ojca,a to jest najważniejszy argument. Wieczorem mu o tym powiem a teraz zmykam do pracy. Przez cały dzień jakoś nie było nam po drodze widziałam Jacusia może z dwa razy kiedy to nie ma przy mnie bardzo tęsknię. To chyba nazywa się miłość.
Jutro Olusia ma mi odpowiedzieć czy zechce zostać moja żoną. Kocham ją bardzo i chce z nią być ale czy ona też...Chyba muszę przestać o tym myśleć bo mam coraz więcej wątpliwości.
Policjanci skończyli służbę równo o 20:00 i mogli udać się do domów. Jacek postanowił poczekać na swoją ukochaną. Jednak trwało to długo i zaczął się martwić. Poszedł do jej pokoju.
-A ty dalej przy papierach ?
-No ktoś musi to zrobić a Krzysiek zawsze zostawia to mnie...
-Ja to sobie z nim poważnie porozmawiam- powiedział nieco oburzony.
-W zasadzie to ja już skończyłam. Idziemy...
Para udała się do domu gdzie czekała ich jeszcze poważna rozmowa od której zależała ich przyszłość. Jacek próbował jakoś zmusić dziewczynę do mówienia tylko narazie mu to nie za bardzo wychodziło. Postanowił załatwić to inaczej.
-To powiesz mi w końcu czy mam czekać nie wiadomo ile ?
-Ale o co ci chodzi ?
-Miałaś mi dac odpowiedź do jutra ale ja już nie wytrzymam. Tak...czy nie ?
-To trudna decyzja naprawdę...Ale chyba nie będę żałować tego co powiem. Tak-powiedziała cicho.
-Słucham ?-zapytał przestraszony.
-Zgadzam się chce być twoja żoną. Kocham Cię .
Jak dobrze że się zgodziła a ja się bałem... Mam dla niej jeszcze jedną niespodziankę.
-Olusiu chciałem Cię zabrać w jedno miejsce.
-Coś Ty znowu wymyślił ?
-Dowiesz się jutro.
Zaciekawiona Wysocka nie mogła doczekać się następnego dnia i tej niespodzianki. W końcu nadeszła wyczekiwana chwila. Tam gdzie ją zabrał zupełnie by się nie spodziewała.
-Kochanie możesz sobie wybrać sukienkę ślubną moja żona będzie wyglądała bajkowo
-Ale...
-Nie ma żadnego ale wybierz która Ci się najbardziej podoba.
Nigdy nie spodziewałabym się takiego prezentu. Byłam w szoku.
Patrzyłam na tyle sukienek wszystkie były przepiękne w końcu bo kilku przymiarkach znalazłam sukienkę idealną . Jak twierdził jacek wyglądałam bajecznie .
- Tą bierzemy -zwróciłem się do pani która na pomagała .
****
Zabrałem Karolinę na komendę była przerażona cała się trzesła .Weszliśmy do pokoju i usiedliśmy na krzesłach .
- Co się stało ?- zapytałem
- Ktoś mnie napadł i czymś oblał -powiedział a głos jej sie trząsł .Zobaczyłem ze ma coś ramieniu , to była jakaś rana .Wziełem apteczkę i podeszedłem do niej .
- Daj tą rękę opatrzę ci - powiedziałem .
- Widziałaś twarz . Jak myślisz kto by mógł być ?
- Nie widziałam . Ale Nie wiem kto mnie aż tak nie nawidzi żeby mi zrobić coś takiego - rozpłakała się . To przykre widzieć w takim stanie kogoś z kim pracuje się na co dzień
- Przepraszam cię . Głupie łzy ja wcale nie płacze. Ale przestań ze stali nie jesteś - przytuliłem ją
- Ja chyba wiem kto to mógł zrobić . - powiedziała ale jej głos był spokojniejszy niz chwilę temu .
-Tak a kto ?
- Psycholog bo słyszałam jak prowadził jakaś podejrzaną rozmowę i zagroził że , jak komuś powiem to pożałuję . A ja chciałam iść do jaskowskiej i o wszystkim powiedzieć .
- No co za bydlę z tego psychologa niech ja go tylko dorwę to pożałuje
W międzyczasie na korytarzu stał psycholog i słyszał rozmowę karoliny i mikołaja .
Muwiłem jej że ma trzymać jezyk za zebami to mnie nie posluchała było ostrzenia to teraz po załuje tego że , powiedziała temu glinie .
- A co ty robisz o tej godzinie na komendzie - zapytała z zaciekawieniem
- Telefonu zapomniałem - powiedziałem wskazując urządzenie które leżało na biurku .
- Jutro pujdziesz do jaskowskiej i opowiesz wszystko a on odpowie za to co zrobił .
- Cieszę że , jednak zapomniałeś tego telefonu .- uśmiechneła się do kolegi
- Chcesz herbaty ? Napijemy się i odwiozę cię do domu zaproponowałem widząc że , się uspokoiła.
- Poproszę .
- Ok. Zaraz wracam - powiedziałem i wyszłem do kuchni
Psycholog korzystając z okazji że , Mikołaj wyszedł . Poszedł do karoliny .
Wszedł zamykając drzwi za sobą
- Co ty tu robisz ? Wynoś się !!- krzykneła .
- Muwiłem ci ostrzegałem że , masz trzymać język za zębami a ty mnie nie posłuchać ostrzegałem że , pożałujesz a ja nie rzucam słów na wiatr. - podszedł do przerażonej policjantki która się cofała dalej lecz natrafiła na ścianę
- Spadaj nie będę z tobą w nic grała przez ciebie mieszko nie żyje ! . Nie moge na cb patrzeć - powiedziała z pogardą
- Zamknij się lepiej i nie pogarszaj swojej sytuacji bo i tak nikt ci nie pomorze .- w głosie było słychać nie nawiść
- Wal się - powiedziała nie ugięta
- Ty nie rozumiesz co do ciebie sie muwi chwycił ją za szyję i przygniótł do sciany . Gdy udało jej się wyrwać pobiegła w stronę w drzwi ale były zamknięte .
Skończyłem rozmawiać z moją córką dominiką i zalałem herbatę i poszłem do karoliny ale gdy szłem do pokoju usłyszałem przerażliwy krzyk bo była ona karolina w tle szłyszałem jeszcze psychologa która krzyczał coś nie zrozumiałego . Zostawiłem tą herbatę i pobiegłem do pokoju . Chciałem wejść ale nie mogłem drzwi były zamknięte
CDN...
Do nastepnego
Liczę na komentarze :)