Hejka przychodzę do was z nowym opowiadaniem które dedykuje swojej siostrze emilce która tak bardzo się starała i onie prosiła a siotrze odmówić opka nie mogę wiec zapraszam na kolejne opowiadanko mam nadzieje ze wam sie spodoba .
Zabawa trwała w najlepsze z osób które zostały było nie wiele oczywiście adasia nie mogło zabraknąć solenizanta oprocz niego zostali jeszcze julek , mikołaj , karolina ,
Wszyscy bylli w znakomitych nastrojach a alkohol wypity powodowal całkiem zabawne sytuacje oczywiście głownym bohaterem tych sytuacji był julek bo kto by inny .
- A powiec mi juliuszu co ty taki ostatnio spięty taki jesteś zdenerwony dziwny rozdrażniony - mówił mikołaj starannie i powoli bo ilość wypitego alkoholu sprawiała mu troche trudność w muwieniu ale go nie powstrzymało do nalania kolejnej porcji alkoholu sobie i julkowi
- Bo to wszystko przez kobiety - powiedział julek wypijajac szota nalanego przez mikołaja .
- No fakt łatwo nie jest ale bez nich było by jeszcze gorzej - powiedział mikołaj popijac kolejnego drinka - To julek przejdżmy to sedna twoich problemów .W tym momencie podeszła do nas karolina która też nie mało wypiła
-Mikuś ale tobie to już wystarczy już - zabrała mi szklankę z ręki .
-Kotuś ale ty się o mnie troszczysz - zaśmiał się mikołaj - Ale wiesz julek ma problem poważny własnie zanim podeszłaś rozmawialiśmy o jego problemie .
- To jaki masz problem julek - powiedziała karolina która usiadła koło mikołaja i sie do niego przytuliła
- No bo z tą moją dziewczyna tak szybko się wszystko potoczyło ,a my jesteśmy niedługo ze sobą a ona mi z taka informacja a ja nie wiem czy dam radę - mówił julek
- Ale z czym nie dasz radę - próbował wyciągnać z julka jakieś bardziej szczegółowe informacje am nie było łatwo .
- Bo ja ojcem będę rozumiesz to dzisiaj rano mi powiedziała jesteśmy razem nie całe pół roku
- Kim ?? - powiedzieli równo zdziwieni mikołaj i karolina
- No kim no mikołaj no nie wiesz jak sie dzieci robi przecież masz dwie córki to powinieneś wiedzieć - wytłumaczył mu julek
- Wow to macie niezle tempo - powiedziała karolina do julka nadal wtulajac się w mikołaja ale nie kompletnie zapomniała o tym ,że o nich nikt nie wie .
- No ale jak widać wam się nie spieszy już tyle czasu ale jak widać w końcu zaczeliście coś robić w tym kierunku - odgryzł się julek nie pozostał dłużny .
- Ja tam narazie nie mam ochoty się z nikim dzielić moją piękną kobietą - pocałował ja i wcale mu nie przeszkadzało , że nie są sami .
W tym samym czasie na komendzie weszła kobieta średniego wzrostu jak wygladała jak by czegoś szukała .
- W czymś pani pomóc ?- zapytała emilka która była akurat na recepcji za zoskę
- Ja chce żebyście oddali mi mojego pomidorka mojego pulpecika ja wiem że ,on tu jest on tu pracuje !
- Ale o czym pani mówi , może pani mówić jaśniej . Jak ma pani na imie ?- zapytała kobiete która się dziwnie zachowywała
- Ale czy to ma znaczenie jak ja sie nazywam ja chcce zebyscie mi tylko odalli moją ofermę mojego pomidorka a wy nie chcecie !!! -sytuacja stawała się coraz bardziej komiczna a kobieta wpadała w coraz wieksza histerię
- Ale jakiego pomidorka kim jest pomidorek ?- próbowała wyciągnać od kobiety która była coraz bardziej zdenerwowana była
- No kim jest pomidorek no nie powiedział wam przecież to jest mój juluś a wy nie chcecie mi go oddać - powiedziała teraz z płaczem młoda kobieta .
- O juliusza poniatowskiego jest na imprezie u naszego kolegi mikołaja bo mieli dzisiaj 25 lecie jednego policjanta. .
Impreza na ranczu trwała w najlepsze, niektórzy już polegli i leżeli gdzieś pod stołem zostali tylko Ci najtrwalsi zawodnicy i abstynenci.
- No i co ja mam zrobić ? - Mówił Julek tao jak by zawalił mu się cały świat
- Teraz nie pozostaje Ci nic innego jak wsiąść się w garść - Nagle drzwi do domu otworzyły się z impetem i zamknęły z hukiem do domu weszła brunetka
-Kotuś ,.... Co Ty tu ? - Bełkotał przerażony Julek
- Kotuś ! Ja Ci dam Kotka! Ja siedzę w domu sama z Martyna martwię się a Ty co ?! - Była wściekła jak by ją osa ugryzła
- Natuś,skarbie dziś jest
- Wiem co jest, ale może byś raczył mnie wcześniej poinformować !!!
- Cześć jestem Karolina - Do akcji postanowiła wkroczyć Rachwał
- Natalia - Podała jej rękę
- Julek właśnie nam opowiada, że zostanie tata - Uśmiechnęła się do niej - Cieszy się chłopak, może jakiś soczek zaproponuje, a chłopaki niech porozmawiają - Obiała ją ramieniem i zaprowadziła do dziewczyny. Karolina przedstawiła Natalie każdemu, trochę szkoda jej się zrobiła Julka dla tego postanowiła mu jakoś pomóc . Minęła może godzina a Natalka żywo rozmawiała z Adasiem o zdrowym odżywianiu
- Tu się schował mój kotek - Powiedział Mikołaj i obiął ją w pasie
- I jak tam nasz Juluś - Zaśmiała się
- Jakoś sobie da radę - Przybliżył ją do siebie - Nawet nie wiesz jak bardzo się za Tobą stęskniłem - Musnął jej usta
- Ja za Tobą bardziej - Oddała mu pocałunek - Tak bardzo - Musnęła go w usta - Bardzo - Musnęła go w usta delikatnie podgryzając dolną wargę
- Nie mogę się już doczekać jak zostaniemy sami - Szepnął jej do ucha
- Ja też - Ich usta ponownie się połączyły tym razem na dłużej. Nagle usłyszeli, że w domu zapanowała cisza a tylko jedna osoba przemawiała
- Uwaga ! Uwaga ! - Zaczął rozbawiony i mocno wstawiony Jacek - Kto obstawiał na styczeń, że nasze gołąbeczki się zejdą - Na te słowa momentalnie pobiegliśmy do domu, Mikołaj chciał jakoś go ucieszyć, ale już było za późno - To właśnie wygrywa 5 stówek, bo nasze gołąbeczki się tam całują - Wskazał na podwórko, akurat w tym momencie weszliśmy - O proszę o wilku mowa - Zaśmiał się uradowany - No nie pozostaje mi nic innego jak wam pogratulować, no i teraz pytanie kiedy ślub ? No i wiesz Mikuś liczę, ze świadkiem zostanę
- Świadkiem trup nie może być - Spojrzał na niego groźnie, a Jacek zrobił minę jak by się go serio wystraszy.
sobota, 24 lutego 2018
Informację ważne !!!
Hejka od pewnego czasu się zastanawiam po co ja wogóle prowadzę tego bloga czy jest sens dalej pisać ? Co doprowadziło mnie do takich wniosków ? Obserwacje wiekszość moich opowiadań od jakiegoś czasu ma bardzo małą ilość wyświetleń a komentarzach to już nie wspomne gdzie od kilku miesięcy jeden komentarz góra dwa są i to od mojej kolezanki którą znam . Ale też drugi powód który dał mi do myślenia jest to , że opka gdzie były akcja ,czyli jakieś dosypywanie czegoś do drinków i różne pobicia miały wtedy wiecej wyświetleń a ja nie chce żeby na moim blogu stale panowała przemoc i bijatyki bo inaczej wyświetlenia nie będa duże .
Posłucham każdej wypowiedzi jeśli ma coś do powiedzenia co sadzicie o nim czy wam się podobały opka ? do tej serdecznie zapraszam do napisania swojej opini w komentarzu
Tak więc dajcie jakieś odpowiedzi w komentarzach czy chciecie dalej żebym pisala czy jest sens dalej ciągniecia tego bloga . Czy jest wogóle sens dalszego pisania .
Pozdrawiam Dark Angel i czekam na wasze odpowiedzi w komentarzach .
Posłucham każdej wypowiedzi jeśli ma coś do powiedzenia co sadzicie o nim czy wam się podobały opka ? do tej serdecznie zapraszam do napisania swojej opini w komentarzu
Tak więc dajcie jakieś odpowiedzi w komentarzach czy chciecie dalej żebym pisala czy jest sens dalej ciągniecia tego bloga . Czy jest wogóle sens dalszego pisania .
Pozdrawiam Dark Angel i czekam na wasze odpowiedzi w komentarzach .
środa, 14 lutego 2018
3.20 Spiąca odprawa
Dzień jak codzień patrol piąty szykował się do pracy a pogoda za oknem śnieg padał za oknem okrywając ranczo bialym puszkiem co sprawiało piękny widok aż trudno było oderwać wzroku od okna . Tak samo dwójka ludzi którzy spotkali się przypadkiem i mieli pracować razem w patrolu a okazało się to ,że czekali na siebie całe życie , w sobie nawzajem znależli tą drugą połówkę serca z którą chcieli dzielić dalsze zycie . Przez pewien czas oszukiwali się , że są tylko kolegami z pracy ale prawdziwej miłości nie oszukasz , nie uciekniesz przed nią .
- A ty nie uważasz , że julek ostanio jakiś taki nerwowy , rozkojarzony ?- zapytał karolinę która grzebała w widelcem w talerzu .
- Mikołaj ale on zawsze taki jest nie zauwazyłeś tego ja bym się zdziwiła gdyby się zaczął normalnie zachowywać ja nawet się zaczeła bym się o niego martwić - zaśmiała się blondyka - No wiem ale teraz jak by jeszcze bardziej jest nie rozgarnięty ostanio jak byłem na stołowce co muwiłaś , że nie jesteś głodna tylko kawe to nie dość , że chciał posolić kawe to jeszcze chciał zrobić to widelcem - śmiał się mikołaj a chwilę póżniej dołaczyła do niego blondynka .
- Dobra dość tego Kotek trzeba się zbierać do pracy na odprawę - powiedziała wstając od stołu .
- Tak miło było aż się niechce isć do pracy ja bym został w domu a najlepiej w naszej sypialni to jest wszystko co potrzebuje - usmiechnał się do mnie i przyciągał do siebie tak , że chwilę póżniej byłam na jego kolanach .
- A to ja akurat wiem , że to byś chciał przecież cię znam i wiem ,że ty tylko od jednym -skradłam mu buziaka .-Dalej chodż bo naprawdę spóznimy się na tą odprawę .
Bardzo wcześnie rano godzina piąta rano za oknem panował zmrok ale niestety nie wszystkim było dane spać .
- Juluś kochanie wstań - obudziła go Natalia chwytajac za ramię próbując go obudzić -Julek wstawaj noo
- Kotek słucham cię - otworzył oczy spojrzał na zegarek popatrzył jest 5 rano.
- Idż do sklepu bo trzeba kupić kilka rzeczy na które mam ochotę - powiedziała do swojego faceta który wnioskując po jego minie nie za bardzo mu się to uśmiechało .
- To pujdziesz kotek - zrobiła słodkie oczy i uśmiechneła się do swojego faceta .
-A mam wyjście Natka nie mam zwłaszcza teraz to co byś chciała - zapytał się ubierajac a ona podała mu listę zakupów . Godzinę pózniej , juz byłem w domu ale ma ta moja kobieta wyobrażnie i zachcianki godzinę szukałem jej tych zakupów i nadal nie wiem czy dobrze kupiłem ale raz się żyje w końcu swojemu ukochanemu julusiowi nic nie zrobi .
- Kochanie wróciłem - krzyknął z przed pokoju .Wyjmowałem po kolei zakupy arbuza pomelo i mnóstwo innych rzeczy niestety lodów arbuzowych nie było to kupiłem wiśniowe i tu popełniem bład który zaważył na spokoju tego domu
- Julek ale ja muwiłam o lodach arbuzowych a nie wiśniowych - tłumaczyłam mu .
- Ale nie było kotuś co ja zrobie ze nie było -próbowałem tłumaczyć załagodzić sytuacje .
- Ta nie było pewno wogóle nie szukałeś !! a ja wiem , żę są - raz krzyczała ,za chwilę płakała te jej humorki to mnie wykończa
- Kotuś szukałem wszystkie sklepy objechałem i nie było no nie złość się wiesz ,że nie możesz - powiedział z troską
- Ale ty nie będziesz rozkazywać chyba jestem dorosła i moge robić co mi się podoba -zaczeła znowu krzyczeć a po schodach o dziwo słyszałem, że ktoś idzie to była siostra Natali , Martyna
- Czy wy wiecie która jest godzina jest 6 rano a wy krzyczycie i nie dajecie ludzią spać - powiedziała zła brunetka .- Natka co sie stało , że znowu się na niego wydzierasz - zapytała siostre ale ta tym razem tylko płakała .- To wszystko przez niego jak zwykle wszystko zepsuł - powiedziała płaczliwym głosem .
- Julek powiedz mi co tu się dzieje bo ja chce iść spać -
- No bo natka obudziła mnie o 5 , że mam jechać po zakupy no i przywiozłem jej zakupy i poszło o lody po chciała arbuzowe których nigdzie nie było i kupiłem wiśniowe i o to cała historia .
- Siostra , chodż siostra biedny ten twój facet ale w sumie masz fantazje lody arbuzowe pierwszy raz o takich słyszę . - Chodz spać .
Bardzo wcześnie rano godzina piąta rano za oknem panował zmrok ale niestety nie wszystkim było dane spać .
- Juluś kochanie wstań - obudziła go Natalia chwytajac za ramię próbując go obudzić -Julek wstawaj noo
- Kotek słucham cię - otworzył oczy spojrzał na zegarek popatrzył jest 5 rano.
- Idż do sklepu bo trzeba kupić kilka rzeczy na które mam ochotę - powiedziała do swojego faceta który wnioskując po jego minie nie za bardzo mu się to uśmiechało .
- To pujdziesz kotek - zrobiła słodkie oczy i uśmiechneła się do swojego faceta .
-A mam wyjście Natka nie mam zwłaszcza teraz to co byś chciała - zapytał się ubierajac a ona podała mu listę zakupów . Godzinę pózniej , juz byłem w domu ale ma ta moja kobieta wyobrażnie i zachcianki godzinę szukałem jej tych zakupów i nadal nie wiem czy dobrze kupiłem ale raz się żyje w końcu swojemu ukochanemu julusiowi nic nie zrobi .
- Kochanie wróciłem - krzyknął z przed pokoju .Wyjmowałem po kolei zakupy arbuza pomelo i mnóstwo innych rzeczy niestety lodów arbuzowych nie było to kupiłem wiśniowe i tu popełniem bład który zaważył na spokoju tego domu
- Julek ale ja muwiłam o lodach arbuzowych a nie wiśniowych - tłumaczyłam mu .
- Ale nie było kotuś co ja zrobie ze nie było -próbowałem tłumaczyć załagodzić sytuacje .
- Ta nie było pewno wogóle nie szukałeś !! a ja wiem , żę są - raz krzyczała ,za chwilę płakała te jej humorki to mnie wykończa
- Kotuś szukałem wszystkie sklepy objechałem i nie było no nie złość się wiesz ,że nie możesz - powiedział z troską
- Ale ty nie będziesz rozkazywać chyba jestem dorosła i moge robić co mi się podoba -zaczeła znowu krzyczeć a po schodach o dziwo słyszałem, że ktoś idzie to była siostra Natali , Martyna
- Czy wy wiecie która jest godzina jest 6 rano a wy krzyczycie i nie dajecie ludzią spać - powiedziała zła brunetka .- Natka co sie stało , że znowu się na niego wydzierasz - zapytała siostre ale ta tym razem tylko płakała .- To wszystko przez niego jak zwykle wszystko zepsuł - powiedziała płaczliwym głosem .
- Julek powiedz mi co tu się dzieje bo ja chce iść spać -
- No bo natka obudziła mnie o 5 , że mam jechać po zakupy no i przywiozłem jej zakupy i poszło o lody po chciała arbuzowe których nigdzie nie było i kupiłem wiśniowe i o to cała historia .
- Siostra , chodż siostra biedny ten twój facet ale w sumie masz fantazje lody arbuzowe pierwszy raz o takich słyszę . - Chodz spać .
30 minut póżniej już siedzieliśmy na odprawę gdzie panował znakomity humor i dla nie których takie klimaty te kolory scian i ta atmosfera sprawiały dobrą sypialnie a mowa jest o nie jakim Juliuszu Poniatowskim który spał sobie w najlepsze i chyba nawet mu było wygodnie , aż żal było go budzić . Wszystkich ta sytuacja bawiła ale nikt nie zamierzał Julka budzić , tylko jak zwykle mikolaj musiał mieć inny pomysł i rzucił w niego zwinięta kartką papieru w kulkę .
- Wstajemy panie poniatowski pobudka - podniosł głos mikołaj muwiąc do Juliusza .
- Co ty bredzisz przecież ja nie spałem - wypierał się julek chociaż prawda była zupelnie inna co wszyscy wiedzieli .
- Skoro nie spałeś to powtórz co przed chwilą powiedziałam - odezwała się Jaskowska żeby mu udownić , że spał na służbie dobrze , że chociaż nie chrapał .
- No że , patrol 05 jedzie w centrum i mamy uważać na faceta który kradnie na żula
- To było jakieś 20 minut temu drogi panie poniatowski zanim sobie uciałeś drzemkę . -powiedziała jaskowska . Dobra wszyscy na patrol a tobie znajdę jakieś zajecie żeby cie ozywić .Tego dnia patrol minął dość szybko, chyba pogoda za oknem mimo śniegu była śliczna. Patrol 005 swoją służbę skończył o 17, wrócili szybko do domu i przygotowali się do imprezy niespodzianki. Tego dnia Adaś miał swój wielki dzień, dziś mija 25 lat od kąd pracuje na komendzie. Wszyscy na komendzie udawali, że nie pamiętaj, że dziś jest kolejny zwykły dzień. Julek dostał najważniejsze zadanie tego dnia miał przywieź Profosa o 20.30 na ranczo, dodatkowo nie mógł się wygadać, wszyscy jak jeden mąż obawiali się tego, że Julek nie da rady, że to zbyt trudne zadanie jak dla niego. Ku zaskoczeniu każdego Poniatowski dał radę i o 20.30 razem z Adasiem zapukali do drzwi, Kobielak był w szoku, i strasznie wzruszony myślał, że wszyscy zapomnieli o tym, że dziś mija jego 25 lecie.
Czas mijał i mijał wszyscy byli wstawieni coraz bardziej, niektórzy z racji jutrzejszego dyżuru poszli już do domu zostali nieliczni min. Jaskowska Jacek Adaś Juluś Emilka Krzyś Zośka Mariusz Mikołaj Karolina.
piątek, 2 lutego 2018
3.19 Miniaturka Nie typowy gość Karoliny
Dziś był wyjątkowy dzień urodziny Karoliny i chciałem jej dać taki prezent ,inny nie codzienny , nie tradycyjny i żeby przypominało jej o tym , że nigdy jej nie opuszcze i zawsze będę przy niej gdy będzie potrzebowała pomocy . Dlatego postawiłem na coś orginalnego , może i wiem , że jakoś romantyzmy nie idą mi za dobrze i ona nie jest taka kobietą co lubi romantyzmy . Więc dziś postawiłem na trochę romantyzmu na tyle ile umiem wziełem tackę , ze sniadaniem dla karoliny które miałem zanieść jej do łózka . Weszłem do pokoju spojrzałem na łóżko ona tak słodko spała zawinięta w kołdrę .Postawiłem tackę ze sniadaniem na stoliku przy łóżku . Usiadłem obok niej .
- Pora wstawać kotuś -dałem jej buziaka .
- Cześć - powiedziała lekko zaspanym głosem .
- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin - podałem jej tace z sniadaniem a prezent zostawiłem na póżniej .
- O dziękuje jak miło ,że pamietałeś jak ty o mnie dbasz mikołaj - wzieła się za śniadanie które wyglądało ładnie i smacznie i również tak smakowało .
- Mam dla ciebie jeszcze jedna niespodziankę prezent urodzinowy podałem jej prostokątne czerwone pudełeczko i czekałem na odpowiedż .
- Śliczny jest Mikołaj dziękuję - trzymala w ręku naszyjnik z białego złota delikatny nie za duży a na końcu było serduszko z wygrawerowanym napisem "always love you " .
- Cudny jest i ten napis ja ciebie też . Wtedy nasze usta się spotkały w głębokim pocałunku .
- A może byś my zrobili tak jakieś przyjecie urodzinowe - powiedziałam gdy sie oderwaliśmy od siebie - No to jest dobry pomysł .
Moje urodziny trwały w najlepsze wszyscy pijani, a godzina młoda, bo dochodziła dopiero 19:00 wtedy też zadzwonił dzwonek do drzwi. Julek poszedł otworzyć. Szybko się okazało, że nie był to dobry wybór. W sumie to ja nie wiem po co ja go zaprosiłam.
- Ej patrzcie kto przyszedł - zaczął się drzeć. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że ośmieszy nas wszystkich i to nie byle przed kim...bo przed proboszczem. - O kurde batman - wypalił julek stojąc w drzwiach .-Niech bedzie pochwalony...- przywitał się niepewnie duchowny.
- No dobra już niech mi się tak nie podlizuj - poklepał go po ramieniu.
- Ja po kolędzie - powiedział nieco śmielej. - Po kolędzie ? Ja myślałem, że z tajną misją...pewnie zabrakło na Batmomobil to trzeba zarobić - widziałam, że po Julku można się wszystkiego spodziewać i, że alkohol to mu napewno nie pomaga. Takie przyjęcie po kolędzie ten ksiądz napewno zapamięta na długo... chyba o to chodzi w życiu, żeby przeżyć jakąś mega ekscytująca przygodę. - -- -Przyszedłem was uduchowić - Poniatowski wybuchł śmiechem on chyba nie za bardzo kontaktował o co chodzi w sumie po takiej ilości alkoholu to nie ma co się dziwić.
- A to spoko zapraszam - powiedział przez śmiech, który swoją wolą przechodził na nas. Jednak próbowaliśmy trzymać fason
. - Widzę, że przyszedłem w złym momencie - ksiądz, aż złożył ręce jak zobaczył nasze zaplecze alkoholowe.
- A niech pan Batman usiądzie - podał mu krzesło Julek. - Zaczniemy od wspólnej modlitwy - wyciągnął z kieszeni jakieś książki do modlitwy. Ja nawet nie wiedziałam, że oni mają takie pojemne kieszenie no w sumie te wszystkie koperty muszą gdzieś schować. - Ja osobiście bym zaczął od przemieniania wody w wino, bo akurat alkoholu trochę mało nam zostało - ten Poniatowski to mógłby się ugryźć w język. Ksiądz był taki speszony, że jakbym mógł wybiegł by z krzykiem z mieszkania. - Proszę sobie żartów nie robić - odparł trochę wkurzony patrzył na nas jak na bandę głupków, którzy uciekli z jakiegoś zakładu zamkniętego. - Nasz kolega ma dzisiaj bardzo dobry humor to pewnie przez tą modlitwę - wtrącił Mikołaj. - Będę się za was modlić - popatrzył na nas przecząco kiwając głową. - Przyda się... Mikołaj poczęstuj pana wódka chociaż nie oni to chyba bardziej wino wolą- i się zaczęło panowie mieli taki ubaw z tego wszystkiego, że nawet nie zważali na to, że ksiądz może ich wykląc na kazaniu, a przecież tego nasze babcie by nie przeżyły...wstyd na całą parafię. - Wino mszalne raz - krzyknął Białach tak, że aż ksiądz podskoczył na krześle. - Chyba będę musiał już iść, bo mi dużo mieszkań do odwiedzenia zostało - wstał i powoli kierował się do wyjścia. Jedno było pewne sąsiadki napewno dowiedzą się o legendarnym Julku. - No narazie jak coś to wiesz gdzie wbijać. Jeszcze toast za ciebie wzniesiemy i możesz iść- podniósł kieliszek na znak toastu, a zanim wypił księdza już nie było. Miałam ochotę mu za to przywalić, ale w sumie było śmiesznie dlatego się powstrzymałam. A może by tak zacząć księdza po kolędzie przyjmować na komendzie...
U nas na komendzie dostaliśmy radiowozy i miało się odbyć ich poświecenie radiowozów .
Rozmawialiśmy sobie z karoliną gdy nagle do pokoju wparował Julek .
- Ej puka się julek - upomniała go karolina
- Ludzie Ratunku Batman na komendzie jest ! - krzyczał julek .
- Jaki batman julek co ty bredzisz -zapytał zaciekawiomy mikołaj.
- No ten ksiądz co był u ciebie na kolendzie ten sam tutaj przyszedł !!
- Mikuś to trzeba się ewakuować bo nie wróżę z tego z nic dobrego bo ten ksiądz chyba nas nie polubił od pierwszego wejrzenia -zaśmiała się Karolina .- A ty juluś spokojnie coś się wymyśli .-powiedział białach - Ale ty to lepiej zostaw nam bo jak ty coś zaczniesz to się zle skończy . - dokończyła karolina i tak o to policjantom ubiegła koniec służby żeby nie spotkać się z ulubionym kapłanem .
- Pora wstawać kotuś -dałem jej buziaka .
- Cześć - powiedziała lekko zaspanym głosem .
- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin - podałem jej tace z sniadaniem a prezent zostawiłem na póżniej .
- O dziękuje jak miło ,że pamietałeś jak ty o mnie dbasz mikołaj - wzieła się za śniadanie które wyglądało ładnie i smacznie i również tak smakowało .
- Mam dla ciebie jeszcze jedna niespodziankę prezent urodzinowy podałem jej prostokątne czerwone pudełeczko i czekałem na odpowiedż .
- Śliczny jest Mikołaj dziękuję - trzymala w ręku naszyjnik z białego złota delikatny nie za duży a na końcu było serduszko z wygrawerowanym napisem "always love you " .
- Cudny jest i ten napis ja ciebie też . Wtedy nasze usta się spotkały w głębokim pocałunku .
- A może byś my zrobili tak jakieś przyjecie urodzinowe - powiedziałam gdy sie oderwaliśmy od siebie - No to jest dobry pomysł .
Moje urodziny trwały w najlepsze wszyscy pijani, a godzina młoda, bo dochodziła dopiero 19:00 wtedy też zadzwonił dzwonek do drzwi. Julek poszedł otworzyć. Szybko się okazało, że nie był to dobry wybór. W sumie to ja nie wiem po co ja go zaprosiłam.
- Ej patrzcie kto przyszedł - zaczął się drzeć. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że ośmieszy nas wszystkich i to nie byle przed kim...bo przed proboszczem. - O kurde batman - wypalił julek stojąc w drzwiach .-Niech bedzie pochwalony...- przywitał się niepewnie duchowny.
- No dobra już niech mi się tak nie podlizuj - poklepał go po ramieniu.
- Ja po kolędzie - powiedział nieco śmielej. - Po kolędzie ? Ja myślałem, że z tajną misją...pewnie zabrakło na Batmomobil to trzeba zarobić - widziałam, że po Julku można się wszystkiego spodziewać i, że alkohol to mu napewno nie pomaga. Takie przyjęcie po kolędzie ten ksiądz napewno zapamięta na długo... chyba o to chodzi w życiu, żeby przeżyć jakąś mega ekscytująca przygodę. - -- -Przyszedłem was uduchowić - Poniatowski wybuchł śmiechem on chyba nie za bardzo kontaktował o co chodzi w sumie po takiej ilości alkoholu to nie ma co się dziwić.
- A to spoko zapraszam - powiedział przez śmiech, który swoją wolą przechodził na nas. Jednak próbowaliśmy trzymać fason
. - Widzę, że przyszedłem w złym momencie - ksiądz, aż złożył ręce jak zobaczył nasze zaplecze alkoholowe.
- A niech pan Batman usiądzie - podał mu krzesło Julek. - Zaczniemy od wspólnej modlitwy - wyciągnął z kieszeni jakieś książki do modlitwy. Ja nawet nie wiedziałam, że oni mają takie pojemne kieszenie no w sumie te wszystkie koperty muszą gdzieś schować. - Ja osobiście bym zaczął od przemieniania wody w wino, bo akurat alkoholu trochę mało nam zostało - ten Poniatowski to mógłby się ugryźć w język. Ksiądz był taki speszony, że jakbym mógł wybiegł by z krzykiem z mieszkania. - Proszę sobie żartów nie robić - odparł trochę wkurzony patrzył na nas jak na bandę głupków, którzy uciekli z jakiegoś zakładu zamkniętego. - Nasz kolega ma dzisiaj bardzo dobry humor to pewnie przez tą modlitwę - wtrącił Mikołaj. - Będę się za was modlić - popatrzył na nas przecząco kiwając głową. - Przyda się... Mikołaj poczęstuj pana wódka chociaż nie oni to chyba bardziej wino wolą- i się zaczęło panowie mieli taki ubaw z tego wszystkiego, że nawet nie zważali na to, że ksiądz może ich wykląc na kazaniu, a przecież tego nasze babcie by nie przeżyły...wstyd na całą parafię. - Wino mszalne raz - krzyknął Białach tak, że aż ksiądz podskoczył na krześle. - Chyba będę musiał już iść, bo mi dużo mieszkań do odwiedzenia zostało - wstał i powoli kierował się do wyjścia. Jedno było pewne sąsiadki napewno dowiedzą się o legendarnym Julku. - No narazie jak coś to wiesz gdzie wbijać. Jeszcze toast za ciebie wzniesiemy i możesz iść- podniósł kieliszek na znak toastu, a zanim wypił księdza już nie było. Miałam ochotę mu za to przywalić, ale w sumie było śmiesznie dlatego się powstrzymałam. A może by tak zacząć księdza po kolędzie przyjmować na komendzie...
U nas na komendzie dostaliśmy radiowozy i miało się odbyć ich poświecenie radiowozów .
Rozmawialiśmy sobie z karoliną gdy nagle do pokoju wparował Julek .
- Ej puka się julek - upomniała go karolina
- Ludzie Ratunku Batman na komendzie jest ! - krzyczał julek .
- Jaki batman julek co ty bredzisz -zapytał zaciekawiomy mikołaj.
- No ten ksiądz co był u ciebie na kolendzie ten sam tutaj przyszedł !!
- Mikuś to trzeba się ewakuować bo nie wróżę z tego z nic dobrego bo ten ksiądz chyba nas nie polubił od pierwszego wejrzenia -zaśmiała się Karolina .- A ty juluś spokojnie coś się wymyśli .-powiedział białach - Ale ty to lepiej zostaw nam bo jak ty coś zaczniesz to się zle skończy . - dokończyła karolina i tak o to policjantom ubiegła koniec służby żeby nie spotkać się z ulubionym kapłanem .
Subskrybuj:
Posty (Atom)