Czasami jest tak, że, inni tracą a inni zyskają. Ja na moment bałem się, że,straciłem to, co dostałem od losu. W tym okresie bałem się najbardziej to były najgorsze 2 tygodnie w moim życiu. Dopiero wtedy zobaczyłem jaką rolę ona odgrywa w moim życiu najpierw przyjaciółka a teraz ukochana osoba. Wtedy zdałem sobie sprawę, że, ona jest wszystkim, co mam w życiu i gdybym ją stracił. Nie mam pojęcia co bym zrobił. Na samą myśl przebiegł mnie zimny dreszcz.
****
Kiedy mówiłeś, że mnie kochasz ?Wiedziałeś, że, to potrwa całe życie ?
Szła uliczkami wiał dość silny jesienny wiatr, który podnosił lekkie jesienne liście do góry a inne spadały z drzew. A ona nie zwracając na nic w koło jak by nic nie istniało szła dalej. Zawsze lubiła spacerować ,to jej pomagało w uporządkowaniu spraw i swojego życia . Właśnie po śmierci mamy zawsze chodziła w ich ulubione miejsce siadała tam i mogła godzinami rozmyślać i wspominać tego dobre czasy, zanim los jej zabrał jedną z najważniejszych osób w jej życiu. Wiatr zrywał się coraz silniejszy wszyscy ludzie pochowani w domu a ona dalej szła zaczął też delikatnie kropić deszcz uderzając w rynny budynków, obok których przechodziła w końcu doszła na miejsce otworzyła srebrne metalowe drzwi cmentarza.
****
Z przyjemnej drzemki wyrwał ją deszcz dudniący w rynnę domu . Podniosła głowę przetarła oczy .
Niechętnie wstała, i założyłam swoje puchowe kapcie
- Hej śpiochu-powiedział troskliwe do Emilki, która siedziała po drugiej stronie stołu.
- Zjadłabym coś-powiedziała na przywitanie i uśmiechnęła się Krzysia-Naleśniki z czekoladą ?- zapytałem, bo przez ostatnie dni to było jej ulubione danie, które zawsze chętnie jadła.
- O tak to ty zrób kochanie a ja idę po Tośka, żeby powiedzieć mu, że będą naleśniki.- wstałam udając się do pokoju Tośka.
Tosiek co nas bardzo zdziwiło bardzo ucieszył z rodzeństwa.Brzuszek stawał się, coraz większy a mnie czasem wykańczają mnie te dolegliwości ciążowe i humorki. Bowiem szkoda mi czasem Krzysia, bo przez humorki już raz spał na kanapie. Weszłam do pokoju Tośka.
- Cześć tata robi naleśniki zjesz prawda ?
- Jasne uwielbiam naleśniki, a najlepsze są twoje-stwierdził z radością-Emilka a będę miał brata czy siostrę ??- spytał z ciekawością-Jeszcze nie wiemy z tatą-po ostatnim zamieszaniu tym, że byłam w szpitalu zapomnieliśmy się spytać o płeć, ale na następnej wizycie się dowiemy. Czasami lubi się strasznie wiercić i kopać a najbardziej lubi to w nocy, bo w dzień raczej spokojna jest o nie kopie tak.
- A mogę ? - zapytał wskazując mój brzuch.
- Jasne-położył rękę, ale zaraz gwałtownie odsuną jak by się czegoś przestraszył.
- Nie bój się to, tylko dzidziuś się poruszył.Dobra ja idę do taty zobaczyć jak sobie radzi.
Zadzwoniłam do Oli z pytaniem, czy wpadnie do nas obiad z jackiem i mała Agatką-Cześć Ola wpadniecie do nas na obiad ?
- Jasne, że wpadniemy to już wygodnie jacka sprzed telewizora i za jakieś pół godziny jesteśmy-Ok. To czekam do zobaczenia.
*****
- Jacuś , dalej wstawaj ubieraj się idziemy na obiad do Emilki i Krzysia.-spojrzałam na jego smutną minę, która sugerowała protesty.
- Ale mecz...jest - stwierdziłem, żemoże mi się uda jakoś wywinąć od tego wyjścia, ale szybko się przekonałem, że, muszę iść.
- Jacuś wiesz, że, cię kocham ?? Spojrzała na mnie tymi swoimi maślanymi oczami.
- Wiem...co ja z tobą mam kobieto
Kilka minut póżniej, Jeśli zaraz nie wstaniesz z tej kanapy to będziesz na niej spał i ubierz Agatkę
Chwilę później wszyscy byliśmy gotowi wizja spania na kanapy przekonała mnie do wyjścia.
- Jacek, ale ta kurtka jest za gruba dla niej to nie zima - 20 tylko wczesna jesień. Dasz mi tą fioletową z szafy ?
- Jasne podałem jej kurtkę dla Agatki.
To jak nie muszę się wyprowadzać na kanapę co ? - zapytałem obejmując ją w tali od tyłu całując w szyję.
-No nie musisz, ale jak zaraz nie wyjdziemy to się spóźnimy. Powiedziała i dostałem buziaka na pocieszenie.
15 minut później byliśmy na miejscu.
- Cześć.Weszli wszyscy do środka-I jak się czujesz ? - spytała Ola swoją ciążę nie wspomina zbyt dobrze wieczne mdłości i wiele innych rzeczy.
- Powiem czy ci, że dziś zaskakująco dobrze.chociaż początków nie wspominam zbyt dobrze.
Po 2 godziny zaczęli zbierać do domu, bo Agatka zrobiła się marudna.
Po wykąpaniu i uśpieniu małej co nie było, bo spać nie chciała Ola przyszła do sypialni
- Matko, jaka zmęczona jestem a ona w końcu zasnęła, bo nie chciała spać
- Jacuś, ale ja jestem strasznie zmęczona, bo domyśliłam się co kombinuje całując mnie po szyi .....Nie nawiedziłam tego, gdy to robił wykorzystywał wszystkie słabe punkty i w końcu uległam.
Cdn.....
Hej wstawiam, ale przepraszam, że o, ale wcześniej nie było mnie w domu i dopiero o 22 zaczęłam pisać liczę na długie komentarze.