piątek, 26 maja 2017

3.5 Na pamiątkę



Wstałem rano pierwszy raz od dawna się dobrze wyspałem może dlatego , że martwiłem się o Karolę w koncu to koleżanka z pracy .Z rozmyślań wyrwał mnie dzwonek do drzwi ktoś się dobijał zastanawiałem się kto to może być o tak wczesnej porze.
- Mama ?- powiedziałem zdziwiony, bo nie dzwoniła nic nie mówiła , że przyjedzie, a ja jeszcze chciałem dziś do Karoliny​ do szpitala pójść .
- No mama ,mama ....cześć Mikołaj co tam u ciebie słychać ? Nie odzywasz się do starej matki - powiedziała starsza kobieta.
- A wiesz u mnie po staremu - powiedział Mikołaj.
- Mamuś ja muszę cię zostawić ,bo mam kilka spraw na mieście do załatwienia ty się rozgość, a ja idę-powiedział zamykajac drzwi za sobą .
Odrazu udał się do sali gdzie była Karolina.
Gdy tam wszedł zobaczył , że blondynka chodzi po korytarzu mimo wyraźnego zakazu.
- Hej przecież lekarz kazał leżeć miałaś jeszcze nie wstawać - powiedział z troską .
- Do łazienki tylko chciałam .Mikołaj nie musisz się tak mną przejmować dam sobie radę - była nie zwykle silną osobą i nie lubiła jak ktoś się nad nią użalał zawsze lubiła radzić sobie sama, ze wszystkim . Za wszelką cenę chciała ukryć, że ją wszystko bolało najbardziej żebra .
- Daj pomogę ci - zaoferował swoją pomoc.
-Nie chce - powiedziała, ale to był zły wybór, bo gdyby nie szybka reakcja Mikołaja leżała by na podłodze . W pewnym momencie ich wzrok się spotkał ,ale blondynka szybko odwróciła głowę .
- Dziękuje i przepraszam - powiedziała jakby nigdy nic.
- Za co ? - powiedział zaskoczony .
- Chodźmy do sali - odparła.
- Wiem , od jednej pielęgniarki , że dużo spędzałeś tu czasu i martwiłeś sie o mnie, a teraz jestem wobec ciebie nie miła, ale wiesz dla mnie to nowość zawsze z wszystkim sobie sama radziłam nie potrzebałam niczyjej pomocy . A teraz taka sytuacja ,w której nie umiem się odnależść i nawet nie pamietam kto mi to zrobił . Z drugiej strony kto mnie ,aż tak by nie nawidzi ? - powiedziała zasmucona policjantka .
- A może byś zamieszkała u mnie na ranczu tam jest spokój odpoczeła byś - zaproponował Białach.
- Nie Mikołaj nie chce ci robić kłopotu mam swoje mieszkanie - kobieta bez zastanowienia odmówiła .
- Narazie jeszcze raz dziękuje za wszystko - wzieła rzeczy ,wypis i chciała iść , ale Mikołaj ją zatrzymał.
- Poczekaj chociaż cię odwiozę do tego mieszkania - wziął od niej torby i udali się do samochodu .
Na mieście nie było, aż tak dużego ruchu więc już 20 minut póżniej byli pod blokiem blondynki ..
- Pamietaj jak by co możesz na mnie liczyć propozycja aktualna jak się zdecydujesz to zadzwoń i jestem - powiedział przyjacielskim tonem .
Wolałby , żeby z nim zamieszkała przez jakiś czas by miał pewność, że nic jej nie grozi ,ale co zrobić jak się uparła, żeby zamieszkać u siebie.
- Będe pamietać . Na razie - uśmiechneła się do kolegi wzieła torby i poszła w stronę swojego bloku.
Kierując się w stronę swojego mieszkania postanowiła sprawdzić skrzynkę przez ten okres pewno się sporo nazbierało . No i miała rację pełno reklam od róznych firm, kilka rachunków do zapłacenia i tajemniczy list z ciekawym napisem na wierzchu . Wzięła pocztę torby i weszła po schodach, otworzyła drzwi ,rzuciła torby na podłogę , pocztę na stół i wzieła w rękę tajemniczą kopertę .Usiadła na miękkiej beżowej sofie zastanawiając się czy otworzyć kopertę obracała ją w palcach . Po chwili jednak ciekawość zwyciężyła i otworzyła kopertę, na której widniał napis "Na Pamiątkę" wyciągneła zawartość koperty i zamarła , była przerażona tym co zobaczyła upuściła kopertę z zawartością na podłogę .Zakryła twarz dłońmi i pomyślała o Mikołaju o jego słowach "Pamiętaj możesz na mnie liczyć" miała mętlik w głowie, bo nie chciała znowu się mu narzucać i tak dużo zrobił dla niej był tyle czasu w szpitalu, a teraz miała by się znowu mu na głowę zwalić ? W sumie to potrzebowała kogoś do towarzystwa ,a Białach to jej najlepszy kolega z pracy,potrzebowała kogoś z kim może porozmawiać na gnebiący ją temat.Spojrzała na nierozpakowane torby rzucone na środku pokoju chwyciła telefon i wybrała numer do kolegi .
- Hej ta twoja propozycja to jest jeszcze aktualna ?- zapytała niepewnie .
- Tak jasne to ja przyjade po ciebie tak za 15 minut będę - powiedział zadowolony i rozłaczył się .
Pozbierała zawartość koperty, telefon schowała do kieszeni i czekała na przyjazd kolegi.
15 minut usłyszała dzwonek do drzwi .
Otworzyła koledze drzwi .
- Cieszę się , że się zdecydowałaś - przytulił koleżankę ,ale na jej twarzy pojawił się grymas niezawodolenia.
- Nadal bolą cię tak żebra ?- zapytał zaniepokojny.
- No niestety - powiedziała z smutkiem w głosie.
- Chodz idziemy - Mikołaj zabrał torby stojące na środku pokoju i wyszli.
Na ranczu Mikołaja
- Ty masz wogóle coś w tej lodówce . Bo wiesz musimy coś jeść - zapytała z ironia i ciekawością.
- Coś tam mam ale lepiej jechać po zakupy i Białaszek przygotuje ci pyszny obiad - uśmiechnął się.
- Aż tak mnie nie lubisz czy chcesz się mnie już pozbyć , że obiad chcesz gotować ?- powiedział z nutą wyczuwanego w głosie sarkazmu.
- Śmiesz wątpić w moje zdolności kulinarne - chciał brzmieć poważnie co mu się raczej marnie udało.
- Skądże mój kolego z patrolu w życiu -powiedziała zdecydowanie udajac się do korytarza,który prowadził do wyjścia.
- To co idziemy na te zakupy ?
- Tak jasne idziemy - powiedzał zamykając drzwi wejściowe .
W międzyczasie wróciła mama Mikołaja, która miała zostać u niego na kilka dni .
Kiedy weszła ,aż chwyciła się za głowę kiedy zobaczyła bałagan w domu syna. Wiedziała ,że Mikołaj jest bałaganiarzem ,ale nie zdawała sobie sprawy ,że aż tak. Chciała trochę ogarnąć zanim Mikołaj wróci do domu .Gdy już uporała się z większością sprzątania został przedpokój ,gdzie leżały rzeczy Karoliny. Kiedy podniosła torbę, aby zetrzeć kurze, ale zaciekawiła ją koperta,która z nich wyleciała . Odstawiła torby, a gdy podnosiła kopertę wypadło z niej kilka zdjęć . Nie mogła uwierzyć w to co zobaczyła wiedziała , że syn ma niebezpieczną pracę, ale nie wiedziała, iż ktoś może być zdolny do takiego czegoś . Jak można zrobić coś tak okropnego drugiemu człowiekowi ? Pomyślała sobie , że ludzie, którzy to zrobili chyba nie mieli serca ..15 minut póżniej Karolina i Mikołaj wrócili z zakupów .
Weszli do domu byli zdziwieni,bo drzwi były otwarte, a przecież zamykali .
- Cześć mamo już wróciłaś z miasta ?
- Tak - usłyszał głos z głębi domu .
- Dzień dobry - powiedziała blondynka.
- To jest moja partnerka z patrolu Karolina - przedstawił mamie koleżankę. Kobieta nie mogła uwierzyć ,że to ta sama postać co na zdjęciach.
- Mikołaj ja idę na górę się rozpakować - poszła nie chciała przeszkadzać koledze w rozmowie z mamą.
-Mikołaj ja wiedziałam, że twoja praca jest niebezpieczna, ale nie wiedziałam, że aż tak .
- Ale o czym ty mówisz mamo ,bo ja w tej chwili nie rozumiem - powiedział zmieszany.
- O tej dziewczynie z tych zdjęć - ciągneła dalej temat .
- Ale jakich zdjęć mamo o czym ty mówisz możesz jaśniej ? - Białach był coraz bardziej zaskoczony .
- O tych - przyniosła i położyła na stole .
Mikołaj patrzył na te zdjecia z przerażniem przecież ten kto to zrobił to jakiś psypata nie dosyć , że ona znalazła sie w takim stanie to jeszcze jej robił zdjęcie no co za psychol !!
- A skad masz te zdjecia? - jego głos bardziej spoważniał .
- Jak przekładałam te torby co stały w przedpokoju to wypadło - tłumaczyła kobieta.
- Mamo ta moja kolezanka jest policjantką pracuje razem ze mna i te dupki, którzy to zrobili napewno poniosą konsekwencje.
Wieczorem pojechała zatankować samochód a potem ktoś ja znalazł w takim stanie .
Ale nie gadajmy o tym .
Wszedł do pokoju.
- Karolina ,dlaczego mi nie powiedziałaś o tych zdjeciach - powiedział smutny .
- A skad wiesz? - to pytanie jakby zmroziło policjantkę.
- Moja mama sprzatała przesuwając torby natrafiła na nie.
- Niechciałam cię martwić - powiedziała do zmartwionego kolegi .
Było już późno dlatego położyli się spać jednak w nocy Mikołaja obudziły krzyki .

- Zostaw mnie !!!! - krzyczała przerażona kobieta .
Mikołaj szybko zerwał się z łóżka i i pobiegł do pokoju. Kamień spadł mu z serca ,gdy zobaczył, że krzyczy przez sen.
- Obudź się - poruszył za jej ramie, żeby się wyrwała z tego koszmaru ,a ona spojrzała na niego przerażonymi oczami.


środa, 24 maja 2017

Wazna wiadomosc

Hejka mój blog jest juz kawalek czasu i wyświetlenia coraz bardziej spadają i oto się pojawia pytanie czy jest sens dalej pisac czy ktoś tu jeszcze zaglada czyta ? Bo nie wiem czy mam pisać czy zakończyć pisanie . wiec proszę w kom o szczere wypowiedzi czy ktoś tu jeszcze wogole zaglada czyta .a jak ktoś czyta CZYTELNIKU ZOSTAW KOMENTARZ CHOCIAZ MALY ZOSTAW PO SOBIE SLAD ZEBYM WIEDZIALA ZE KTOS TO CZYTA ZE KOGOS TO INTERESUJE KAZDY KOMENTARZ MOTYWUJE.
PROSZE O ZOSTAWIENIE KOMENTARZA !!!!!
Wiec jeszcze raz prosze o odpowiedzi . w kom
Pozdrawiam Dark Angel

sobota, 13 maja 2017

3.4 Tajemnicze znalezisko dedykowane Emilce_lilce

Mimo,że minęło już trochę czasu policjantom nadal nie udało się ustalić sprawcy napadu na Karolinę. Dzisiaj jednak miało się to zmienić. Mianowicie dostali wezwanie od przypadkowego świadka ,który znalazł jakieś zakrwawione kije bejsbolowe . Na miejscu odrazu zjawiło się kilka patroli oraz technik ,który miał zabezpieczyć ślady.
- Mam ! - policjantów z poszukiwań wyrwał głos Zielińskiego.
- Co jest ? - zapytali niemal jednocześnie.
- Znalazłem rękawiczki z krwią - mówił wręczając dowód w sprawie technikowi.
- No to coś mamy - powiedział zadowolony Krzysiek przybijając piątkę koledze.
Wszystkim zależało na najszybszym rozwiązaniu sprawy w końcu dotyczyła ona ich koleżanki. Jednak trzeba było czekać co wykażą wyniki analizy.
- Do wszystkich patroli nieopodal komendy zarządzam natychmiastowy powrót na komendę - dyżurny przekazał przez radio funkcjonariuszom.
Po paru minutach w sali odpraw pojawili się wezwani policjanci.
- Odciski na kiju bejsbolowym są inne niż na rękawiczkach - mówiła komendantka.
- Ani jedne ani drugie nie znajdują się w naszych kartotekach. Musimy znajść jakiś inny punkt zaczepienia - dodała .
- Pani komendant napewno coś znajdziemy- głos zabrał Jacek.
- To do roboty. Tutaj macie rewiry które musicie sprawdzić ..liczę na efektywną pracę- mówiła Jaskowska wręczając kartki swoim podwładnym.
Do końca dnia nic się nie dzialo poszukiwania trwały w najlepsze , kiedy odezwał się dyżurny.
- Słuchajcie sprawdziłem te odciski w bazie danych i okazało się, że w Szczecinie mieli do czynienia z tym gościem...
-Czyli kto to ? - zapytala Wysocka.
- Nie uwierzysz to...

Mijały kolejne dni, kiedy Mikołaj czuwał przy łóżku Karoliny, jej stan nadal był niezmienny. Chociaż lekarze pocieszali policjanta ,że będą próbowali ją wybudzać że śpiączki farmakologicznej mimo to przerażała go bezradność za wszelką cenę chciałby wyręczyć ją w cierpieniu.
-Siema Mikołaj - usłyszał dobrze znany mu głos była to Ola. Nawet nie zauważył kiedy weszła do sali Ola
-Cześć​ - odparł oschle.
Ostatnio dało się zauważyć ,że Białach do wszystkich podchodzi oschle i z dystansem.
- Jak się czujesz ? Może powinieneś odpocząć ? - zapytała z przyjacielska czułością .
- Możecie przestać wszyscy się nade mną użalać. Mam tego dość ! Zostaw mnie samego. Proszę - uniósł sie.
- Przepraszam nie chciałam ,żeby to tak wyszło .... To ja sobie pójdę. Pa trzymaj się - powiedziała i nieco zmieszana wyszła z sali.
Następnego dnia lekarze podjęli próbę wybudzenia policjantki ze śpiączki. Mikołaja​ mimo,że tego po sobie nie pokazywał miał złe przeczucia . Bał się najzwyczajniej w świecie ,że coś pójdzie nie tak .Lekarze przystąpili do próby odłączenia od respiratora .
- Próba się  odłączenia od respiratora powiodła się .- powiedział lekarz jeden do drugiego .Wyciągneli rurkę  a kobieta po chwili otworzyła oczy zdezorientowana obejrzała się takim nie przytomnym wzrokiem nie rozumiała co ona tu robi
- Karolinka no w końcu - powiedział z ogromną ulga i uśmiechem na twarzy do zdezorientowanej koleżanki .
- Co się stało ? Gdzie jestem ? - pytała cichutkim i słabiutkim głosem .Bo nadal była bardzo słaba
- Spokojnie jesteś w szpitalu nie masz się czym martwić jestem tutaj przy tobie - odparł czule .
- W szpitalu czemu ? Co się stało ? - zadawała dalej pytania .Nie pamietała dlaczego tu się znalazła i nie rozumiała czemu wokół niej stoi tyle ludzi
- Miałaś nieprzyjemne spotkanie z takim jednym typem później ci wytłumaczę - próbował ją uspokoić .
-No spokojnie idź spać jesteś jeszcze słaba - dodał po chwili i odrazu poszedł zadzwonić do komendantki przekazać dobra wiadomość.
-Halo ? Pani komendant Karolina się wybudziła . Jak ja się cieszę - mówił uradowany.
- W końcu. Potem do was podjadę . Cześć .
Jak obiecała tak zrobiła tylko,że nie była sama.
- Pani komendant ? Co pani tutaj robi ? - zapytała zdziwiona Rachwał.
- Przyszłam cię odwiedzić ,a raczej przyszliśmy - odparła radosnym głosem Jaskowska.
- Co to znaczy...- nie skończyła ,bo do sali weszli policjanci z patrolu 06 i 07 oraz Zosia i Jacek.
- Nie mogliśmy usiedzieć kiedy dowiedzieliśmy się ,że wróciłaś do nas - głos zabrał Nowak.
Wszyscy wiedzą ,że Karolina nie należy do osób ,które są skłonne do wzruszeń ,ale w tym momencie odwróciła głowę ,a po jej policzkach spłynęły łzy .
- Co ty płaczesz ? - zapytał Białach.
- Kochani chciałam wam podziękować za wsparcie to jest dla mnie bardzo ważne - mówiła dalej wzruszona.
Jednak koledzy niedługo później zostali wyproszeni z sali, bo Karolina nadal była słaba i musiała odpocząć . I musiała mieć niedługo badania czy jest już wszystko w porządku
- Dzień dobry jak się pani czuje- powiedział lekarz
- Dobrze tylko głowa mnie boli trochę - powiedziała zmęczona już blondynka bo to było dość dużo jak na jeden dzień po wybudzeniu . Policjantka jeszcze przeszła kontrolna tomografie i kilka innych badań .Gdy była w sali zobaczyła u siebie na ciele pełno siniaków które znajdowały się praktycznie wszędzie na rękach na nogach na brzuchu .Była przerażona nie pamietała nic nie wiedziała czemu tutaj jest i skąd te siniaki na całym ciele u niej .Kto mi to zrobił ? Zadawała sobie takie pytanie. W pewnym momencie do sali wszedł Mikołaj . Przykryła się kołdrą bo nie chciała żeby ktoś widział to co ona zobaczyła .
- Cześć - powiedział zadowolony pierwszy raz od tego dnia jak dowiedział o Karoli pobiciu
- Hej Mikołaj kto mi to zrobił powiec mi - powiedziała
- To ty nie pamietasz kto to był ? - chciał chwycic ją za rękę żeby ją pocieszyć ale ona ją odsuneła
- Nie Mikołaj - powiedziała zasmucona koleżanka . Mikołaj chciał ponownie pocieszyć koleżankę ale ta znów się odsuneła w głowie ciągle miała te okropne siniaki .
- Mikołaj idż do domu odpocznij przespij się - powiedziała z troską
- Nie tylko zmęczona jestem i mam pełno okropnych siniaków niewiadomego pochodzenia pokazała jedną z rąk .
- Proszę cię idż do domu odpoczniesz sobie nie musisz się tak mną przejmować w szpitalu chyba nic mi sie nie stanie.
- To do jutra - powiedział
Wieczorem przyszła pielegniarka z porcją leków dla policjantki .
- Proszę pani Karolino - podała dziewczynie kieliszek z lekami
- Dziękuję
- Ten pani chłopak to musi panią bardzo kochać ,że tyle czasu spędzał tutaj - powiedziała pielegniarka
- To tylko kolega - powiedziała zmieszana

Cdn no i jest kolejna cześc mam nadzieje ze sie podoba zapraszam do komentowania i pozdrawiam do nastepnego

piątek, 5 maja 2017

3.3 To wszystko moja wina..

Podczas odprawy Jaskowska była smutna, bo musiała przekazać wieść o pobiciu kolejnego funkcjonariusza .
- Dzień dobry -powiedziała przybita.
- Mam dla was smutną informacje nasza koleżanka Karolina została cieżko pobita i leży w szpitalu - mówiła,a w jej oczach pojawiły się łzy.
W całej sali zapanowała cisza.
Następnego dnia Ola postanowiła odwiedzić skatowaną Rachwał.
Na miejscu widok był przejmujący Mikołaj siedział smutny i zmartwiony przez te kilka dni na twarzy postarzał się o kilka lat .
**Ola**
Zobaczyłam Karolinę ... czułam jak po ciele przeszedł mi zimny dreszcz . Nie rozumiałam jak można coś takiego zrobić .Mnóstwo kabli , kabelków ,grubszych i cieńszych. Bandaż na głowie mnóstwo siniaków i jeszcze ta rurka . To wszystko tworzyło wstrzasający widok . Gdy Mikołaj mnie dostrzegł ,wyszedł z sali.
- Hej co z nią ? Jak ty się czujesz może poszedł byś do domu przespał się ? - powiedziała zatroskana koleżanka.
- Nie , nie mogę to moja wina muszę tu zostać - powiedział załamanym głosem.
- Ale Mikołaj przestań co ty mówisz jaka twoja wina ? - próbowała pocieszyć kolegę, który był w nie najlepszym stanie psychicznym.
- Gdybym jej zaproponował ,że pojade z nią na tą stacje zatankować ten cholerny radiowóz to może by do tego nie doszło - powiedział ze złością .
- Muszę iść - dodał po chwili.
- Ale gdzie Mikołaj ?! - krzyknęła​ za nim Ola.
- Na komendę - odpowiedział rzeczowo i konkretnie.
- Czekaj pojadę z tobą - dodała.
Wysocka wtedy nie mogła przecież pozwolić Mikołajowi prowadzić samochodu w takim stanie .
15 minut pózniej Białach wbiegł na komendę od razu kierując do pokoju Jacka,
- To wszystko przez ciebie !- zaczął krzyczeć na zdezorientowanego kolege .
- Ale co Mikołaj uspokój się..- odparł ze zdziwieniem.
- Gdybyś jej nie kazał tankować tego cholernego radiowozu ona nie musiała by leżeć teraz ledwo żywa w szpitalu ! - wykrzyczał rozwścieczony.
- Jak ona umrze nie daruje ci !!! - chwycił kolegę za mundur .
- Mikołaj zostaw go !- w tym momencie weszła Olka .
-Chodź wracam odwioze cię do domu - zwróciła się do aspiranta.
Zostawili zszokowanego Nowaka i wyszli.
W tym momencie przyszedł Krzysiek.
- Jacek słuchaj co to za awantura u ciebie ? - zapytał kolega z patrolu 06.
- Wiesz sam nie wiem... Mikołaj przyszedł do mnie i mało mnie nie pobił - mówił będąc nadal w ogromnym zdziwieniu.
- A co mu się stało ? - ciągnął dalej Zapała.
-To pewno przez to ,że Karolina leży w szpitalu w cieżkim stanie - mówił zbierając dokumenty, które rozrzucił Białach.
- A co ty masz z tym wspolnego ?- popatrzył z zaskoczeniem na kolegę.
- Przed wypadkiem karola byla zatankować radiowóz i to ja k***a jej kazałem. Pasuje ci ?-wkurzył się dyżurny.
-Dobra przepraszam nie chciałem być wścipski - odparł zmieszany Krzysiek.
- Możesz mnie zostawić samego ? - zapytał posmutniały Jacek widać było ,że bardzo się tym wszystkim przejął.
***
- Możesz zawieść mnie do szpitala,nie chce siedzieć sam w domu - powiedział do Oli.
Chwile pózniej byli już​ pod szpitalem .
-Dzięki narazie- pożegnali się i każdy udał się w swoją stronę.
On dalej siedział przy niej jego twarz wyrażała tyle negatywnych emocji jakby na raz : strach ,niepokój ,smutek , ból to wszystko te emocje kumulowały się w nim i starał się żeby nie ujrzały światła dziennego. W tym momencie zaczeło się coś dziać . Zdezorientowany policjant jak najszybciej pobiegł po lekarza.
Lekarz wbiegł do sali obejrzał pacjentkę.
- Zabieramy ja na TK- powiedział patrząc na komputerki ustawione obok łóżka Karoliny.
4 godziny pózniej było już po wszystkim te godziny należały chyba do najtrudniejszych dla Mikołaja musiał czekać tyle czasu w niepewności.
-Stan pani Karoliny jest ciężki ma obrzęk śródczaszkowy, który się powiekszył przy tego typu urazach głowy musieliśmy ją wprowadzić w śpiaczkę farmakologiczną .Bo obrzęk jest zbyt duży i może doprowadzić nawet do śmierci -powiedział lekarz .
W tym momencie zadzwonił telefon to była Jaskowska.
- I jak Mikołaj wiadomo co z Karoliną ?- w jej głosie można było wyczuć przerażenie przed tym co powie jej podwładny.
- Jej stan się pogorszył zwiekszył się obrzęk mózgu - odparł załamany, ledwo wydukał to zdanie.
-Przepraszam nie moge rozmawiać- chciał jak najszybciej zakończyć tą rozmowę.
Wszedł z powrotem do sali usiadł na krześle chwycił jej drobną dłoń.
- Musisz walczyć. Słyszysz ? Karolina błagam cie..ja naprawdę nie chce nikogo innego na patrolu . Blagam- był taki przybity, że łzy same płynęły mu po policzkach.
Cdn.

Liczę na długie komy od was komentujac motywujesz do kolejnej czesci