- Nic ci nie jest nic ci nie zrobił ? - zapytał z troską podchodząc do mnie i pomagając mi wstać z podłogi. Cieszyłam się , że to własnie Mikołaj ale naprawdę się bałam , że to już koniec i w ostatniej chwili przyszedł .Byłam z szokowana tą całą sytuacja przerażona bo kto by się nie bał jak by ktoś bu groził z broni nabitej i do tego szaleniec który chce się zemsić i nie możesz przewidzieć jaki ruch zrobi dalej .Obserwujesz kiedy ruch dżwięk , zachowanie a i tak się boisz ludzie pod wpływem chęci zemsty emocji nie działają logicznie i własnie taki działąń nie sposób przewidzieć. Ale to już koniec nie mogłam uwieżyć ,że to koniec tego koszmaru ale nadal emocje i adrenalina trzymały.
- Karola słyszysz mnie nic ci on nie zrobił - powtórzył on ponownie pytanie patrząc się na mnie z troską i miał taki błysk w oku .
- Nic mi nie zrobił -powiedziałam po chwili chciałam z tąd jak najszybciej wyjść znaleść się w swoim mieszkaniu .
W tym czasie podszedł jeden policjant z kryminalnych
- I jak co z tym co tu leży ?
- Trup drogi kolego dobra mi się zwijamy bo nie ma już tu dla nich do roboty my już swoją zrobiliśmy teraz wasza kolej -powiedział idąć w stronę wejścia .
Gdy byłiśmy już przy radio wozie ,
- Mikołaj zabierz mnie do mojego mieszkania chce już jechać z tąd- wsiadłam do samochodu.
- Martwię się o ciebie , może zawiozę cię do siebie na ranczo nie bd sama przynajmniej odpoczniesz sobie a tam jest bezpiecznie .
- Okej - nie chciałam sama sobie przyznać że , potrzebuje jego obecności teraz a co dopiero miała bym mu to powiedzieć . Przecież ja jestem kobietą niezależną , indywidualistka która zawsze wie co zrobic co ma powiedzieć , sama sobie z wszystkim radzi. A teraz nie wiem co się ze mną dzieje ..
- Cieszę się z tego .zrobimy jakieś naleśniki na kolacje czy cos - uśmiechnął się do mnie .
Byliśmy już na ranczu dałem klucze Karoli a sam musiałem wracać na patrol miałem jeszcze kilka godzin patrolu z Julią tą nową policjantką co nie dawno się przyjeła do nas na komendę .Jest posterunkowa dopiero sie uczy ,
- Widać , że zależy ci na tej blondynce którą była porwana i zdązyliśmy w ostatniej chwili .Długo jesteście razem ?Byłem zaskoczony pytaniem z Julki trochę zbiło mnie to z tropu ale zaraz odpowiedziałem.
- My nie jesteśmy razem to jest moja koleżanka z patrolu którą właśnie zastepujesz Karolina. - wytłumaczyłem Julce
- A to przepraszam wiesz tak wyglądało z mojego punktu widzenia ze jesteście razem .-stwierdziła Julka
Wieczór na ranczu
Jedliśmy naleśniki w milczeniu gdy ona przerwała ta ciszę
- Jutro wracam do pracy wiesz Mikołąj a pozatym jutro jest ta akcja i fajnie było by w niej wziąść udział -stwierdziłam nie wiedziałem jakie będą skutki .
- Ja myślałem , że weżmiesz sobie wolne odpoczniesz sobie i nie pojedziesz na tą akcję . Bedziesz się musiała znowu narazać a to nie za wcześnie ?
- Mikołaj dzieki za troske ale co ja mam robić tutaj patrzeć się w sciany uzalać się nad sobą . Znasz mnie.
- Znam ale to jest niebezpieczna akcja a ty duzo przeszedłaś i niechcę żebyś na nią szła .Pogadaj z Jaskowska napewno da ci kilka dni urlopu.
- Mikołaj ja wszystko rozumiem twoją troskę ale czy ja mogła bym sama decydować o swoim życiu jestem dorosła - uniosłam się troche -
- No właśnie widzę jaka dorosła jesteś wyprowadziłaś się ode mnie porwali cię a dobrze widzialaś , że ten swir ci grozi i przesyła różne chore rzeczy. To chyba nie jest zachowanie dorosłej osoby narazanie własnego życia.-emocję się kumulowały i czułem że zaraz dojdzie do jeszcze gorszej kłotni bo już byłem zdenerwowanym
- Ale czemu ty się wpieprzasz w moje życie to jest moje i moge robić sobie z nim co chce do cholery Mikołaj -była zła na niego jakim prawem się on wpieprza z moje życie chce decydować za mnie
- Ta dalsza rozmowa nie najmniejszego sensu .Wychodzę - powiedziałem trzaskąjac drzwiami . Chciałem coś jeszcze powiedzieć jak ona powiedziała czemu wpieprzam się w jej życie ale zabrakło mi odwagi .Od pewno czasu mam mętlik czuje ,że ona jest dla mnie kimś wiecej .Chciałem jej wygranąć kiedy do cholery ona w końcu to zrozumie ze jest dla kimś ważnym ale zrezygnowałem.
Czasem wstydzimy się boimy się do tego przyznać , ktoś drugi może być dla nas tak ważny ,że bez niego czujesz się nikim . Ale nikt w stanie nie jest cie rozumieć pojać twojego bólu.Dlatego uciekamy od tego bo nie potrafimy sobie z tym poradzić .
Upartość Karoliny wygrała i następnego dnia normalnie wróciła do pracy.
- Przepraszam- powiedzieli niemal jednocześnie szarpani wyrzutami sumienia. Podał jej radiostacje pomógł założyć kamizelkę
- To może zaprosił byś mnie na kolacje taką wiesz romantyczną - popatrzyła na niego i zaczęła się śmiać.
- Czemu nie..- odparł trochę zmieszany. Może od razu z noclegiem i ci jeszcze kanapeczki do pracy zrobie .
- Żartowałam przecież - chociaż wtedy pomyślałam, że to może być nie głupi pomysł tylko bałam się jego reakcji.
- No ja też - uśmiechnął się sztucznie.
Kilka godzin później zaczęły się przygotowania do akcji z ginekologiem, który dopuścił się gwałtu na kilku kobietach.
- Napewno chcesz tam iść ? - zapytał troskliwie.
- No co ty przecież jesteś niedaleko to mogę czuć się bezpiecznie - odparła kładąc rękę na ramieniu kolegi.
- Tylko uważaj na siebie - powiedział nadal nie przekonany uspokojeniami Rachwał.
Dochodziła godzina 14:00 kiedy rozpoczęła się akcja.
- Karolina słyszysz mnie ? - próbował sprzęt, który miał im ułatwić komunikacje i nagrać rozmowę z lekarzem.
- Głośno i wyraźnie - szybko usłyszał odpowiedź.
Kilka minut później Karolina weszła do gabinetu.
- Dzień dobry Lena Nowak dziękuję, że zgodził się pan mnie tak szybko przyjąć, bo nie ukrywam, że zależy mi na czasie - mówiła wyraźnie posmutniała.
- Proszę opowiedzieć co pani dolega ? - zaczął lekarz podając pacjentce kubek z herbatą.
- Otóż kilka lat temu zdiagnozowano u mnie torbiel, wycięto ją i chyba ta dolegliwość wróciła, dlatego też zdecydowałam się przyjść do pana, bo podobno pan jest najlepszy - tłumaczyła popijąc herbatę.
- Z grzeczności nie zaprzecze...- mówił dziwnie patrząc na kobietę.
- Bo..je się, że to coś po... powa...żnego - czuła, że dzieję się z nią coś dziwnego traciła po woli kontakt z otoczeniem.
- No lalusiu dobranoc - powiedział szyderczo się uśmiechając. Wyglądał jakby był dumny z tego co zrobił.
- Teraz się pobawimy - zaczął rozpinać jej spódnice.
Tymczasem w radiowozie.
- Cholera urwał nam się z nią kontakt. Wchodzimy - zarządził Bialach.
Miał złe przeczucia czuł, że jak spóźni się kilka minut ta akcja może przybrać zły tok.
- Policja otwórz te drzwi ! - próbował jakoś dostać się do środka.
- Ona jest teraz moja ! - krzyczał lekarz.
- Niech się pani odsunie - powiedział do pielęgniarki, która była zaskoczona wydarzeniami na korytarzu. Po czym rozpędził się i wyważył drzwi.
- Zostaw ją ! - krzyknął i oderwał mężczyznę od nieprzytomnej policjantki.
- Karolina , Karolina słyszysz mnie ? - chciał pomóc koleżance, ale wiedział, że sam nie da rady dlatego zgłosił dyżurnemu, aby ten wezwał jak najszybciej karetkę.
Pół godziny później w szpitalu.
-Co z nią ? - zapytał zdyszny lekarza, bo biegł po schodach chciał jak najszybciej dowiedzieć się co z jego partnerką z patrolu.
- Dostała silne leki nasenne, pośpi trochę i wszystko powinno być w porządku - odparł spokojnym głosem lekarz.
- Dzięki Bogu już się bałem, że ten dupek jej coś zrobił. Dziękuję panie doktorze lecę do niej - pożegnał się i odrazu popędził na salę gdzie przebywała Karolina akurat trafił na moment gdy zaczynała się budzić.
- I jak się czujesz bohaterko ? - zapytał troskliwie.
- Dobrze - uśmiechnęła się delikatnie. Czuła się trochę otępiała po tych lekach nasennych.
- Wiesz jak się o ciebie wystraszyłem - powiedział chwytając ją za rękę.
- Miałam rację, że jak Białach jest niedaleko nie ma się co bać - puściła oczko do niego.
Kilka godzin później Karolina mogła wyjść ze szpitala i dzięki namowom Mikołaja wrócić do domu, a nie jak ona chciała na dalszą sluzbe.
Super no coś co ja lubię akcja....
OdpowiedzUsuńNo czekam na więcej mam nadzieję, że nue trzeba będzie znowu tak długo czekać. No nie będę się rozpisywać, bo sama wiesz, że mi się podoba hehe.
Super jak zawsze :) Czekam na kolejne mam nadzieję, że nie każesz nam znowu tyle czekać życzę dużo weny :)
OdpowiedzUsuń