Czytasz na własną odpowiedzialność za wszelkie uszczerbki zdrowotne nie odpowiadam .
- Przepraszam -czułem się no właśnie trudno to opisać
- Nie masz za co przepraszać - powiedziałam mimo że to był mój partner od patroli przyjaciel ale nigdy nie wiedziałam czy coś więcej a ten pocałunek mi się podobał . Przybliżył się do mnie tak że , czułam jego oddech na szyi . Stworzyła się niezręczna sytuacja ale moje ciało domagało się czegoś innego trochę czułości . Nim zdążyłam coś powiedzieć jego usta znów były na moich .Nie był to ten sam nieśmiały pocałunek . Ten był odważniejszy bardziej namiętny nasycony .Czułam jego dotyk na swojej skórze . Założyłam ręce na jego kark . Zaczęłam powoli mu zdejmować kurtkę z ramion która potem spadła na podłogę . Robiło się coraz bardziej gorąco . Nie dbałam o konsekwencje co będzie póżniej działo się to i teraz . Cofając się na trafiłam na zimną fakturę ściany która była zbawienny zimnem w porównaniu do wysokiej temperatury w mieszkaniu . Ich kroki zmierzały coraz bliżej sypialni pocałunki przeszły na szyję wzdłuż lewego brzegu szyi a potem prawego . Gdy byli już w sypialni tępo się zwiększyło poczuła delikatny dotyk który dotknął podnosząc cienki materiał bluzki i od razu pojawiła się gęsią skórka . A ona nie pozostawała mu dłużna zdejmując mu koszulę która miał dzisiaj na sobie . Miała dłonie na jego karku czasami przyciskając aż palce bladły zostawiając ślady paznokci . Podniosła dłonie a by mu było łatwiej zdjąć koszulkę z jej drobnego ciała .(...)A potem wszystkie emocje kumulowały się zmęczeni zasnęli .
***
Na komendzie
Emilka i Krzysiu skończyli patrol . Kobieta o hebanowych włosach chciała mu w końcu powiedzieć że , nosi jego dziecko
- Emilka posłuchaj - powiedziałem do niej a ona się odwróciła . Słuchając mnie .To co się wydarzyło między nami znaczyło dla mnie coś więcej niż taki jeden niezobowiązujący raz .Od dawna coś czułem ale nie umiałem tego określić . Chciałem że byś była ze mną .
- Krzysiu ...- powiedziała uśmiechnięta . Wiedziała że , teraz już będzie wszystko dobrze - Wiesz bo ja mam ci też coś ważnego do powiedzenia .
- Co ?
- Jestem w ciąży - powiedziałam z niepokojem bo bałam jak co on powie
Zdziwiłam się jego reakcja . Wziął mnie na ręce i obracał w kółku .
- Cieszę się bardzo Tosiek będzie miał rodzeństwo . A ja będę miał ciebie i dwójkę dzieci .
- A który to miesiąc ? zapytałem ponieważ nic nie zauważyłem /
- To dopiero początek 6 tydzień .- powiedziałam cieszyłam że teraz będzie wszystko dobrze .
- Wpadniesz dzisiaj do mnie zrobię ci porządne jedzenie
- Teraz się będziesz mną opiekował tak ?
- To ja mam pomysł zamieszkajmy razem-powiedziałam . Nie mam sensu żeby codziennie przyjeżdżał
- Super pomysł ciekawe co na to Tosiek ale teraz zabieram cię do domu .
I opuścili komendę udając się do domu .
Cdn..
Liczę na komentarze dłuższe .
sobota, 27 lutego 2016
piątek, 26 lutego 2016
2.12 Powrót do Wrocławia
- Jacek niedługo mają go wybudzać z śpiączki farmakologicznej - powiedziałam Oli bo widziałam że , na jej twarzy pojawił się uśmiech
- A co będzie z wami przecież macie dziecko - spojrzałam na Olę oczekując odpowiedzi chociaż w ciągu ostatnich kilku godzin zawsze udało jej się zmienić temat żeby nie odpowiadała .
Spojrzała na mnie takim wzrokiem że , chyba wiedziała iż nie odpuszczę martwiłam się o nią
- Nas już nie ma Agatkę sama wychowam dam sobie radę bo jak sobie ty to wyobrażasz nie miał z nich kontaktu od roku a teraz mam do niego iść i powiedzieć mu o dziecku ? Nie chcę mu niszczyć życia na pewno sobie na nowo ułożył - powiedziałam ze smutkiem to co było kiedyś już nie wróci teraz zostały tylko wspomnienia
- A jak tam mała się czuje ? zapytałam wiedząc że , to nie jest komfortowy temat dla brunetki i stara się unikać rozmowy na ten temat . Nie chce rozgrzebywać starych ran które nie chcą się zagoić
- Dobrze spokojna była całą noc przespała- powiedziałam i uśmiechnęłam się na myśl o mojej małej dziewczynce .
- Dobra koniec rozmowy o mnie jak tam u ciebie - spojrzałam się na Emilkę .Ta automatycznie spuściła głowę w podłogę tracąc chęć do rozmowy
- Emilka...- powiedziałam troskliwym głosem nie chciałam żeby ona podzieliła mój los chciałam żeby była szczęśliwa z Krzysiem bo to dobry ojciec świetnie się Tośkiem zajmuje jako Ojciec .
- Jak się czujesz ?
- Dobrze tylko te objawy typowo ciążowe mnie trochę męczą - uśmiechnęłam się jak sobie to przypomniałam
- Poranki w toalecie ? - zaśmiałam się i zauważyłam uśmiech na twarzy Emilki
- Ola wiesz bo ja się chyba pogubiłam sama nie wiem co niego czuje .-wyznała mi
- Porozmawiaj z nim Krzysiek to fajny facet na pewno wszystko się dobrze ułoży.
***
Kolejnego dnia wypisali nas do domu . Wracając do domu zobaczyłam Mikołaja jak szedł na służbę
- Ola ?Cześć tak dawno cię nie widziałem - przytulił mnie i pocałował w policzek .
- Hej - odpowiedziałam
- Twoje? zapytał patrząc się na mnie ze zdziwieniem
- A kim jest tata ?
- Nikt ważny - odpowiedziałam i chciałam uniknąć tego tematu kolejny raz dzisiaj
- To może ja do was wpadnę wieczorem pogadamy bo długo cię nie było
- Ok zgodziłam się bo zawsze jakoś tak lubiłam przebywać spędzałam z nim miło czas zawsze mieliśmy jakieś ciekawe tematy do rozmowy . Doszłam do bloku w którym mieszkałam . Weszłam do mieszka ogarnęłam bo trzeba było zrobić kącik dla małej .
Po posprzątaniu i zrobieniu czegoś do jedzenia zrobił się wieczór .
Dzwonek do mieszkania dzwonił co oznaczała że , Mikołaj już przyszedł
***
- Cześć - powiedziałam podał mi ciastko i prezent dla małej i już kolejny raz dzisiaj mnie przytulił
- Chodż do kuchni -powiedziałam biorąc siatkę z ciastem . Potem je krojąc i kładąc na talerzyki .
- Jak ma mała ?- zapytał Mikołaj
- Agata - powiedziałam kończąc kroić ciasto - Chcesz herbaty ?
- Możesz zrobić
Czas mijał bardzo szybko rozmawialiśmy sobie .Jak za dawnych czasów
- Dobra ja się już zbieram
- To ja cie odprowadzę powiedziałam gdy byliśmy przy drzwiach Mikołaj chciał mnie pocałować w policzek na Do widzenia ale ja obróciłam bo usłyszałam płacz małej i pocałował mnie w usta ...
Cdn..
Liczę na dłuższe komentarze .
sobota, 20 lutego 2016
2.11 Telefon Emilki ,Nie pewność
Cześć witam przychodzę z nową częścią i dedykuję ją Alicji
Odłożyłam kubek na blat stołu .
Wzięłam do ręki telefon na ekranie telefonu pojawiła się informacja że , dzwoni Emilka
Odebrałam .
- Cześć, Emilka -powiedziałam zaskoczona
- Cześć - powiedziała taki smutnym zapłakanym głosem i już wiedziałam że , coś się stało bo Emilka nie była by roztrzęsiona z byle powodu .
- Emilka ale co się stało- powiedziałam zdenerwowana
- M- mogę przyjechać do ciebie - starała się powiedzieć między płaczem co nie było łatwe bo nie mogłam jej zrozumieć .
- Oczywiście że , tak tylko ja nie jestem w Wrocławiu - powiedziałam
- A gdzie ?
- W Warszawie klonowa 52 tylko nie mów nikomu tego adresu . Uspokój się , uważaj na drodze i przyjeżdżaj . - powiedziałam
- Dobra jadę , pa - powiedziała i się rozłączyła .A ja odłożyłam telefon na blat stołu
Nigdy nie słyszałam Emilki w takim stanie .
Zastanawiałam się co się takiego wydarzyło że , Emilka tak zdenerwowana . Zastanawiałam się jej reakcji co powie jak zobaczy mój duży brzuch ostatnio byłam u lekarza i wyznaczył mi termin porodu na za 10 dni będę miała dziewczynkę . Minęło tyle czasu a ja jeszcze myślę o Jacku wracają wspomnienia i nie mogę zapomnieć go .Ale teraz muszę się skupić na maleństwie . Położyłam rękę na brzuchu . W tej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi . Zeszłam na dół otwierając drzwi to co zobaczyłam bardzo się zdziwiłam nigdy nie widziałam jej w takim stanie .
Spojrzałam na Emilkę miała cały rozmazany makijaż
-Emilka? Wejdź proszę-zaprosiłam ją do środka,po czym poszłam zrobić herbatę.Zastanawiało mnie czy nie zauważyła mojego brzucha czy była aż tak zapłakana...
Po kilku chwilach podsłuchałam jej rozmowę z osobą z komendy.
-Co,ale jak to? Co z nim? Jest ktoś przy nim? Żyje? Jak to właściwie się stało?-mówiła Emilka,co chwila spoglądając w stronę kuchni
Gdy skończyła rozmowę ja wniosłam herbatę,Ona się na mnie spojrzała jakby ducha zobaczyła.
-Ola? Ty jesteś w ciąży? -zapytała mnie zdziwiona
-Tak jestem w ciaży... Ale nie mówimy o mnie. Co się stało?
-Bo wiesz ja...-mówiła Emilka przez łzy - Ja też jestem w ciąży. Ja nie wiem czy go kocham? To się stało tak nagle?
-Ale o kim ty mówisz?
-O Krzyśku. To był jeden raz jak to się stało. Wiesz alkohol,atmosfera-nie chciałam tego po sobie dać poznać ale wiem coś o tym. Tak wyglądał mój pierwszy raz z Jackiem. Właśnie z Jackiem. Zastanawiałam się co z nim? Jak ułorzył sobie życie.
-Emilka Krzysiek to super facet. Jeśli to zrobiliście on musi ponieść konsekwencje tego co zrobił. Ale nie wierze że nic do ciebie nie czuje. To odpowiedzialny facet. Myśli 2 razy zanim coś robi. Będzie dobrze.-przytuliłam Emilkę
-A teraz ty... Kto jest ojcem dziecka?-zapytała mnie o najbardziej skrywaną tajemnice
-Ojcem dziecka jest Jacek. Ale proszę cie nic mu nie mów
-Ja Ja Jacek?-wyraźnie zbladła - Ola muszę ci coś powiedzieć ale się nie denerwuj.-chwyciła mnie za ręke
-Jacek miał wypadek. Nie wiadomo czy to przeżyje. Jechał do Trzebnicy do rodziców i nagle pies mu wyleciał pod koła. Zahamował i wpadł w pudła z żelkami.
-Co ale co ty mówisz? Jacek? On on może umrzeć?-w tej chwili poczułam niewyobrażalny ból. Po chwili odeszły mi wody. Emilka się przeraziła ale szybko zorientowała się co robić. Zdzwoniła na pogotowie które przyjechało 15 minutach. Zabrali mnie szybko na sale porodową. Darłam sie w niebogłosy. Moim marzeniem było aby w tym momęcie życia mój ukochany był przy mnie a tu proszę.
Po 6 godzinach wysiłku rozlękł się płacz mojej córeczki... Postanowiłam że dam jej na imię Agatka. Jackowi zawsze się to imię podobało...
Gdy po kilku godzinach pozwolono Emilce do mnie zajrzeć natychmiast w mojej głowie pojawiło się pytanie co z Jackiem.
-Emilka,wiesz co z Jackiem?-zapytałam
-Tak. Ola Jacek....
Liczę na dłuższe komentarze
piątek, 19 lutego 2016
Informacja
Przypominam że w u mnie trwa konkurs na opowiadanie do końca lutego .
E mail kathyakamila@gmail.com
Jest mi trochę smutno bo miałam nadzieję że , więcej osób weżmie udział
A wzięły udział tylko 2 osoby
Alicja , Blogerka 1978
Mam nadzieje że , weżmie więcej osób udział w moim konkursie serdecznie zapraszam do udziału .
E mail kathyakamila@gmail.com
Jest mi trochę smutno bo miałam nadzieję że , więcej osób weżmie udział
A wzięły udział tylko 2 osoby
Alicja , Blogerka 1978
Mam nadzieje że , weżmie więcej osób udział w moim konkursie serdecznie zapraszam do udziału .
niedziela, 14 lutego 2016
Walentynkowa miniaturka
Cześć przychodzę do was z walentynkową miniaturkę i dziękuje za 17 tysięcy wyświetleń .Piosenka walentykowa zapraszam do posłuchania
Obudziłam się z kuchni dobiegł przyjemny zapach .Wstałam i poszłam do kuchni zobaczyć co daje taki przyjemny zapach .
- Cześć -powiedziałam
- Cześć zepsułaś mi niespodziankę chciałem ci przynieść śniadanie do łóżka - powiedział z niby smutkiem i zrobił takie smutne oczka .
- No już dobrze nie obrażaj się pamiętaj że, dzisiaj Emilka ma urodziny i jedziemy jak byś zapomniał- przypomniałam mu o naszych planach sądząc bo jego minie chyba zapomniał
- Która godzina - zapytałam jedząc kanapkę
- Jest 10 - powiedział - Cholera jasna przecież niedługo musimy wyjeżdżać powiedziałam wstając i energicznym ruchem przy okazji wywracając krzesło z głośnym hukiem .
- Wyspałaś się - zapytałem Oli z ciekawością
-Jak się tak całą noc byś nie rozpychał i dał mi spać to bym tak długo nie spała-starała się, żeby jej skarga brzmiała poważnie, a to nie było łatwe widząc jego naburmuszą twarz.
Oj uważaj sobie, bo to stwierdzenie jak nie odwołasz może nieść za sobą poważne konsekwencje-też starał się przybrać poważny ton głosu
- Chyba śnisz, że, ja to odwołam.
-A więc nie-spytał się brunetki.
-Nie-odpowiedziała stanowczo trzymając się swojego zdania
-To ja ci zaraz dam-pogroził jej zaczął ją łaskotać to była jego słodka zemsta wiedział, że Ola jest bardzo wrażliwa na łaskotki
-Odwołasz ?- kontynuował zemstę łaskocząc ją między żebrami
-Nie-powiedziała w przerwach starając się złapać oddech.
-Przestań-podniosła ton głosu.
-A odwołasz ? - nie dawał za wygraną.
-No dobra - powiedziała, żeby ją tylko zostawił w końcu w spokoju.
-Tylko nie myśl sobie, że, zawsze będziesz wygrywał Lubiła czasem się z nim podroczyć, wtedy gdy chciał być poważny albo denerwował się wtedy był strasznie zabawny.
-O tego to już za wiele ! -powiedział obrażony
Ich zawziętą wymianę zdań przerwał telefon brunetki, który uporczywie dzwonił.
Spojrzała na ekran swojego białego urządzenia."Emilka"
- Słucham cię Emilko -powiedziała wesołym tonem, chociaż dobrze wiedziała, że, zaraz się jej oberwie.
-Ja mam do ciebie takie pytanie, kiedy zamierzasz łaskawie przyjść bo wiesz dziś wyjeżdzamy .
A on patrzał jak szczupła brunetka biega po całym mieszkaniu szukając wszystkich rzeczy potrzebnych do wyjścia nagle w łazience rozlega się hałas i krzyk Oli
-Cholera jasna ! - krzyczy idę w kierunku łazienki a w powietrzy dać się słodką woń perfum .
-Co się stało-powiedział wystraszony dochodząc do łazienki , ale zobaczył co było przyczyna krzyku. Ola stłukła perfumy i rozcięła sobie rękę. Oj ta moja sierotka drugiej chyba takiej kobiety jak ona nie ma.
-Daj sierotko pokaż co sobie zrobiłaś-powiedział trochę rozbawiony ta cała sytuacją.
-Sierotko ? Zapytała
-No pasuje do ciebie wiesz ty chyba nie możesz nic przy sobie szklanego a ni ostrego, bo od razu się kaleczysz ja nie wiem, czy jest druga taka ciamajda jak ty.-stwierdza i patrzy na jej kwaśną minę, którą zrobiła.
-Dobra idę po bandaż i plaster a ty tu niczego nie dotykaj ! - ostrzegł ją.
Lubiła jak o nią tak troszczył wiedziała, jak bardzo ją kocha, chociaż ona się nie odważyła powiedzieć mu jeszcze tych dwóch słów. Spojrzała jak wracał miał w dłoni plaster, wodę utleniona i bandaż.
Postawił to wszystko na umywalce.
-Daj rękę wziął i polał delikatnie skaleczenie.
-Ała to szczypie -powiedziała z przykrym stwierdzeniem zabierając rękę.
-Oj Ola zachowujesz się jak dziecko co ja z tobą mam. Daj i pocałował czule miejsce obok skaleczenia.
-A teraz jeszcze cię boli ? Była zdumiona jego gestem i czułością, z jaką obchodził się z nią. Chciała być już zawsze szczęśliwa z nim.
-Nie już nie boli-przykleił plaster i owinął skaleczenie bandarzem.
-Gotowe -stwierdził oceniając swoją robotę .
-Dziękuję - pocałowała go delikatnie .
-Idę się szykować powiedziała już jak wychodziła z łazienki .
15 minut póżniej byli już u Emilki
-Ja was chyba uduszę -powiedziała zdenerwowana
-Przykro nam Emilko chcieliśmy się pospieszyć ale moja sierotka sobie skaleczyła rękę i musiałem się nią zaopiekować -wytłumaczył Emilce
-Sierotka Ola pasuje do ciebie , a o co tym razem - powiedziała śmiejąc się z Oli . Która w tej chwili posłała Jackowi wzrok świadczący tyle co słowa " masz przechlapane " .
-Perfumy stłukła w łazience - wytłumaczył brunet .
-Wiesz ty w pobliżu siebie nie powinnaś mieć nic o co mogła byś się skaleczyć a o noże to z domu trzeba wynieść - żartowała sobie z przyjaciółki .
-Dobra Emilka ale już się nie śmiej z niej bo ty tylko w pracy z nią jesteś a ja w domu potem będę miał przechlapane . poinformował przyjaciółkę .
-Widzisz nie było tak żle -powiedział do brunetki . Taka tylko spojrzała na niego karcącym wzrokiem
Następnego dnia byli już na miejscu i dobrze się bawili kolejne drinki wlewały się do krwi .
Nagle wpadli na genialny pomysł A może byśmy tak zagrali w butelkę ? wpadli na te pomysł poszli do hotelu gdzie byli zameldowani .
Mijały godziny a oni się świetnie bawili
Ola zakręciła butelką i wylosowała Jacka .
- Pytanie czy zadanie - zapytała jacka kombinując tu jakieś zadanie .
- Zadanie - powiedział alkohol płynął w jego żyłach przez co był odważniejszy
- Weżmiesz moją bluzkę i przejdziesz po korytarzu - powiedziała uśmiechając się
Jacek był pijany więc nie protestował tylko ubrał się i wyszedł przeszedł jedną rundę gdy zobaczył że, jakaś pani wychodzi z małym chłopcem za rękę .Spojrzał szybko się rozglądnął ale nie miał zbytnio opcji gdzie się schować .Wtedy chłopiec zobaczył Jacka
- Mamo zobacz to pedał - powiedział chłopiec wskazując na bruneta
- Nie pedał tylko zboczeniec albo transseksualista tak jest dobrze - poinformowała kobieta chłopca wchodząc do windy spojrzała z niedowierzaniem na jacka
- Zabiję was kiedyś zobaczycie - powiedział nie zadowolny
Bawili się super gdy Emilka wylosowała Ole
- Pocałuj mikołaja powiedziała Emilka
Wszyscy się świetnie bawili aż każdy rozszedł się do swojego pokoju
Byliśmy już w swoim pokoju co prawda trochę już wytrzeżwieliśmy
Podniosłam się do pozycji siedzącej. Przybliżyłam się do jego ust, zamknęłam oczy i lekko go pocałowałam. Nie chciałam zakłócać tej ciszy, . Muskałam delikatnie jego wargi. Poczułam na udzie ciepło jego dłoni. Przesuwał ją coraz wyżej. Zagryzłam jego dolną wargę, kiedy dotarł do wewnętrznej strony nogi. Odsunęłam się od niego na minimalną odległość żeby móc coś powiedzieć. Nie otwierając oczu szepnęłam:
- Jacek -bardziej się podniosłam uciekając od pocałunku.- Nie możemy nie jesteśmy u siebie.- położyłam swoją dłoń na jego i zdjęłam ją z mojej nogi. Nie odsunęłam się od niego za bardzo. Jednak kiedy chciał mnie pocałować podnosiłam lekko głowę żeby nie dotknął moich ust. -Poza tym był pan chyba zmęczony.-dalej mówiłam szeptem żeby go jeszcze bardziej sprowokować. Poczułam jak splata nasze palce. Przysunął usta do mojego ucha podrażniając mój policzek swoim zarostem. Na mojej skórze momentalnie pojawiła się gęsia skórka. Zauważył to. Wyczulam, że się uśmiecha.
- Przecież nie możemy to pokój hotelowy - schodził z pocałunkami w dół szyi .Namiętność i pożądanie wzięły górę nad innymi emocjami. Sama chciałam zaczerpnąć z nich jak najwięcej. Stałam na palcach żeby mieć go jeszcze więcej. Poczułam na plecach chód ściany, która w tym momencie był czymś zbawiennym ze względu na naszą lekko podwyższona temperaturę. Jego dłoń zaczęła wędrówkę po moim ciele. Od twarzy, przez szyję, obojczyk, pierś, brzuch, kończąc na udzie. Westchnęłam gdy obie dłonie znalazły się na brzuchu i kiedy podniósł moje ciało do góry. Mocniej oplotłam jego szyję. Odchyliłam głowę kiedy złapał moje nogi. Splotłam je wokół bioder. Jego usta były jednocześnie zachłannie i delikatne. Czułam je dosłownie wszędzie. Na twarzy, szyi, dekolcie. Zagryzałam swoje usta byleby nie wydać z siebie dźwięku,Było to cholernie trudne. Odsunęliśmy się od ściany i ruszyliśmy w stronę salonu. W tym czasie nasze usta znowu się spotkały. Oddech stawał się coraz bardziej płytki i nierównomierny. -W twoim starym mieszkaniu bardzo lubiliśmy to miejsce...-posadził mnie na blacie stołu. Roześmiałam się lekko na te wspomnienia. Powoli odchylałam się do tyłu ciągnąc ze sobą Jacka i zajmując jego koszulkę.
-Sytuacja tego wymagała...-mówiłam pomiędzy pocałunkami.-...nienawidziłeś mojej kanapy Jacek coraz wyżej podnosił moją bluzkę. Wyciągnęłam ręce żeby mu ułatwić zdjęcie ją. Usłyszałam jak cicho podśmiewuje się. Drażnił moje ciało delikatnym dotykiem. Moje nogi coraz mocniej zaciskały się na jego biodrach. Całował mnie po brzuchu jednocześnie rozchylając moje nogi z żelaznego uścisku. Dłonie położyłam na jego ramionach, kiedy poczułam jego zarost na mojej nodze ścisnęłam palce. Westchnęłam głęboko. Usłyszałam jego cichy pomruk. Nie chciałam przerywać tej gry namiętności. Przez jego każdy ruch czułam dreszcze. Przy całowaniu lekko przegryzał moją skórę. Oczywiście nie zapominał o dotyku. Czułam, że moje ciało oblewa fala rozkoszy. Oddychałam coraz szybciej. Podniósł się na wysokość mojej twarzy.
-Jacek -wyszeptałam do jego ucha będąc już na granicy wytrzymałości. Usłyszałam jedynie jego cichy pomruk zadowolenia. Dłońmi przesunął po całej mojej sylwetce zatrzymując się na biodrach. W tym czasie delikatnie jak piórko całowałam jego szyję. Krótki wydech w jego ucho... I nagle rozbrzmiał telefon Głęboko westchnęłam i podniosłam głowę w górę. Jacek oparł czoło na moim ramieniu. Starał się uspokoić. Powoli odzyskiwaliśmy oddech.
- Zobaczyłam na telefon dzwonił tata ale ma wyczucie nie ma co .- powiedziałam i uśmiechnęłam się . Zmęczeni zasneliśmy na stole
Nastepnego dnia obudziłam się wszystko mnie bolało - wstawaj trzeba się zbierać powiedział po śniadaniu wyruszyliśmy do domu ,
Koniec .
Przypominam o konkursie bierze ktoś udział w moim konkursie?
Na razie mam tylko blogerki 1978 i Alicji
Serdecznie zapraszam do wzięcia udziału w konkursie.
Liczę na dłuższe komentarze jak wam się podobało
sobota, 13 lutego 2016
2.10
Minęło 5 miesięcy odkąd dowiedziałam o tym że, będę miała dziecko mieszkam u cioci . Z każdym dniem się czuje coraz lepiej ale ja nie chcę na razie wracać do Wrocławia . Po prostu nie mam ochoty tam wracać spotykać się z Jackiem tyle czasu go nie widziałam i nadal mam wątpliwości czy dobrze zrobiłam nie mówiąc mu o ciąży . Może tak przynajmniej nie czuje się zobowiązany ułoży sobie życie i będzie szczęśliwy a ja sama wychowam nasze dziecko .Tak będzie lepiej dla wszystkich już teraz jest za póżno na zmianę decyzji . Minęło prawie pół roku i co ja bym miała teraz wrócić i włazić mu w życie z buciorami jak przez 6 miesięcy mnie nie było ? Nie chcę nikomu rujnować życie i komplikować wystarczy że , ja mam skomplikowane i porąbane życie .
***
Denerwujący dżwięk budzika dawał o sobie znać że, pora wstawać . Spojrzała na budzik wskazywał ósmą rano . Jednym ruchem ręki wyłączyła drażniące urządzenie .
Zacisnęła mocniej dłonie na śnieżnobiałej pościeli. Czuła ból, który sama nie wiedziała, czy rozrywał jej skronie, czy może klatkę piersiową. Miała wrażenie, że w jej ciele toczy się nieustająca walka pomiędzy rozsądkiem, a tym czymś malutkim, tkwiącym w jej klatce piersiowej. Czymś, co miało nigdy nie przysłonić jej rozsądku. Czymś, co miało zaniknąć dawno temu. Bo to nie świat baśni, gdzie gdzieś tam za siedmioma górami i rzekami czeka książę gotowy poświęcić życie za swoją ukochaną i ofiarować jej coś najcenniejszego, coś o co wszyscy zabiegają: samego siebie. To przecież świat, który depcze uczucia, bo nie ma na nie czasu. To rzeczywistość, w której one tak naprawdę nie istnieją. Tak jak nie istnieją te góry, rzeki i ten książę… Jednak On, im dłużej się znali, im więcej czasu ze sobą spędzali, zachowywał się tak… Tak jak bohater tych opowieści. Był na każde jej skinienie. Nie tylko jako współpracownik, ale przede wszystkim jako przyjaciel. Wspierał, gdy tego potrzebowała. Pomagał, czy tego chciała, czy też nie. Był. Po prostu. Zawsze, miała świadomość jego obecności tuż obok, czuła się pewniej. Przy nim czuła się… lepiej. Wyjątkowo. Czyżby to było kluczem do jej serca? Czyżby w końcu zaczęło jej na kimś zależeć? Stop! Otworzyła oczy. Przecież nie jest nastolatką, która zadurzyła się w koledze z klasy, bo uratował jej tyłek przed nauczycielem. , Raz nie chciała go w ogóle widzieć, dla jego własnego bezpieczeństwa, a raz pragnęła by zapukał do jej drzwi i po prostu kontemplował ciszę panującą między nimi. Pragnęła by był przy niej. By był i przenikał spojrzeniem w najgłębsze zakamarki jej duszy. Jak tamtego wieczoru. Mimo że był to czas pełen sprzecznych zachowań. Czas nagłego uniesienia i równie nagłego wybuchu. Nigdy nie sądziła, że czyjeś słowa mogą tak głęboko na nią wpłynąć. Pomyśleć. O sobie, o życiu, o innych. . Ale teraz jest już za póżno zostały tylko wspomnienia .
****
- Ola schodż na herbatę i śniadanie - dobiegały z kuchni donośny głos cioci
- Cześć , ciociu - powiedziałam biorąc talerz w kubek do ręki z zamiarem zjedzenia śniadania w pokoju ,
- Nie , zjesz tutaj ?
- Nie , wolę dzisiaj u siebie - poszłam do pokoju z śniadaniem . Kładąc kubek na blacie stołu i talerz popatrzyłam się w okno i wróciły wspomnienia.
Jego dłoń przesunęła się delikatnie w stronę jej biodra. Poczuła nieśmiały ruch opuszków palców na swoim ciele. To był impuls. Poruszyła się i nie zastanawiając się ani sekundy nad konsekwencjami, trafiła wprost na jego usta. On natychmiast zrobił to samo. Najpierw delikatnie, jakby próbując siebie wybadać, połączyli swoje nasączone odwagą wargi. Jej lewa dłoń pewnie objęła jego kark, natomiast prawa spoczęła w miejscu, gdzie czuła szaleńcze bicie jego serca. Przysunęła się jeszcze bliżej. Miała wrażenie że czuje go wszystkimi zmysłami. Drugie muśnięcie, trzecie… I ostatnie. Dłoń zjeżdżająca z jego karku i jej wciąż zamknięte oczy…
Z ustami o centymetr od jej warg zatrzymał się. Czekał. Widział jej przymknięte oczy, widział jak bierze głęboki oddech, dzięki któremu powietrze znów napełniło jej płuca.
Z wspomnień wyrwał ją dzwoniący telefon .....
Cdn..
liczę na dłuższe komentarz
***
Denerwujący dżwięk budzika dawał o sobie znać że, pora wstawać . Spojrzała na budzik wskazywał ósmą rano . Jednym ruchem ręki wyłączyła drażniące urządzenie .
Zacisnęła mocniej dłonie na śnieżnobiałej pościeli. Czuła ból, który sama nie wiedziała, czy rozrywał jej skronie, czy może klatkę piersiową. Miała wrażenie, że w jej ciele toczy się nieustająca walka pomiędzy rozsądkiem, a tym czymś malutkim, tkwiącym w jej klatce piersiowej. Czymś, co miało nigdy nie przysłonić jej rozsądku. Czymś, co miało zaniknąć dawno temu. Bo to nie świat baśni, gdzie gdzieś tam za siedmioma górami i rzekami czeka książę gotowy poświęcić życie za swoją ukochaną i ofiarować jej coś najcenniejszego, coś o co wszyscy zabiegają: samego siebie. To przecież świat, który depcze uczucia, bo nie ma na nie czasu. To rzeczywistość, w której one tak naprawdę nie istnieją. Tak jak nie istnieją te góry, rzeki i ten książę… Jednak On, im dłużej się znali, im więcej czasu ze sobą spędzali, zachowywał się tak… Tak jak bohater tych opowieści. Był na każde jej skinienie. Nie tylko jako współpracownik, ale przede wszystkim jako przyjaciel. Wspierał, gdy tego potrzebowała. Pomagał, czy tego chciała, czy też nie. Był. Po prostu. Zawsze, miała świadomość jego obecności tuż obok, czuła się pewniej. Przy nim czuła się… lepiej. Wyjątkowo. Czyżby to było kluczem do jej serca? Czyżby w końcu zaczęło jej na kimś zależeć? Stop! Otworzyła oczy. Przecież nie jest nastolatką, która zadurzyła się w koledze z klasy, bo uratował jej tyłek przed nauczycielem. , Raz nie chciała go w ogóle widzieć, dla jego własnego bezpieczeństwa, a raz pragnęła by zapukał do jej drzwi i po prostu kontemplował ciszę panującą między nimi. Pragnęła by był przy niej. By był i przenikał spojrzeniem w najgłębsze zakamarki jej duszy. Jak tamtego wieczoru. Mimo że był to czas pełen sprzecznych zachowań. Czas nagłego uniesienia i równie nagłego wybuchu. Nigdy nie sądziła, że czyjeś słowa mogą tak głęboko na nią wpłynąć. Pomyśleć. O sobie, o życiu, o innych. . Ale teraz jest już za póżno zostały tylko wspomnienia .
****
- Ola schodż na herbatę i śniadanie - dobiegały z kuchni donośny głos cioci
- Cześć , ciociu - powiedziałam biorąc talerz w kubek do ręki z zamiarem zjedzenia śniadania w pokoju ,
- Nie , zjesz tutaj ?
- Nie , wolę dzisiaj u siebie - poszłam do pokoju z śniadaniem . Kładąc kubek na blacie stołu i talerz popatrzyłam się w okno i wróciły wspomnienia.
Jego dłoń przesunęła się delikatnie w stronę jej biodra. Poczuła nieśmiały ruch opuszków palców na swoim ciele. To był impuls. Poruszyła się i nie zastanawiając się ani sekundy nad konsekwencjami, trafiła wprost na jego usta. On natychmiast zrobił to samo. Najpierw delikatnie, jakby próbując siebie wybadać, połączyli swoje nasączone odwagą wargi. Jej lewa dłoń pewnie objęła jego kark, natomiast prawa spoczęła w miejscu, gdzie czuła szaleńcze bicie jego serca. Przysunęła się jeszcze bliżej. Miała wrażenie że czuje go wszystkimi zmysłami. Drugie muśnięcie, trzecie… I ostatnie. Dłoń zjeżdżająca z jego karku i jej wciąż zamknięte oczy…
Z ustami o centymetr od jej warg zatrzymał się. Czekał. Widział jej przymknięte oczy, widział jak bierze głęboki oddech, dzięki któremu powietrze znów napełniło jej płuca.
Z wspomnień wyrwał ją dzwoniący telefon .....
Cdn..
liczę na dłuższe komentarz
Streszczenie odcinków 133 i 134
Opis IV serii
Nowy sezon niekwestionowanego hitu Czwórki, którego widownia pod koniec emisji poprzedniej serii sięgała 1,9 mln widzów. Czwarty sezon "Policjantek i Policjantów" rozpocznie się serią niezwykle dramatycznych wydarzeń. Uprowadzona posterunkowa Ola stoczy pojedynek na śmierć i życie z wyjątkowo niebezpieczną psychopatką. Dojdzie także do tragedii, która wywróci życie komendy miejskiej do góry nogami i która dopiero z czasem zacznie ujawniać swoje drugie dno. Pozytywny - choć zupełnie nieoczekiwany - obrót przybiorą natomiast niektóre wątki damsko-męskie. Z całą pewnością fani serialu nie będą mogli narzekać na nudę w życiu swoich ulubionych bohaterów - przed nimi awanse, nowe perspektywy, czekające na rozwiązanie tajemnice z przeszłości, a także bolesne odkrycia oraz kolejne problemy rodzinne i zawodowe. Funkcjonariuszom nie zabraknie też wyzwań na służbie - w nowej serii m.in.: sprawa prokuratora-oszusta, historia tajemniczego zaginięcia ciała z prosektorium, porwanie małego dziecka z samochodu, próba samobójcza młodziutkiej blogerki modowej, problem bezdomnej rodziny oraz wiele zaskakujących wątków, które napisze samo życie i które po raz kolejny utwierdzą policjantów w przekonaniu, że pomysłowość ludzka nie zna granic...
Streszczenie odcinek 133
W pierwszym odcinku policjanci zmierzą się z wyjątkowo groźną i okrutną psychopatką. Posterunkowa Aleksandra Wysocka - odurzona narkotykami i uprowadzona przez swoją koleżankę Beatę Grudę - walczy o życie. Liczy się każda sekunda. Białach jest odsunięty od poszukiwań swojej partnerki. Wyrusza na patrol razem z nowicjuszem Mieszkiem. Podczas wykonywania obowiązków mężczyźni wraz z Dyżurnym Jackiem prowadzą jednak poszukiwania Oli. Czy uda im się jej pomóc?
Streszczenie odcinek 134
Drugi odcinek nowego sezonu przynosi kolejne wstrząsające wydarzenia. Komisarz Wysocki nie przychodzi do pracy. Jest w depresji. Komenda musi jednak funkcjonować. Policjanci zostają skierowani do wyjaśnienia sprawy napadu na jubilera. Chory na serce mężczyzna ledwo uszedł z życiem. Funkcjonariusze typują sprawców i dochodzą do zaskakujących wniosków. W drugiej sprawie policjanci rozwiążą zagadkę znikających zza wycieraczek mandatów i przekonają się, że pomysłowość ludzka nie zna granic. Pod koniec dnia dochodzi do tragedii, która wywróci życie komendy miejskiej do góry nogami.
Ps.
przypominam o konkursie na opowiadanie
kathyakamila@gmail.com.
Bierze ktoś udział ?? na razie dostałam tylko opowiadanie blogerki 1978 i Alicja w niedziele wyśle.
niedziela, 7 lutego 2016
2.9 Wyjazd
Od kłotni nie widzialam sie z jackiem ale po co mialam bym sie widzieć jak on powiedział ze mam racje ze latwiej by bylo beze mnie i ma rację . Tylko nie zdąźyłam mu powiedzieć rzeczy z którą do niego przyszłam ale teraz to juź nie waźne . Muszę zajać się naszym dzieckiem . Pojechałam na kilka dni do taty . I przy okazji pojawily sie nowe objawy mdłości ktore mnie wykoncza . Usłyszałam głos taty
- Oluś chodź na śniadanie -glos dobiegał z wnętrza kuchni
Leniwe przeciagnełam sie na łozku odrzucając kołdrę jednym stanowczym ruchem . Poszlam do kuchni zobaczylam ladnie nakryty stół z jedzeniem .Ale gdy do mojego źołądka dobiegly te zapachy . Od razu musiałam biec do łazienki . Nie wiem jak dlugo to jeszcze potrwa ze kaźdy poranek spędzam w łazience .
- Ola wszystko dobrze - zobaczylam tate w dzwiach który był zaniepokojonego.
- Tak tato wszystko dobrze - powiedzialam troskliwym glosem . Nie martw lekarz mówil ze z czasem przejdzie ze na poczatku takie dolegliwosci sa normalne .
Chwile pózniej usłyszałam dźwięk telefonu .
Wstałam z podłogi w łazience i poszłam do telefonu .
Zobaczyłam ze dzwoni ciocia .
-Cześć Olu moglabyś do mnie przyjechać
- A coś sie stalo - zapytalam bo zawsze byla taka samodzielna
- Jestem chora nie dawno mialam udar i potrzebuje kogos do pomocy i towarzystwa
- Oczywiscie ze bede
Do zobaczenia
Odłoźyłam telefon na stol .
- I jak tam kto dzwonił Jacek ?
-Nie ciocia dzwonila jest chora prosi zebym do niej przyjechala .
Bo udar nie dawno miała
- Oczywiście weź sobie urlop i uwaźaj na siebie i na malenstwo tylko was mam
- Dzieki -poszłam się pakowac do wyjazdu moze to mi dobrze zrobi moze zapomne i jacku
***
Nie widziałem Oli w pracy . Wiem ze powiedzialem duzo ale źaluje pujdę sie spytac Mikolaja w koncu jezdzil z Ola to musi cos wiedzieć
-Czesc mikolaj nie wiesz co z Ola ??
- To ty nie wiesz Ola wyjechała
- Wyjechała ? Ja nic nie wiedzialem
-wiem tylko ze do cioci
Wyszedłem z pokoju myślalem ze to tylko kolejna kłótnia a jednak to koniec zaprzepasxil swoja szanse na szczescie glupia duma bo musialem byc madrzejszy i ja zranic muwia te slowa a ona przyszla przeprosic
***
Jechalam mijalam kolejne mowiace jala to miejscowosc az w koncu dojechalam do domu cioci
Zapukalam i otworzyła
- czesc olu -przyrulila mnie
Usiedlismy przy cherbacie i ciastu
- Jak sie czujesz ciociu
- Juz lepiej a moze napijemy sie nalewki taka dobra mi ostatnio wyszla
- Nie dziekuje -powiedzialam sytuacja robila sie nie zreczna.No jak to nie napijesz sie
- Nie moge powiedzialam .A tam w wroclawiu chyba cie dobrze karmia . To jak napijesz sie
- Ja naprawde nie moge ciociu
- Dlaczego ? Bo wiesz ciociu ja w ciazy jestem
- To gratuluje - przytulila mnie . A potem zabralismy sie za robienie obiadu
Cdn..
Jak wam się podoba nowy wyglad bloga ??
Licze jak zwykle na dluzsze komentarze
- Oluś chodź na śniadanie -glos dobiegał z wnętrza kuchni
Leniwe przeciagnełam sie na łozku odrzucając kołdrę jednym stanowczym ruchem . Poszlam do kuchni zobaczylam ladnie nakryty stół z jedzeniem .Ale gdy do mojego źołądka dobiegly te zapachy . Od razu musiałam biec do łazienki . Nie wiem jak dlugo to jeszcze potrwa ze kaźdy poranek spędzam w łazience .
- Ola wszystko dobrze - zobaczylam tate w dzwiach który był zaniepokojonego.
- Tak tato wszystko dobrze - powiedzialam troskliwym glosem . Nie martw lekarz mówil ze z czasem przejdzie ze na poczatku takie dolegliwosci sa normalne .
Chwile pózniej usłyszałam dźwięk telefonu .
Wstałam z podłogi w łazience i poszłam do telefonu .
Zobaczyłam ze dzwoni ciocia .
-Cześć Olu moglabyś do mnie przyjechać
- A coś sie stalo - zapytalam bo zawsze byla taka samodzielna
- Jestem chora nie dawno mialam udar i potrzebuje kogos do pomocy i towarzystwa
- Oczywiscie ze bede
Do zobaczenia
Odłoźyłam telefon na stol .
- I jak tam kto dzwonił Jacek ?
-Nie ciocia dzwonila jest chora prosi zebym do niej przyjechala .
Bo udar nie dawno miała
- Oczywiście weź sobie urlop i uwaźaj na siebie i na malenstwo tylko was mam
- Dzieki -poszłam się pakowac do wyjazdu moze to mi dobrze zrobi moze zapomne i jacku
***
Nie widziałem Oli w pracy . Wiem ze powiedzialem duzo ale źaluje pujdę sie spytac Mikolaja w koncu jezdzil z Ola to musi cos wiedzieć
-Czesc mikolaj nie wiesz co z Ola ??
- To ty nie wiesz Ola wyjechała
- Wyjechała ? Ja nic nie wiedzialem
-wiem tylko ze do cioci
Wyszedłem z pokoju myślalem ze to tylko kolejna kłótnia a jednak to koniec zaprzepasxil swoja szanse na szczescie glupia duma bo musialem byc madrzejszy i ja zranic muwia te slowa a ona przyszla przeprosic
***
Jechalam mijalam kolejne mowiace jala to miejscowosc az w koncu dojechalam do domu cioci
Zapukalam i otworzyła
- czesc olu -przyrulila mnie
Usiedlismy przy cherbacie i ciastu
- Jak sie czujesz ciociu
- Juz lepiej a moze napijemy sie nalewki taka dobra mi ostatnio wyszla
- Nie dziekuje -powiedzialam sytuacja robila sie nie zreczna.No jak to nie napijesz sie
- Nie moge powiedzialam .A tam w wroclawiu chyba cie dobrze karmia . To jak napijesz sie
- Ja naprawde nie moge ciociu
- Dlaczego ? Bo wiesz ciociu ja w ciazy jestem
- To gratuluje - przytulila mnie . A potem zabralismy sie za robienie obiadu
Cdn..
Jak wam się podoba nowy wyglad bloga ??
Licze jak zwykle na dluzsze komentarze
środa, 3 lutego 2016
Rozmowa z ojcem i kłótnia .
Zobaczyłam tatę . On był jedyną osobą która wiedziała .
- I co znowu będziesz mnie wyzywał - powiedziałam w kierunku ojca może trochę zbyt gwałtownie zareagowałam ale nadal byłam na niego zdenerwowana .
- Nie , będę przyszedłem cię przeprosić nie powinienem tak mówić ci ale byłam zdenerwowany że, ukrywasz takie informacje sam się muszę domyślać . Zdenerwowałem się martwię się o ciebie jesteś moim jedynym dzieckiem . Przepraszam cię .
- Tato... - za bardzo nie wiedziałam co powiedzieć . Podeszłam do taty i go przytuliłam .
- Chcesz się czegoś napić może ? - zapytałam tatę
- Nie , dziękuje córuś a co zamierzasz dalej zrobić powiesz mi kto jest ojcem dziecka . Oluś
- Nie , wiem tato nie mogę mu powiedzieć , nie chcę mu niszczyć życia bo nie jesteśmy już razem . Dowiedziałam się , gdy nie byliśmy już razem.
- Jacek ? - zapytałem
- Tak ale nie mów mu . Dobrze ale ja uważam ze powinnaś mu o tym powiedzieć
***
Postanowiłam powiedzieć jackowi może coś jeszcze uda nam się odbudować
- Cześć , Musimy porozmawiać
- Cześć o czym chcesz rozmawiać
- Muszę ci coś powiedzieć - powiedziałam z lekkim zdenerwowaniem
- Masz jakieś problemy to dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś tylko ja się zawsze na końcu dowiaduje
-Ale ja nie mam obowiązku ci o tym mówić nie jesteśmy już razem a po za tym od kiedy cię to tak interesuje !!- powiedziałam ja przychodzę a on mi tu z tą awanturą .
- Wiesz co żałuję że, tu przyszłam
- Ola martwię się o ciebie nadal cię kocham wróć do mnie - powiedziałam
- Wiesz co daruj sobie . A co ja miałam ci niby powiedzieć przyjść do ciebie mówić ci o problemach to by wyglądało jak jakiś szantaż emocjonalny .
- Żałuję że , cie poznałam wtedy moje życie by było łatwiejsze chcę zapomnieć o tym i o tobie też chce żebyś zniknął z mojego życia-wyszłam trzaskając drzwiami
***
Wieczór żałowałam tych słów które powiedziałam . Pojadę może uda się to jakoś po układać
- Sorry , przegięłam nie powinnam tak mówić - powiedziałam z nadzieją
- Nie masz rację , może też mi wydaję że lepiej by było jak by ciebie nie było w moim życiu - to co usłyszałam zbiło mnie z nóg . Zmarnowałam swoją szansę na szczęście .
Cdn...
Hej witam nie jest może to mistrzostwo świata ale coś takiego wyszło .Postanowiłam przełamać kryzys . Czekam na komentarze .
Bierze ktoś udział w konkursie u mnie ??
- I co znowu będziesz mnie wyzywał - powiedziałam w kierunku ojca może trochę zbyt gwałtownie zareagowałam ale nadal byłam na niego zdenerwowana .
- Nie , będę przyszedłem cię przeprosić nie powinienem tak mówić ci ale byłam zdenerwowany że, ukrywasz takie informacje sam się muszę domyślać . Zdenerwowałem się martwię się o ciebie jesteś moim jedynym dzieckiem . Przepraszam cię .
- Tato... - za bardzo nie wiedziałam co powiedzieć . Podeszłam do taty i go przytuliłam .
- Chcesz się czegoś napić może ? - zapytałam tatę
- Nie , dziękuje córuś a co zamierzasz dalej zrobić powiesz mi kto jest ojcem dziecka . Oluś
- Nie , wiem tato nie mogę mu powiedzieć , nie chcę mu niszczyć życia bo nie jesteśmy już razem . Dowiedziałam się , gdy nie byliśmy już razem.
- Jacek ? - zapytałem
- Tak ale nie mów mu . Dobrze ale ja uważam ze powinnaś mu o tym powiedzieć
***
Postanowiłam powiedzieć jackowi może coś jeszcze uda nam się odbudować
- Cześć , Musimy porozmawiać
- Cześć o czym chcesz rozmawiać
- Muszę ci coś powiedzieć - powiedziałam z lekkim zdenerwowaniem
- Masz jakieś problemy to dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś tylko ja się zawsze na końcu dowiaduje
-Ale ja nie mam obowiązku ci o tym mówić nie jesteśmy już razem a po za tym od kiedy cię to tak interesuje !!- powiedziałam ja przychodzę a on mi tu z tą awanturą .
- Wiesz co żałuję że, tu przyszłam
- Ola martwię się o ciebie nadal cię kocham wróć do mnie - powiedziałam
- Wiesz co daruj sobie . A co ja miałam ci niby powiedzieć przyjść do ciebie mówić ci o problemach to by wyglądało jak jakiś szantaż emocjonalny .
- Żałuję że , cie poznałam wtedy moje życie by było łatwiejsze chcę zapomnieć o tym i o tobie też chce żebyś zniknął z mojego życia-wyszłam trzaskając drzwiami
***
Wieczór żałowałam tych słów które powiedziałam . Pojadę może uda się to jakoś po układać
- Sorry , przegięłam nie powinnam tak mówić - powiedziałam z nadzieją
- Nie masz rację , może też mi wydaję że lepiej by było jak by ciebie nie było w moim życiu - to co usłyszałam zbiło mnie z nóg . Zmarnowałam swoją szansę na szczęście .
Cdn...
Hej witam nie jest może to mistrzostwo świata ale coś takiego wyszło .Postanowiłam przełamać kryzys . Czekam na komentarze .
Bierze ktoś udział w konkursie u mnie ??
Subskrybuj:
Posty (Atom)